O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Nie żyje Roger Moore, odtwórca roli Jamesa Bonda

Brytyjski aktor Roger Moore, najlepiej znany miłośnikom kina jako odtwórca roli Jamesa Bonda, zmarł we wtorek w Szwajcarii po krótkiej walce z chorobą nowotworową - poinformowała jego rodzina. Miał 89 lat.

British actor Sir Roger Moore poses before an interview in Aachen, Germany, 25 June 2013. According to media reports on 23 May 2017, Roger Moore has died from cancer aged 89 in Switzerland. Fot.EPA/Rolf Vennenbernd GERMANY OUT
Fot.EPA/Rolf Vennenbernd GERMANY OUT / British actor Sir Roger Moore poses before an interview in Aachen, Germany, 25 June 2013. According to media reports on 23 May 2017, Roger Moore has died from cancer aged 89 in Switzerland. Fot.EPA/Rolf Vennenbernd GERMANY OUT

W krótkim oświadczeniu, zamieszczonym przez dzieci aktora na jego oficjalnym koncie na Twitterze, poinformowano o jego "krótkiej, lecz mężnej walce z rakiem". "Dzięki, Tato, za to, że byłeś sobą i że dla tak wielu osób byłeś tak wyjątkowy" - podkreślono.

Pod oświadczeniem szybko zaczęły się pojawiać wpisy zasmuconych fanów. "Odszedł, by dołączyć do +Świętych+" - napisał jeden z nich, podczas gdy ktoś inny dziękował Moore'owi: "nauczył mnie pewności siebie, kiedy byłem młody". "Jego Bond zawsze będzie moim ulubieńcem - twardy, kompetentny, elegancki, błyskotliwy, a do tego dżentelmen" - podkreśla inny użytkownik.

Sławę i fortunę zapewniła Moore'owi najpierw telewizja i seriale takie jak "Święty" czy "Partnerzy", a później łącznie siedem filmów, w których wcielił się w agenta Jej Królewskiej Mości, Jamesa Bonda. Od 1991 roku działał jako ambasador UNICEF; w 2003 roku za swoją działalność humanitarną został nagrodzony przez królową Elżbietę II tytułem szlacheckim.

Roger Moore urodził się w niezamożnej londyńskiej rodzinie w 1927 roku. Na początku lat 50. pracował jako model, później poświęcił się aktorstwu. "Na początku kariery powtarzano mi, że do odniesienia sukcesu potrzeba w równej mierze osobowości, talentu i szczęścia. Nie zgadzam się z tym. W moim przypadku było to 99 proc. szczęścia" - mówił kilka lat temu, z właściwą sobie skromnością, w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Guardian".

Rolę Jamesa Bonda przyjął dopiero po kilku próbach producentów

Po kilku filmach kinowych, które przeszły bez większego echa, zwrócił się ku telewizji i to tam zaczął święcić pierwsze triumfy dzięki serialom takim jako "Ivanhoe", "Maverick" czy popularny także w Polsce "Święty".

Rolę Jamesa Bonda przyjął dopiero po kilku próbach producentów; wcześniej nie pozwalały na to problemy z uzgodnieniem terminów. Rolę agenta 007 przejął po Seanie Connerym. Pierwszy film z bondowskiej serii z jego udziałem - "Żyj i pozwól umrzeć" - wszedł na ekrany w 1973 roku i spotkał się z dobrym przyjęciem. Potem Moore grał Bonda jeszcze sześć razy, po raz ostatni w 1985 roku ("Zabójczy widok"). Zapytany kilka lat temu przez magazyn "Time", kto jego zdaniem był najlepszym odtwórcą Bonda, wahał się między Connerym a Danielem Craigiem, by ostatecznie wskazać tego drugiego.

Zrobił sobie przerwę od filmu, która trwała do 1990 roku, a później grał coraz rzadziej i raczej pomniejsze role.

Powtarzał, że największą dumą napawa go praca humanitarna. Decyzję o zaangażowaniu się w działalność Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF) podjął pod wpływem przyjaciółki, aktorki Audrey Hepburn, która również współpracowała z tą organizacją.

Napisał cztery książki - dwie o graniu Bonda i dwie autobiografie. Mimo zaawansowanego wieku pozostawał aktywny - na krótko przed swoimi 85. urodzinami brał udział jako pomocnik licytatora w aukcji memorabiliów z filmów o Bondzie.

Był czterokrotnie żonaty.

Pogrzeb aktora odbędzie się zgodnie z jego życzeniem w Monako i weźmie w nim udział tylko rodzina. Roger Moore pozostawił żonę Kristinę Tholstrup i troje dzieci. (PAP)

akl/ mc/

Serwisy ogólnodostępne PAP