Niezidentyfikowane obiekty przy A4. Co spadło na Dolnym Śląsku?
Służby kończą poszukiwania obiektów, które według świadków miały spaść w okolicach autostrady A4 w gminie Kąty Wrocławskie, w okolicach podwrocławskich Magnic i w pow. kłodzkim. Dotychczas niczego nie znaleziono, a obserwowane zjawisko - według rzecznika wojewody dolnośląskiego - mogło być rojem meteorów.
Komisarz Przemysław Ratajczyk z biura prasowego dolnośląskiej policji powiedział PAP, że straż pożarna i policja zaczęły poszukiwania w okolicach autostrady A4 po zgłoszeniu od jednego z kierowców. Poinformował on o obiekcie, który spadł z nieba. Poszukiwania rozpoczęły się przed północą w okolicach Kątów Wrocławskich. Był też prowadzone w okolicach podwrocławskich Magnic.
– Nie potwierdzono, że doszło do takiego zjawiska, ani nic nie znaleziono – powiedział kom. Ratajczyk.
Podobne zgłoszenie policja otrzymała od mieszkańca powiatu kłodzkiego. Tam również podjęto poszukiwania, ale na razie nic nie znaleziono.
Kom. Ratajczyk: policja reaguje na każde takie zgłoszenie i zawsze informacje te są weryfikowane
Kom. Ratajczyk podkreślił, że policja reaguje na każde takie zgłoszenie i zawsze informacje te są weryfikowane. – Podejmujemy też poszukiwania po takich zgłoszeniach – dodał policjant.
Rzecznik wojewody dolnośląskiego Tomasz Jankowski przekazał, że w nocy i nad ranem służby otrzymały trzy niezależne zgłoszenia dotyczące rzekomych spadających i płonących obiektów z okolic Kątów Wrocławskich, Magnic (pow. wrocławski) oraz Wilkanowa (pow. kłodzki).
- Wszystkie sygnały zostały dokładnie sprawdzone przez straż pożarną i policję, z wykorzystaniem m.in. dronów termowizyjnych. Nie ujawniono żadnych obiektów ani śladów upadku. W powiecie kłodzkim służby kończą już działania sprawdzające, które do tej pory niczego nie potwierdziły – dodał Janowski.
Dodał, że wiele wskazuje na to, że obserwowane zjawiska mogły być związane z naturalnym rojem meteorów Południowe Taurydy, którego maksimum przypada właśnie teraz.(PAP)
pdo/ agz/ ktl/gn/