Jan Jakub Kolski: Wiesław Gołas miał w sobie rodzaj człowieczeństwa, który się rzadko spotyka
Poza talentem i perfekcjonizmem w pracy Wiesław Gołas miał w sobie umiejętność bycia dobrym dla ludzi, to rodzaj człowieczeństwa, który rzadko się spotyka - tak o zmarłym w czwartek aktorze mówił PAP reżyser Jan Jakub Kolski.
Twórca nawiązał do wspólnej pracy z Wiesławem Gołasem na planie reżyserowanego przez siebie w 1995 roku filmu pod tytułem "Szabla od komendanta". Wiesław Gołas wystąpił tam między innymi z Bronisławem Pawlikiem, Franciszkiem Pieczką i Witoldem Pyrkoszem.
"Pan Wiesław obdarował mój film nie tylko swoimi umiejętnościami aktorskimi, ale też nasycił go radością ze wspólnego pobytu na planie" - wspominał Jan Jakub Kolski. "Poza talentem i perfekcjonizmem w pracy Wiesław Gołas miał w sobie umiejętność bycia dobrym dla ludzi, a to rodzaj człowieczeństwa, który rzadko się dziś spotyka" - powiedział reżyser.
Kolski przypomniał, że Wiesław Gołas na planie filmowym był perfekcjonistą. "On zmuszał do kolejnych prób i Franciszka Pieczkę, i Witolda Pyrkosza, i Bronisława Pawlika, którzy trochę na Gołasa narzekali. A Pan Wiesław chciał mieć pewność, że będzie nieskazitelnie przygotowany" - relacjonował.
Reżyser wspominał jednak nie tylko ogromną pracowitość aktora, ale i jego wyjątkowe poczucie humoru, wynikające -zdaniem Kolskiego - z ogromnej radości pracy i bycia na planie. "Ta radość udzielała się jego zawodowym partnerom, czyli Pawlikowi, Pieczce i Pyrkoszowi" - zaznaczył.
"Pan Wiesio, każdego ranka, kiedy przyjeżdżałem na plan, tak jak dowódca kompanii honorowej, składał mi swoisty meldunek. Pamiętam, że powiedział kiedyś +Panie reżyserze, melduję, że wszyscy gotowi do pracy, z wyjątkiem Franka Pieczki, który był na śniadaniu niekompletnie ubrany+" - wspominał Kolski.
"Potem dowiedziałem się, że Wiesław Gołas z Witoldem Pyrkoszem, za pomocą żyłki wędkarskiej uzbrojonej w haczyk, po prostu ściągnęli Pieczce ubrania z balkonu" - opowiedział PAP reżyser "Szabli od komendanta".
"Teraz jestem gotów złożyć meldunek Wiesławowi Gołasowi, jestem gotów mu powiedzieć" +Panie Wiesławie, proszę się udać na górę, a jak już się tam spotkamy, to zrobimy jakiś dobry film+" - podkreślił Jan Jakub Kolski.
Jarosław Kilian: Wiesław Gołas był komikiem Komedii Ludzkiej
Myślę, że to był jeden z najwybitniejszych komediowych i komicznych aktorów XX wieku. Wiesław Gołas był komikiem Komedii Ludzkiej, tzn. pokazywał człowieka i w pełnym blasku, i w jego cieniach. Ukazywał człowieka pełnego - powiedział PAP reżyser, dyrektor Teatru Lalka w Warszawie Jarosław Kilian.
"Ze śmiercią Wiesława Gołasa kończy się epoka wielkich komików. Myślę, że to był jeden z najwybitniejszych komediowych i komicznych aktorów XX wieku" - ocenił Jarosław Kilian.
Podkreślił, że "świadomie używa słowa +komik+ w jego najgłębszym sensie". "Bo Wiesław Gołas był komikiem Komedii Ludzkiej, to znaczy pokazywał człowieka i w pełnym blasku, i w jego cieniach, w mroku. Ukazywał człowieka pełnego" - wyjaśnił.
"Ci jego bohaterowie - i teatralni, i filmowi - opowiadali o każdym z nas, o bohaterach Komedii Ludzkiej. To było w nim wspaniałe" - ocenił reżyser.
"Pamiętam go jako człowieka wyjątkowo eleganckiego. Miał w sobie taką niegdysiejszą elegancję, nigdy nie powiedział brzydkiego słowa. Zawsze był szarmancki i tak też odnosił się do wszystkich" - wspominał.
Zwrócił uwagę, że Gołas "był aktorem, którego nawet kłopoty z pamięcią w późniejszym wieku, nie ograniczały w jego artyzmie". "Bo nawet jeżeli borykał się z tekstem - to i tak, gdy wychodził na scenę - miało to znamiona geniuszu" - ocenił Kilian.
"We wszystkim co robił, tkwiła głęboka pasja i wiara w misję oraz powołanie aktora" - wyjaśnił reżyser.
Kilian przytoczył zdarzenie z prób sztuki Szekspira "Jak wam się podoba", którą wyreżyserował w 2006 r. w Teatrze Polskim w Warszawie z udziałem Wiesława Gołasa (grał postać Henriego Rousseau, czasem Ambrożego Ambarasa). "Podczas akcji scenicznej trzeba było wynieść jakieś krzesło. Młodsi aktorzy powiedzieli, że oni nie są od +noszenia krzeseł+, a wtedy Gołas powiedział: +to ja wyniosę krzesło+. I oczywiście, wynosząc to krzesło, zrobił z tego mistrzowską etiudę, po której na każdym przedstawieniu rozlegały się brawa" - wspominał.
"Będzie go bardzo brakować, ale wypełniło się długie i piękne życie, które rozpraszało mroki i smutki nas wszystkich" - podkreślił Jarosław Kilian.
Jeden z najbardziej lubianych polskich aktorów, wykonawca kultowej piosenki "W Polskę idziemy", odtwórca ponad 120 ról filmowych, kabaretowych, teatralnych i telewizyjnych, Wiesław Gołas zmarł w czwartek rano. Miał 90 lat.
Polski Instytut Sztuki Filmowej pożegnał Wiesława Gołasa
Nie żyje Wiesław Gołas, aktor filmowy, teatralny i telewizyjny. Widzowie pamiętają go z serialu "Czterej pancerni i pies", a także z takich produkcji, jak: "Dzięcioł", "Hydrozagadka", "Poszukiwany, poszukiwana" czy "Brunet wieczorową porą - czytamy na Twitterze Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
"W czasie II wojny światowej wstąpił do Szarych Szeregów, gdzie przybrał pseudonim Wilk. Uczestniczył w akcjach zdobywania broni, a także w rozstrzelaniu konfidenta. Podczas nieudanej akcji został aresztowany przez Gestapo" - przypomniano na stronie PISF-u.
Podkreślono, że "po wojnie studiował w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej kierowanej przez Aleksandra Zelwerowicza". "Studia ukończył w 1954 r., a następnie debiutował w Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze" - dodano.
"W tym samym czasie zagrał epizodyczną rolę w filmie +Pokolenie+ Andrzeja Wajdy. W 1961 r. wcielił się w tytułową postać w +Ogniomistrzu Kaleniu+ Ewy i Czesława Petelskich, a następnie wystąpił u Wojciecha Jerzego Hasa w +Jak być kochaną+ i w komedii muzycznej +Żona dla Australijczyka+ Stanisława Barei" - napisano w informacji.
Wyjaśniono, że "u tego reżysera zagrał też później w filmach: +Kapitan Sowa na tropie+ (1965), +Nie ma róży bez ognia+ (1974), +Poszukiwany poszukiwana+ (1972), +Brunet wieczorową porą+ (1976), a także w serialu +Alternatywy 4+ (1983)".
Zaznaczono, że "ponadto ma w dorobku role w +Rękopisie znalezionym w Saragossie+ (1964) i +Lalce+ (1968) Wojciecha Jerzego Hasa, +Upale+ (1964) Kazimierza Kutza, +Dzięciole+ (1970) Jerzego Gruzy, +Hydrozagadce+ (1970) Andrzeja Kondratiuka czy serialu +Droga+ (1973) w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego".
"Z Jerzym Hoffmanem spotkał się z kolei na planie +Prawa i pięści+ (1964) i +Potopu+ (1974)" - czytamy na stronie PISF-u.
Przypomniano, że "był aktorem Teatru Dramatycznego w Warszawie (1955-1985) oraz Teatru Polskiego w Warszawie (1985-1992)". "Grał u Kazimierza Dejmka, Konrada Swinarskiego, Gustawa Holoubka, Jerzego Jarockiego i Andrzeja Łapickiego. Współtworzył Kabaret Koń, a także był członkiem Kabaretu Starszych Panów, Kabaretu Dudek oraz wykonawcą piosenki +W Polskę idziemy+ autorstwa Jerzego Wasowskiego i Wojciecha Młynarskiego" - napisano w informacji.
Podkreślono, że "Wiesław Gołas został uhonorowany szeregiem nagród za swoją działalność artystyczną".
Kancelaria Prezydenta: odszedł Wiesław Gołas znakomity aktor; wielka strata i smutek
Odszedł Wiesław Gołas. Znakomity aktor teatralny i filmowy. Legenda sceny kabaretowej. Swoimi kreacjami wzruszał i śmieszył pokolenia widzów. Wielka strata i smutek - podkreślono w czwartek na Twitterze Kancelarii Prezydenta.
W czwartek rano zmarł jeden z najbardziej lubianych polskich aktorów, wykonawca słynnej piosenki "W Polskę idziemy", odtwórca ponad 120 ról filmowych, teatralnych i telewizyjnych Wiesław Gołas.
9 października ubiegłego roku Wiesław Gołas skończył 90 lat. "Nie przewidywałem dla siebie takiego poważnego wieku, ale skoro w niebie tak zarządzono, to się nie sprzeciwiam" - powiedział wówczas PAP.
Kilka dni po urodzinach aktor doznał udaru. Cztery miesiące później Maria Krawczyk-Gołas wyjawiła, że jej mąż czuje się dobrze, ale ma problemy z mówieniem. 4 września aktor trafił do szpitala po drugim wylewie. Pogotowie zabrało go z Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, gdzie tymczasowo przebywał. (PAP)
Autorzy: Hubert Bekrycht, Grzegorz Janikowski
liv/