Około 400 tysięcy osób potrzebuje wsparcia po ucieczce przed erupcją wulkanu w DRK
Ok. 400 tys. osób potrzebuje wsparcia po ucieczce przed erupcją wulkanu Nyiragongo i falą wstrząsów wtórnych we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga - poinformowała w piątek ONZ.
Co najmniej 31 osób zginęło 22 maja w wyniku erupcji wulkanu Nyiragongo; lawa, która spłynęła prawie do położonego niedaleko miasta Goma, zniszczyła po drodze ok. 3000 domów i przecięła główną drogę wykorzystywaną do niesienia pomocy w tym rozdartym konfliktami regionie.
Jak zauważa Reuters, lawa zatrzymała się tuż przy granicach miasta, ale tysiące ludzi uciekło stamtąd po wcześniejszych ostrzeżeniach władz, że wulkan Nyiragongo - jeden z najbardziej aktywnych na świecie - może ponownie wybuchnąć.
Wiele osób uciekło do Sake, miasta położonego 20 km na północny zachód od Gomy, które jest podatne na epidemie cholery - poinformował Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF). "W związku ze zwiększonym ryzykiem wybuchu epidemii cholery apelujemy o pilną pomoc międzynarodową, aby zapobiec temu, co może być katastrofą dla dzieci" - powiedział przedstawiciel UNICEF-u w DRK, Edouard Beigbeder.
Częstotliwość i intensywność wstrząsów zmniejszyła się w ciągu ostatnich 24 godzin, co sugeruje, że ryzyko kolejnej erupcji ustępuje, powiedział w piątek Celestin Kasareka Mahinda z Obserwatorium Wulkanicznego w Gomie (OVG).
Jak przekazało Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) władze ponownie otworzyły główną drogę, która w sobotę została de facto podzielona przez lawę na dwie części.
Goma jest głównym ośrodkiem pomocy humanitarnej dostarczającym pomoc do regionu od kilkudziesięciu lat nękanego konfliktami.
W wyniku wybuchu Nyiragongo w 2002 roku zginęło 250 osób, a 120 tys. zostało pozbawionych domów po spłynięciu lawy do Gomy. (PAP)