Laureat Pokojowego Nobla: widziałem, że dzwoni ktoś z Norwegii, ale uznałem, że to spam
Redaktor rosyjskiej "Nowej Gaziety" Dmitrij Muratow, uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla, powiedział, że gazeta będzie się starać "pomagać ludziom, którzy uznani są za zagranicznych agentów, którzy są teraz gnębieni i wysyłani z kraju".
"Śmieję się, w ogóle tego nie oczekiwałem, wariuję. Widziałem, że dzwoni ktoś z Norwegii, ale uznałem, że to spam" - powiedział Muratow. Podkreślił następnie, że dziennikarstwo w Rosji jest teraz obiektem represji. "Będziemy się starać pomagać ludziom, którzy uznani są za zagranicznych agentów, którzy są teraz gnębieni i wysyłani z kraju" - zapowiedział.
Muratow powiedział także, że przyznanego mu Nobla uważa za "nagrodę dla ukochanych przyjaciół i kolegów", w tym dla zamordowanej przez 15 laty Anny Politkowskiej. Wymienił także zamordowanego w 2000 roku Igora Dominikowa, który pisał dla "Nowej Gaziety" o tematach związanych z korupcją w biznesie oraz zmarłego nagle w 2003 roku innego dziennikarza gazety - Jurija Szczekoczychina.
Zapowiedział, że decyzję, na co przeznaczy nagrodę, podejmie razem z redakcją "Nowej Gaziety". Później redakcja poinformowała, że część nagrody zostanie przekazana fundacji Krąg Dobra, pomagającej dzieciom z ciężkimi i rzadkimi schorzeniami. Muratow był zaangażowany w powołanie tej fundacji.
Nobel dla Muratowa jest ważny dla całego kraju i jest zwycięstwem wolności słowa - powiedział szef niezależnego radia Echo Moskwy Aleksiej Wieniediktow. "Nie jest to przejaw rusofobii, a wręcz przeciwnie - uznanie, że w Rosji istnieje wolność słowa i niezależne dziennikarstwo" - dodał.
Wcześniej Pokojowego Nobla otrzymał Michaił Gorbaczow
Muratow jest pierwszym noblistą pochodzącym z Rosji od 11 lat; w 2010 roku otrzymał Nobla rosyjski fizyk Konstantin Nowosiełow. Pokojowy Nobel po raz ostatni został wręczony Rosjaninowi w 1990 roku - otrzymał ją wówczas twórca radzieckiej pieriestrojki Michaił Gorbaczow.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
js/