Właściciel klubu w Rybniku z zarzutem. Po przesłuchaniu został zwolniony
Zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez stworzenie zagrożenia epidemiologicznego usłyszał w sobotę w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach właściciel klubu muzycznego Face 2 Face w Rybniku. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
W miniony weekend klub Face 2 Face został otwarty mimo zakazu związanego z trwającą pandemią.
W piątek wieczorem (5 lutego) właściciel lokalu, 33-letni Marcin K., został zatrzymany. Poinformowała o tym PAP oficer prasowa rybnickiej policji aspirant Bogusława Kobeszko.
Do zatrzymania doszło do w budynku rybnickiej komendy, gdzie Marcin K. zgłosił się w towarzystwie aktywisty grupy skupionej wokół Strajku Przedsiębiorców. Mężczyźni mieli tam - według swoich wcześniejszych zapowiedzi – przekazać nagrania dokumentujące domniemane naruszenia przepisów przez policjantów.
Prokuratura przesłuchała właściciela klubu w Rybniku
Jak przekazała Bogusława Kobeszko, właściciel rybnickiego klubu został zatrzymany w związku ze sprowadzeniem niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu ludzi poprzez stworzenie zagrożenia epidemiologicznego, czyli z art. 165 kodeksu karnego. Noc spędził w policyjnej izbie zatrzymań. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Przedsiębiorca stoi na stanowisku, że otwarcie klubu było legalne i że trzeba "wrócić do normalności".
W sobotę Marcin K. został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Jak poinformowała PAP rzeczniczka gliwickiej Prokuratury Okręgowej, Joanna Smorczewska, która przejęła śledztwo w tej sprawie od rybnickiej prokuratury rejonowej, mężczyzna po zakończeniu przesłuchania został zwolniony do domu. Prokurator zastosował wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policyjny i nakaz powstrzymania się od prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na organizowaniu imprez i spotkań.
"Na tym etapie postępowania nie informujemy o treści złożonych przez niego wyjaśnień, ani czy przyznał się do zarzucanego mu czynu" – powiedziała rzeczniczka.
Osobne postępowania prowadzi sanepid
W poprzedni weekend policja interweniowała w otwartym, mimo obowiązującego zakazu, klubie muzycznym Face 2 Face w centrum Rybnika. Podczas przepychanek policjanci użyli ręcznych miotaczy gazu, pałek i granatów hukowych. Padły też strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej. Poszkodowanych zostało dwóch policjantów, uszkodzono dwa radiowozy. Prokuratura bada kwestię domniemanego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji. Jak poinformowała prok. Smorczewska, ten wątek został wyłączony do odrębnego postępowania. "W najbliższym czasie prokuratura regionalna wskaże jednostkę, która będzie to badała – inną niż rybnicka prokuratura" – powiedziała.
Z kolei w sanepidzie w sprawie Face 2 Face toczą się trzy postępowania administracyjne. Pierwsze dotyczy utrudniania przeprowadzenia czynności kontrolnych, drugie - sprowadzenia zagrożenia dla zdrowia i życia, a trzecie jest związane z łamaniem epidemiologicznych ograniczeń i zakazów.
W piątek klub Face 2 Face nie został otwarty. Ulica Wiejska, przy której się znajduje, została wieczorem zablokowana przez funkcjonariuszy oddziałów prewencji. Zgromadziła się tam grupa ludzi, ale – jak informowała rybnicka policja - nie doszło do naruszeń prawa. (PAP)
Autorka: Anna Gumułka
mmi/