Legendarny "Lew Pandższiru" zginął w zamachu na dwa dni przed atakiem na WTC

2021-09-09 14:57 aktualizacja: 2021-09-09, 17:43
Ahmad Szah Masud, fot. PAP/EPA
Ahmad Szah Masud, fot. PAP/EPA
Ahmed Szah Masud był jednym z najwybitniejszych dowódców afgańskich mudżahedinów walczących z radziecką inwazją. Później wojował z talibami. 9 września 2001 r. zginął w wybuchu bomby zdetonowanej przez dwóch zamachowców samobójców podających się za dziennikarzy. W powszechnej opinii zamachowcy byli związani z Al-Kaidą, ale dokładne okoliczności śmierci Masuda są wciąż niejasne.

W ich wyglądzie nie było nic niepokojącego, niebieskie jeansy, T-shirty, adidasy, żadnych oznak nerwowości czy wahania. W ciągu dziewięciu dni, które spędzili w obozie w Hodża Bahaudin, w którym oczekiwali na wywiad z Masudem, nic nie wskazywało na to, że są kimś innym niż tymi, za których się podawali - dziennikarzami - opisywał zamachowców w wywiadzie dla "The New York Timesa" Fahim Daszti, który był świadkiem tych wydarzeń.

W końcu obaj przedstawiający się jako dziennikarze pracujący dla muzułmańskiej organizacji badawczej z Londyny mężczyźni zostali dopuszczeni do rozmowy z Masudem, wówczas przywódcą Sojuszu Północnego walczącego z rządzącymi Afganistanem talibami.

Jeden z nich rozłożył statyw z kamerą skierowaną w stronę Masuda, spytałem, jakie pytania chcą zadać - relacjonował później dziennikowi "The Daily Telegraph" Masud Chalili, odpowiedzialny za kontakty dyplomatyczne Masuda, który miał tłumaczyć rozmowę.

Ładunek ukryty w kamerze i wokół pasa drugiego zamachowca

"Dlaczego przeciwstawiasz się Osamie bin Ladenowi?", "Czemu nazywasz go mordercą?", "Co z nim zrobisz, jeżeli przejmiesz Kabul?" - brzmiały pytania domniemanego reportera. Zanim zdążyłem je przetłumaczyć, wstrząsnęły nami dwie eksplozje, operator zdetonował ładunek ukryty w kamerze, drugi zamachowiec - materiały wybuchowe ukryte wokół swojego pasa - opowiadał Chalili. Mężczyzna podający się za "reportera" został rozerwany na kawałki, ten, który udawał "kamerzystę", uciekł z pokoju i wskoczył do pobliskiej rzeki, został wyciągnięty i zabity przez ochroniarzy Masuda - dodał.

Masud najprawdopodobniej zmarł podczas transportu śmigłowcem do szpitala polowego w indyjskiej bazie wojskowej w Farkhor w Tadżykistanie. Początkowo krążyły sprzeczne informacje na temat jego stanu, Sojusz Północny potwierdził śmierć swojego przywódcy 15 września.

W ataku zginął także współpracownik Masuda Azim Suhail. Również obecni w pokoju Daszti i Chalili zostali ranni.

Wiadomo, że podający się za dziennikarzy zamachowcy posługiwali się fałszywymi paszportami belgijskimi, według których urodzili się w Maroku. W rzeczywistości prawdopodobnie byli Tunezyjczykami. Krążą sprzeczne doniesienia na temat ich prawdziwych imion i nazwisk. Wykorzystana w ataku kamera została skradziona rok wcześniej we Francji.

Al-Kaida zabiła Masuda, by wyeliminować potencjalnie najsilniejszego sojusznika USA

Większość Afgańczyków wierzy, że zamach na Masuda był powiązany z przeprowadzonymi zaledwie dwa dni później atakami Al-Kaidy na wieże nowojorskiej World Trade Center - pisał "NYT". Al-Kaida od lat korzystała z opieki talibów, dzięki którym terroryści uczynili z Afganistanu swoją główną siedzibę. Według jednej z najbardziej rozpowszechnionych wersji, Al-Kaida zabiła Masuda w przededniu wielkich ataków terrorystycznych, by wyeliminować potencjalnie najsilniejszego sojusznika USA, który mógłby pomóc Amerykanom w ataku odwetowym na Afganistan.

"Zabili Masuda, ponieważ Sojusz Północny był jedynym punktem oporu, który powstrzymywał talibów przed przejęciem całego Afganistanu" - tłumaczył z kolei Daszti. W myśl tej teorii Al-Kaida, przeprowadzając zamach, chciała odwdzięczyć się talibom za pomoc i rozpostartą nad nimi opiekę. Niektóre źródła podają, że zamach na Masuda został zorganizowany na osobiste życzenie Osamy bin Ladena.

Burhanuddin Rabbani, prezydent walczącego z Talibanem afgańskiego rządu na wygnaniu ogłosił Masuda krótko po jego śmierci bohaterem narodowym, który zginął męczeńską śmiercią w dżihadzie, czyli świętej wojnie. Jego zdaniem za śmiercią Masuda stał "spisek z udziałem Pakistanu, grupy terrorystycznej Osamy bin Ladena i talibów".

To on ostrzegał Zachód przed zagrożeniem ze strony Al-Kaidy

Masud wielokrotnie ostrzegał Zachód przed zagrożeniem ze strony Al-Kaidy. Według odtajnionych w 2003 r. dokumentów amerykańskiego wywiadu wojskowego (DIA) zabity przywódca Sojuszu Północnego miał "pewną wiedzę" na temat planowanych przez Al-Kaidę ataków na cele USA o skali większej niż zamachy bombowe na amerykańskie ambasady w Kenii i Tanzanii w 1998 r.

Urodzony w 1953 r. w Bazaraku w położonej kilkadziesiąt kilometrów na północny wschód od Kabulu, trudno dostępnej Dolinie Pandższiru, Masud był z pochodzenia Tadżykiem. Studiował na politechnice w Kabulu, związał się z ruchem islamistycznym przeciwstawiającym się władzom Afganistanu, które po obaleniu monarchii coraz bardziej zbliżały się do ZSRR.

Masud całe dorosłe życie spędził na wojnie

Okrzyknięty później "Lwem Pandższiru" Masud niemal całe swoje dorosłe życie spędził na wojnie. Najpierw organizował powstanie przeciwko rządom Mohamada Dauda, później dowodził mudżahedinami walczącymi z inwazją ZSRR na Afganistan, następnie wojował z siłami postkomunistycznego prezydenta Mohameda Nadżibullaha. Był uznawany za jednego z najzdolniejszych i najbardziej charyzmatycznych przywódców afgańskich mudżahedinów.

Po wycofaniu się sił radzieckich z Afganistanu i upadku postkomunistycznego rządu kraj pogrążył się w długotrwałej wojnie domowej między różnymi grupami mudżahedinów. Siły Masuda w 1992 r. zdobyły Kabul. Do 1996 r. był oficjalnie ministrem obrony Afganistanu, ale w podzielonym na kilka stref kontrolowanych przez lokalnych dowódców kraju nadal trwały walki. W 1996 władzę nad Kabulem i większością Afganistanu przejął wyznający fundamentalistyczną wersję islamu ruch talibów. Oddziały Masuda, który nie zgadzał się na żadne układy z talibami, stały się jedyną istotną siłą przeciwstawiającą się Talibanowi.

Broniona przez Masuda Dolina Pandższiru, mimo wielokrotnych i silnych ataków, nie została nigdy zdobyta ani przez wojska radzieckie, ani przez komunistów afgańskich, ani przez talibów.

Po zamachach 11 września USA i ich sojusznicy przeprowadzili inwazję na Afganistan. Zachodnie wojska i Sojusz Północny szybko pokonali talibów. Ruch jednak nigdy nie został do końca zniszczony. Niepokoje w Afganistanie trwały przez kolejne dwie dekady. Wraz z wycofaniem się sił USA z kraju w 2021 r. talibowie dokonali błyskawicznej ofensywy i w połowie sierpnia ponownie przejęli władzę nad Afganistanem.

Jedynym nieopanowanym przez talibów regionem państwa pozostała Dolina Pandższiru, w której przywództwo nad mudżahedinami objął syn Szaha Masuda - Ahmad Masud. To również do Pandższiru uciekło kilka tysięcy żołnierzy upadłego prozachodniego rządu i dotychczasowy wiceprezydent kraju Amrullah Saleh. Wspólnie stworzyli kierowany przez Saleha i Masuda Narodowy Front Oporu Afganistanu (NRF).

Od końca sierpnia informowano o trwających w Dolinie Pandższiru walkach między talibami a NRF. W poniedziałek Taliban ogłosił, że kontroluje cały Pandższir. Tego samego dnia Masud zdementował te doniesienia, zadeklarował, że mimo strat jego bojownicy wciąż są obecni w Pandższirze i walczą, oraz wezwał wszystkich Afgańczyków do ogólnonarodowego powstania przeciwko talibom.

W poniedziałek rano NRF poinformował, że w zażartych walkach z talibami zginął m.in. Fahim Daszti - jeden z dwóch pozostałych przy życiu świadków zamachu na Ahmeda Szaha Masuda.

Bohater narodowy Afgańczyków

"Lew Pandższiru" został pochowany w mauzoleum w okolicach rodzinnego Bazaraku. Tradycyjnie w rocznice jego śmierci przy grobie zbierali się pamiętający o nim Afgańczycy, dla wielu z których jest bohaterem narodowym.

Według doniesień indyjskich mediów z wtorku, talibowie którzy opanowali Pandższir, zbezcześcili grób Szaha Masuda.

Jerzy Adamiak (PAP)

js/