O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Stoch wygrał w Wiśle i został liderem cyklu

Kamil Stoch został pierwszym Polakiem, który wygrał konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle Malince. To jego 18. zwycięstwo w karierze i trzecie w tym sezonie, dzięki czemu objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu.

Wisła, 14.01.2017. Polak Kamil Stoch cieszy się ze zwycięstwa w konkursie indywidualnym Pucharu Świata w skokach narciarskich, 14 bm. w Wiśle. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel / Wisła, 14.01.2017. Polak Kamil Stoch cieszy się ze zwycięstwa w konkursie indywidualnym Pucharu Świata w skokach narciarskich, 14 bm. w Wiśle. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Stoch, który prowadził już po pierwszej serii, wyraźnie wyprzedził Austriaka Stefana Krafta i Niemca Andreasa Wellingera. Siódmy był Piotr Żyła, a dziewiąty Maciej Kot.

W klasyfikacji generalnej PŚ dwukrotny złoty medalista olimpijski z Soczi i triumfator niedawnego Turnieju Czterech Skoczni awansował na pierwsze miejsce. Z dorobkiem 733 pkt o 42 wyprzedza dotychczasowego lidera Słoweńca Domena Prevca oraz o 46 Norwega Daniela Andre Tandego. Piąty jest Kot, a Żyła plasuje się na dziewiątej pozycji. 

Zwycięzca zawodów w Wiśle w pierwszej serii uzyskał 133 m, tyle samo co Kraft. Polak jednak skakał z obniżonego rozbiegu do trzeciej belki, gdy jego rywale z czwartej. Takie było bowiem życzenie trenera Stefana Horngachera. Dzięki temu lider polskiej ekipy po 1. serii miał nad Austriakiem 3,4 pkt przewagi.

W finale zmieniły się warunki atmosferyczne, wiatr w plecy sprawił niektórym zawodnikom poważne problemy. Zajmujący trzecie miejsce po pierwszej serii Austriak Michael Hayboeck uzyskał tylko 117 m i spadł na ósmą lokatę. Żyła, piąty po pierwszej serii (126,5 m), w drugiej miał próbę krótszą o 6,5 m i w efekcie uplasował się na siódmym miejscu.

W pogarszających się warunkach wietrznych formą błysnął Prevc. W finale osiągnął 128 m, osiem więcej niż w pierwszej serii i dzięki temu awansował z 12. na 5. lokatę.

Pod koniec zawodów dla najlepszych skoczków sędziowie zdecydowali się obniżyć belkę startową z 6. do 5. Wellinger doleciał do 120. metra, Kraft wylądował trzy metry bliżej.

Jako ostatni na rozbiegu pojawił się Stoch. Nie mógł swojej próby wykonać od razu, musiał poczekać na uspokojenie się wiatru. Ta chwilowa przerwa nie wpłynęła negatywnie na jego koncentrację. Wiedział, że aby wygrać, musi skoczyć w granicach 113-114 m. Ale będący ostatnio w wyśmienitej dyspozycji zawodnik nie bawił się w żadne kalkulacje, wylądował na 124. metrze i zapewnił sobie zwycięstwo. Pierwsze w Wiśle, drugie z rzędu w PŚ, trzecie na polskiej ziemi, trzecie w sezonie i 18. w karierze.

"To był trudny konkurs, ale wygrana sprawiła mi wielką radość. Wszyscy w drużynie mamy świadomość potencjału, jaki w nas drzemie. Ale na razie nie podchodzimy do wyników z wielkim hurra optymizmem, przed nami w tym sezonie jeszcze wiele konkursów" - powiedział Stoch reporterowi TVP.

Pierwsza seria w Wiśle była pechowa dla Gregora Schlierenzauera, który po 376 dniach wrócił na skocznię. Utytułowany Austriak, m.in. zwycięzca 53 konkursów PŚ, którego przerwa wynikała m.in. z kłopotów zdrowotnych, uzyskał 120,5 m i został sklasyfikowany na 31. miejscu. Awans do finałowej "30" przegrał z Niemcem Stephanem Leyhe o 1,2 pkt, czyli nieco ponad 60 cm.

Na starcie zabrakło w sobotę m.in. najlepszych w cyklu w ostatnich sezonach Słoweńca Petera Prevca i Niemca Severina Freunda oraz czterokrotnego mistrza olimpijskiego Szwajcara Simona Ammanna, który niedawno po raz drugi został ojcem.

W niedzielę w Wiśle odbędzie się drugi konkurs, a za tydzień skoczkowie przeniosą się do Zakopanego.

(PAP)

wha/ pp/

Serwisy ogólnodostępne PAP