Watykan. Kardynał Parolin: jest prawo do obrony, ale wysyłanie broni na Ukrainę może wywołać eskalację

2022-04-07 11:01 aktualizacja: 2022-04-07, 17:52
Kard. Pietro Parolin. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Kard. Pietro Parolin. Fot. PAP/Radek Pietruszka
"Wspólnota międzynarodowa chce uniknąć eskalacji i dlatego nikt nie interweniował bezpośrednio, ale widzę, że wielu wysyła broń. To straszne, gdy się o tym pomyśli, to może wywołać eskalację, której nie będzie można kontrolować. Pozostaje zasada uzasadnionej obrony" - stwierdził watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin. Podkreślił, że Watykan zawsze prosił Rosję o rozwiązanie kryzysu ukraińskiego w drodze negocjacji.

W wywiadzie dla włoskiego portalu katolickiego Aci Stampa w czwartek sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej stwierdził: "Uważam, że jest prawo do obrony, do uzasadnionej obrony. I to jest fundamentalna zasada, zgodnie z którą Ukraina stawia opór Rosji".

"Wspólnota międzynarodowa chce uniknąć eskalacji i dlatego nikt nie interweniował bezpośrednio, ale widzę, że wielu wysyła broń. To straszne, gdy się o tym pomyśli, to może wywołać eskalację, której nie będzie można kontrolować" - ocenił kardynał Parolin. Powtórzył następnie: "Pozostaje zasada uzasadnionej obrony".

Podkreślił też, że od początku kryzysu ukraińskiego, a więc od roku 2014, z racji "stałego dialogu" z prezydentem Rosji Władimirem Putinem Watykan zawsze nalegał na jego pokojowe i wynegocjowane rozwiązanie.

Kardynał Parolin: nie wiadomo czy dojdzie do następnego spotkania papieża Franciszka z patriarchą Moskwy

"Dlatego, także zanim wybuchła wojna, wyraziliśmy gotowość mediacji, zwłaszcza po tym, gdy ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wskazał Watykan jako możliwe neutralne miejsce, gdzie mogłoby odbyć się spotkanie na szczycie Rosja-Ukraina" - wyjaśnił kard. Parolin.

Przyznał, że nie jest w stanie teraz powiedzieć, czy w świetle obecnych wydarzeń dojdzie do następnego spotkania papieża Franciszka z patriarchą Moskwy i całej Rusi Cyrylem. Zaznaczył, że zaczęły się przygotowania do niego. Mówił o nich też dziennikarzom papież w niedzielę.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

dsk/