O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Agnieszka Gorgoń-Komor: w miarę możliwości w najbliższym czasie stwórzmy sobie własny lockdown

W miarę możliwości w najbliższym czasie stwórzmy sobie własny lockdown, by dać szansę szpitalom na zorganizowanie sprzętu do walki z COVID-19, a lekarzom - na oddech - apeluje w rozmowie z PAP senator KO i lekarka pracująca obecnie na oddziale covidowym Agnieszka Gorgoń-Komor.

Szpital MSWiA w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Szpital MSWiA w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański

Gorgoń-Komor, która zasiada w senackiej komisji zdrowia i pracuje na oddziale covidowym utworzonym w Beskidzkim Centrum Onkologii - Szpitalu Miejskim im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej, wskazała braki i problemy w walce z pandemią.

"Powstały oddziały covidowe, ale my nie mamy sprzętu, nie mamy sprzętu do wysokich przepływów tlenu High Flow ani respiratorów. One są pewnie w Polsce i jest jak sądzę w planie transport między województwami. Niestety dyslokacja sprzętu względem personelu medycznego nie współgra z praktyką leczenia" - zauważyła.

Podkreśliła, że na jej oddział covidowy, w którym są 24 łóżka, miała ostatnio na dobę pięciu pacjentów, którzy wymagali takiej terapii i respiratora. Wskazywała, że choroba rozwija się bardzo szybko i potrzebny jest sprzęt do ratowania chorych, bo bez niego lekarze, choćby najlepsi, są bezradni. Apelowała, by sprzęt dyslokować tam, gdzie jest największe zaostrzenie pandemii tak, by nie narażać ciężko chorych pacjentów na zagrożenia wynikające z transportu.

Mówiła, że wypisując w ubiegłym tygodniu akty zgonu, musiała zaznaczyć w papierach, że nie dysponowała odpowiednim sprzętem do ratowania pacjentów.

Kolejny problem, na który zwracała uwagę, jest taki, że nie zawsze w czasie dyżurów lekarze mogą dodzwonić się do koordynatorów i w rezultacie zamiast zajmować się ciężko chorymi pacjentami na oddziale, szukają oni miejsc respiratorowych w okolicznych OIOM-ach. "Jeden lekarz na dyżurze musi zająć się pacjentami i jednocześnie obdzwaniać je OIOM-y. Tak, że pomogłoby bardzo skoordynowanie opieki, by gdy wskazania zmieniają się nagle i lekarz nie dysponuje sprzętem respiratorowym, inna osoba, nie lekarz dyżurujący, dysponująca wiedzą szukałaby miejsca dla takiego pacjenta" - mówiła Gorgoń-Komor.

Podkreśliła, że jej zdaniem i kwestia sprzętów i koordynacji na poziomie ogólnokrajowym mogła być opracowana przez rząd we współdziałaniu z lekarzami w wakacje, podobnie jak przygotowanie do testowania Polaków w dużej skali.

"Walką z pandemią nie zarządza się przez konferencje, ale współpracą między rządzącymi a medykami na każdym szczeblu" - zaznaczyła.

Agnieszka Gorgoń-Komor o testach na koronawirusa

Według Gorgoń-Komor testy powinny być tanie - przynajmniej cztery, pięć razy tańsze niż obecnie - i jednocześnie dokładne, przeprowadzone metodą PCR. Lekarka zaznacza, że istnieje propozycja testowania tą metodą "ze śliny", bez głębokich wymazów, co umożliwiłoby masowe testowanie między innymi w zakładach pracy i wśród dzieci, które niechętnie poddają się obecnie stosowanemu, nieprzyjemnemu badaniu. "Tu metoda badawcza jest taka jak teraz, ale jest inny materiał" - zaznaczyła.

Odniosła się też do braków kadry medycznej w opiece nad pacjentami covidowymi. "Można oczywiście wrzucić do nas wolontariuszy czy studentów medycyny, ale proszę mi wierzyć, odpowiadam za kształcenie na poziomie podyplomowym wśród samych stażystów i na poziomie kształcenia i wykonywania specjalizacji. Nasi lekarze są dzielni, ale chcą być koordynowani, chcą mieć do kogo się zwrócić o decyzję i ja się temu wcale nie dziwię" - powiedziała.

Zaznaczyła, że obawiają się oni ewentualnych roszczeń pacjentów w przyszłości i ocen, czy byli oni w pandemii właściwie leczeni.

Receptą na poprawę sytuacji zdaniem Gorgoń-Komor jest samoizolacja osób, które nie zostały zaszczepione. "Ludzie są zniecierpliwieni i zdezorientowani, nie chcą lockdownu ani przestrzegać obostrzeń, ale takie osoby chętnie bym zaprosiła, by zobaczyły jak wygląda sytuacja na oddziale covidowym. Tylko zamknięcie ludzi w domu może przerwać tę pandemię i trzeba było to zrobić, na dwa tygodnie zamknąć wszystko" - oceniła.

Zauważyła, że  wielu Polaków "nie chce przestrzegać prostych zasad" i reaguje agresją wobec tych, którzy zwracają im na to uwagę.

"Choroba ma wiele twarzy, w tym tę bardzo groźną i nieprzewidywalną. Ja apeluję do wszystkich, by w miarę możliwości stworzyli sobie w najbliższych dniach swój własny lockdown, by dać czas na to, by można było dyslokować sprzęt, by w szpitalach, gdzie walczą lekarze, był on do dyspozycji" - mówiła. Podkreślała, że jej zdaniem rząd nadal powinien rozważyć wprowadzenie stanu nadzwyczajnego.

Gorgoń -Komor podkreślała, że lekarze - choć są już wyszczepieni - są już zmęczeni fizycznie i psychicznie, a hospitalizacja pacjentów - gdy nie ma komplikacji - trwa średnio aż 11 dni. Wskazywała też na konieczność przeprowadzania później rehabilitacji.

Agnieszka Gorgoń-Komor o wykonywaniu szczepień przez innych pracowników medycznych

Pozytywnie natomiast odniosła się zapowiedzi dotyczących poszerzenia możliwości wykonywania szczepień także przez innych pracowników medycznych. Podkreślała, że jej zdaniem to ma sens, gdy lekarze są zbyt zajęci ratowaniem życia chorych. Zaznaczyła, że liczy się jak najszybsze zaszczepienie jak największej liczby osób. Wskazywała, że pojawiły się już "pojedyncze doniesienia" o szczepieniu nawet kobiet w ciąży, co jej zdaniem - w niektórych przypadkach i po odpowiednich badaniach - należy rozważyć.

Pytana, czy jej zdaniem zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca zaszczepienia 10 mln osób w miesiącu jest wykonalna, stwierdziła, że "premier mówił już wiele rzeczy". "I podchodzę do tego z dystansem, bo ogłaszał już koniec pandemii i wtedy my chwytaliśmy się za głowę. Myślę tak: jeśli się uda zaangażować  w tych punktach szczepień, to może być realne, jeśli uda się wykonać 70 proc. z tego planu, to będzie dobrze; celem jest zaszczepienie 50-70 proc. populacji" - powiedziała Gorgoń-Komor.

Radziła rządowi, by "nie obiecywać, tylko wziąć się do pracy, dać lekarzom środki do walki, słuchać tych, co pracują na dole i reagować na ich słowa natychmiast". "Nie jest potrzebna propaganda, tylko działanie" - zaznaczyła. (PAP)

autorka: Wiktoria Nicałek

mst/

Zobacz także

  • Fot. PAP/Leszek Szymański
    Fot. PAP/Leszek Szymański

    Wirusolog: jesienią koronawirus znowu uderzy

  • Fot. PAP/Wojtek Jargiło
    Fot. PAP/Wojtek Jargiło

    "Rz": już nie umieramy nadmiarowo. Po rekordowych liczbach zgonów w Polsce trend hamuje

  • Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Aleksander Koźmiński
    Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Aleksander Koźmiński

    Ciężki przebieg COVID-19 może skomplikować ciążę

  • Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI
    Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

    Ponad 5 milionów dzieci na świecie osieroconych w wyniku COVID-19

Serwisy ogólnodostępne PAP