O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Tusk ostro o rządzących. Mówi o hazardzie i "nieznośnych bachorach"

To, co cechuje politykę PiS, jeśli chodzi o kwestie międzynarodowe, to jest taki nieustanny i zupełnie niepotrzebny hazard. Ostatnie wypowiedzi polityków PiS i to nieustanne podważanie sensu bycia w UE ma swoje konsekwencje - powiedział szef PO Donald Tusk.

Donald Tusk, fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Donald Tusk, fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, w środę podczas Forum Ekonomicznym w Karpaczu mówił m.in.: "Powinniśmy myśleć nad tym, jak najdalej, jak najbardziej możemy współpracować, żebyśmy wszyscy byli w Unii, ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia. Bo jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, że pójdzie, to musimy szukać rozwiązań drastycznych".

"Brytyjczycy pokazali, że dyktatura brukselskiej biurokracji im nie odpowiada i się odwrócili i wyszli" - dodał Terlecki. "My nie chcemy wychodzić, u nas poparcie dla Unii jest bardzo silne, dla uczestnictwa w Unii, ale nie możemy dać się zapędzić w coś, co ograniczy naszą wolność i co ograniczy nasz rozwój" - podkreślił wicemarszałek.

Tusk pytany był w TVN24, czy ma w sobie wewnętrzny spokój, że do końca naszego życia Polska będzie w Unii Europejskiej. "Nie. Nie mam takiego spokoju i nikt nie powinien mieć takiego spokoju w sobie" - odpowiedział.

Według niego, rządzący dzisiaj polską mają "bardzo poważny dylemat polityczny". "Znam ich od wielu, wielu lat i większość z nich jest przekonana, że Unia Europejska jest przykrą koniecznością w najlepszym wypadku. I tak naprawdę takie rozmowy, myśli o tym, żeby uwolnić się od tej zacytuję drugiego klasyka PiS-owskiego pana posła Marka Suskiego, żeby z tej okupacji Brukselskiej Polskę wyzwolić, jeśli nie jest to plan polityczny, to jest to na pewno ich taka emocjonalna też gotowość i intencja" - powiedział Tusk.

Jego zdaniem, "tego typu katastrofy jak na przykład Brexit, czy ewentualne wyjście Polski z UE bardzo często zdarzają się nie dlatego, że ktoś to zaplanował, tylko, że ktoś nie umiał zaplanować mądrej alternatywy wobec takiego potencjalnego dramatu". "Bardzo wiele nieszczęść wydarzało się w historii Europy, też historii Polski, nie dlatego, że ktoś to nieszczęście zaplanował, tylko dlatego, że był bardzo nieodpowiedzialny, niemądry, był hazardzistą" - podkreślił szef PO.

W ocenie Tuska, "to, co dzisiaj cechuje politykę PiS, jeśli chodzi o kwestie międzynarodowe, to jest taki nieustanny i zupełnie niepotrzebny hazard". "I te ostatnie wypowiedzi i to nieustanne podważanie sensu bycia w Unii, kwestionowanie polskiego interesu i związku naszych narodowych interesów z Unią Europejską, to ma swoje konsekwencje, nawet jeśli jest to takie sobie paplanie" - zaznaczył Tusk.

"Czasami mam wrażenie, że Polską rządzą nieznośne bachory, które stać na każdą głupotę"

"Czasami mam takie wrażenie, że Polską rządzą takie nieznośne bachory, które stać na każdą głupotę, na wypowiedzenie każdej możliwej politycznej herezji" - powiedział były premier. "Polska może przestać być członkiem UE szybciej niż to się komukolwiek wydaje właśnie przez to wylatywanie wszystkiego z rąk PiS-owskiej ekipie" - ocenił.

Terlecki odnosząc się do swoich słów wypowiedzianych na Forum Ekonomicznym w Karpaczu napisał w czwartek na Twitterze: "Polska była, jest i będzie członkiem UE. Polexit to szopka wymyślona przez PO i TVN24. Dziś trwa walka o to czy UE będzie wierna zasadom, które legły u jej podstaw czy pogrąży się w sporach podsycanych przez totalną opozycję. Wierzę, że obecny marazm i kryzys UE uda się przełamać".

Wypowiedź szefa klubu PiS skomentował też w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller. "Nie będzie żadnego wychodzenia Polski z Unii Europejskiej". "Jesteśmy za tym, żeby Polska była członkiem UE, ale jednocześnie jesteśmy za tym, aby Polska odgrywała podmiotową rolę - podkreślił Müller. Według niego, Polska w Unii Europejskiej, to Polska bardziej zamożna" - podkreślił. 

Tusk zapewnia, że opozycja nie lekceważy problemu bezpieczeństwa

Nikt nie powinien mieć w Polsce wrażenia, że opozycja lekceważy problem bezpieczeństwa i naszej granicy. Polacy muszą być przekonani, że my jesteśmy stuprocentowo odpowiedzialni, w pierwszym rzędzie za bezpieczeństwo Polski - powiedział Tusk.

"Niektórzy mogą się za to na mnie pogniewać, mówię także o moich wyborcach, ale przede wszystkim, starałbym się, na miejscu władzy, budować pełną solidarność wszystkich Polaków i bezpiecznej granicy" - powiedział w TVN24 Tusk, pytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej.

Na uwagę, że duża część opozycji, w tym KO, zagłosowała za wnioskiem o zniesienie stanu wyjątkowego na granicy, Tusk odparł, że "nikt nie powinien mieć w Polsce wrażenia, że opozycja lekceważy problem bezpieczeństwa i naszej granicy". "Jeżeli się dzisiaj idzie do Polaków i mówi: 'chcę dzisiaj wygrać wybory i przejąć odpowiedzialność za państwo', to Polacy muszą być przekonani, że my jesteśmy stuprocentowo odpowiedzialni, w pierwszym rzędzie za bezpieczeństwo Polski" - powiedział Tusk.

Zaznaczył także, że na miejscu premiera postarałby się o "maksymalne zaangażowanie Unii Europejskiej we wspólną ochronę granicy na wschodzie". "Jeśli polski rząd, o co bardzo apeluję, natychmiast nie zmieni strategii postępowania w odniesieniu do naszych przyjaciół na Zachodzie - w Europie i do Stanów Zjednoczonych, z Joe Bidenem - to nasze instrumenty obrony przed prowokacjami Łukaszenki i Putina będą bardzo mizerne" - podkreślił.

Tusk dodał także, że w jego ocenie, PiS nie zrobił nic, "by przekonać, że ten stan wyjątkowy nie jest tylko propagandą".

Lider PO odniósł się także do bezpośrednich działań niektórych polityków opozycji na granicy, w tym posła KO Franciszka Sterczewskiego, który próbował przedrzeć się przez kordon Straży Granicznej, by przekazać torbę z jedzeniem osobom koczującym na granicy. "Chcieli pomóc tym ludziom, natomiast na pewno nie pomogli uwierzyć wszystkim Polakom, że jeśli opozycja dojdzie do władzy, to będzie konsekwentnie i w poważny sposób zajmowała się bezpieczeństwem granic" - powiedział Tusk.

"Bardzo szanuję ludzi, którzy mają taką humanitarną i humanistyczną wrażliwość, ale chciałbym, żeby każdy, kto zajmuje się polityką trochę postudiował - jest parę ciekawych książek na temat etyki odpowiedzialności w polityce: czujmy się odpowiedzialni nie tylko za naszą potrzebę etycznego działania, ale też za polityczne konsekwencje tego działania" - zaznaczył. Tusk podkreślił także, że "dla bardzo wielu Polaków to, że ktoś pomyślał i zademonstrował taką gotowość niesienia pomocy, to było coś pozytywnie poruszającego".

Od zeszłego czwartku w przygranicznym pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Rząd argumentował to sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów. W Usnarzu Górnym (Podlaskie) od kilku tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a Polska musi zapewnić bezpieczeństwo swojej wschodniej granicy, która jest jednocześnie granicą UE.

Sejm w poniedziałek wieczorem nie uchylił rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią, o co wnioskowała Lewica. Za uchyleniem rozporządzenia głosowało 168 posłów, przeciw było 247 posłów, a 20 wstrzymało się od głosu.

Zgodnie z konstytucją stan wyjątkowy można wprowadzić, gdy w sytuacjach szczególnych zagrożeń, środki konstytucyjne są niewystarczające.

Tusk o Nord Stream 2: błąd, wynik egoistycznie rozumianych interesów Niemiec

Decyzja o Nord Stream 2 to błąd z kategorii niewybaczalnych; błąd wynikający z egoistycznie rozumianych niemieckich interesów - ocenił szef PO. Zaznaczył, że takie działanie Niemiec szkodzi Unii Europejskiej jako całości, a nie tylko Polsce.

"Mówiłem to wiele razy, jako szef Rady Europejskiej, jako polski premier - uważam, że to jest błąd, i to błąd z kategorii niewybaczalnych, bo z bardzo poważnymi konsekwencjami; błąd wynikający z egoistycznie rozumianych niemieckich interesów" - powiedział, pytany o kwestię gazociągu Nord Stream 2.

Dodał, że "Angela Merkel bardzo często w rozmowach w cztery oczy mówiła: 'tak, ja wiem, że to jest złe dla Unii Europejskiej', i że to nie ona podejmowała pierwotną decyzję, ale decyzja już jest na takim etapie, że ona nie może się z tego wycofać". Pytany, jak ocenia taką postawę, Tusk powiedział, że negatywnie i uważa, iż to wbrew interesom UE "jako całości, nie mówiąc już o Polsce czy Ukrainie".

"Kiedy to robią największe państwa jak Niemcy, to takie zdarzenie kosztuje nas dużo więcej" - dodał. "Nie chodzi o to, komu więcej wolno, ale o to, że kiedy Niemcy zachowują się egoistycznie w Europie, to konsekwencje dla Europy są większe, ze względu na rozmiar gospodarki i znaczenie Niemiec" - doprecyzował.

Odnosząc się do polityki polskich władz w tej sprawie, Tusk ocenił, że "my o wiele więcej uzyskamy w Europie, także od Niemców, jeśli będziemy szanowanymi i aktywnymi partnerami wewnątrz Unii". "Jeśli postawimy się z boku obrażeni na wszystkich i obrażając wszystkich, nie będziemy mieli wpływu na niczyje decyzje; to jest ten problem, który stawia pod znakiem zapytania sens PiS-owskiej polityki" - zaznaczył.

Nord Stream 2 to dwunitkowa magistrala wiodąca z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, która ma transportować 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Budowie rosyjsko-niemieckiego rurociągu sprzeciwiają się Polska, Ukraina, państwa bałtyckie i USA. Krytycy Nord Stream 2 argumentują m.in., że projekt ten zwiększy zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzy wpływ Kremla na politykę europejską.

Tusk: nauczę PO dyscypliny i wiary w zwycięstwo

Jest dużo do zrobienia, nauczę ich z powrotem dyscypliny; nauczę ich wiary w zwycięstwo, to jest wysiłek, który będzie mnie kosztował prawdopodobnie kilka tygodni poważnych i przykrych czasami rozmów - powiedział lider PO Donald Tusk, pytany o obecną kondycję opozycji i Platformy.

"Pracuję teraz nad tym, to jest wysiłek, który będzie mnie kosztował prawdopodobnie kilka tygodni poważnych i przykrych czasami rozmów, żeby odbudować dyscyplinę" - powiedział Tusk w piątek w TVN24, pytany ocenę aktualnych działań opozycji.

Lider Platformy ocenił, że ostatnie działania opozycji - takie jak zapowiadane przez KO i Lewicę, ale niezłożenie wniosku o odwołanie marszałek Sejmu Elżbiety Witek, czy nieobeność części posłów KO podczas głosowania ws. stanu wyjątkowego - cechuje brak strategii. "Mówię w imieniu Platformy Obywatelskiej: jest dużo do zrobienia. Nauczę ich z powrotem dyscypliny; nauczę ich wiary w zwycięstwo - to jest dzisiejsze zadanie" - przekonywał.

Pytany o tzw. "efekt Tuska", polegający na wzroście sondażowych notowań KO, od czasu powrotu byłego szefa Rady Europejskiej do krajowej polityki, Tusk powiedział, że jest "usatysfakcjonowany i mile zaskoczony tym, jak szybko udało się odbudować pozycję Platformy - jako alternatywy dla PiS".

Według Tuska, wynik przyszłych wyborów zależeć będzie od tego, czy "lider opozycji jest w stanie pokonać Jarosława Kaczyńskiego". "Ja tu nie mam kompleksów" - zadeklarował.

Tusk o ewentualnych karach finansowych dla Polski: ciągle jest czas, by zapobiec temu nieszczęściu

Ciągle jest czas, żeby zapobiec temu nieszczęściu - ocenił Tusk, odnosząc się do zapowiedzi KE, że zwróci się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji Trybunału ws. Izby Dyscyplinarnej SN. Ewentualne kary finansowe są zupełnie niepotrzebne - dodał.

Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji Trybunału, który 14 lipca zobowiązał nasz kraj do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, powołanej do prowadzenia postępowań o charakterze dyscyplinarnym m.in. wobec sędziów. KE rozpoczęła też wobec Polski procedurę naruszenia prawa UE za niepodjęcie niezbędnych środków w celu pełnego wykonania wyroku TSUE z 15 lipca, stwierdzającego, że polskie prawo w zakresie systemu dyscyplinarnego sędziów jest niezgodne z prawem unijnym.

Tusk powiedział w piątek w TVN24, że mamy do czynienia z dwoma zagrożeniami finansowymi, "które prowokuje polityka PiS-u". "Ciągle jest czas, żeby zapobiec temu nieszczęściu" - podkreślił Tusk

Według niego, "te kary związane bezpośrednio ze skargą Komisji do Trybunału, związane z istnieniem Izby Dyscyplinarnej, te ewentualne kary finansowe są dokuczliwe, są zupełnie niepotrzebne".

Tusk podkreślił, że podczas swoich rozmów z przedstawicielami UE przekonywał do tego, "by nieustannie rozmawiać, naciskać i wywierać presję na polski rząd, żeby wycofał się ze szkodliwych także dla Polski i Polaków ataków na polską praworządność". "Ale, żeby komuś nie wpadł do głowy łatwy pomysł, by karać Polaków finansowo za to, co nie jest ich grzechem, tylko jest grzechem rządu" - zaznaczył szef PO.

Podkreślił, że w czasie swoich rozmów z parlamentarzystami PE, z szefową Komisji Europejskiej, z komisarzami, którzy między innymi zajmują się tymi kwestami, wynika jedna rzecz. "I to mogę powiedzieć z zupełnym przekonaniem, że ta moja argumentacja, że karanie Polaków za to, co robi rząd, który będzie istniał jeszcze maksimum dwa lata i kilka miesięcy - bo ja jestem o tym przekonany, że to jest możliwe - byłoby rzeczą nierozsądną" - powiedział Tusk.

Według niego, w sporze o polskie sądy, o polski wymiar sprawiedliwości, "front nie przebiega między Brukselą, a Warszawą, czy Unią Europejską, a Polską". "Ten front przebiega między Polakami, między obywatelami, a władzą, która robi wbrew interesom obywateli, robi te pseudoreformy wymierzone w niezależne sądownictwo i w cały wymiar sprawiedliwości" - ocenił Tusk.

"W tym sensie, jeśli chodzi o ten problem praworządności Unia Europejska jest sojusznikiem Polaków, a problemem Polaków i UE jest rząd, który wpadł na te koszmarne pomysły" - dodał szef PO.

KE poinformowała we wtorek, że po przeanalizowaniu odpowiedzi władz polskich z 16 sierpnia ws. lipcowych decyzji TSUE uważa, że Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu Trybunału ws. zawieszenia przepisów dot. Izby Dyscyplinarnej SN, a w odniesieniu do wyroku TSUE z 15 lipca Komisja uważa, że Polska nie podjęła niezbędnych środków w celu jego wdrożenia. "Polska poinformowała o zamiarze zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej w jej obecnym kształcie, nie podając jednak dalszych szczegółów" - wskazano w komunikacie.

W lipcu polski Trybunał Konstytucyjny orzekł z kolei, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z polską konstytucją.

(PAP)

Autorzy: Edyta Roś, Mikołaj Małecki

js/

Zobacz także

  • Premier Donald Tusk. Fot. PAP/Wiktor Dąbkowski
    Premier Donald Tusk. Fot. PAP/Wiktor Dąbkowski

    Tusk przed szczytem w Brukseli: albo pieniądze dzisiaj, albo krew jutro

  • Wydarzenie w ramach centralnych obchodów 80. rocznicy włączenia Ziem Zachodnich i Północnych do Rzeczypospolitej Polskiej. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
    Wydarzenie w ramach centralnych obchodów 80. rocznicy włączenia Ziem Zachodnich i Północnych do Rzeczypospolitej Polskiej. Fot. PAP/Maciej Kulczyński

    Premier: budujemy pewność, że Polski nie można lekceważyć

  • Premier Donald Tusk Fot. PAP/Piotr Nowak
    Premier Donald Tusk Fot. PAP/Piotr Nowak

    Premier będzie na szczycie w Berlinie. Rzecznik rządu potwierdza

  • Donald Tusk Fot. PAP/Paweł Supernak
    Donald Tusk Fot. PAP/Paweł Supernak

    Dwa lata rządu. Za czasów Tuska wzrost gospodarczy wyraźnie przyspieszył

Serwisy ogólnodostępne PAP