Orliński: muzyka klasyczna jest dla młodych trochę egzotyczna, ale wraca na salony
Festiwal muzyki klasycznej "Break in Classic" stworzony pod dyrekcją artystyczną Jakuba Józefa Orlińskiego i Aleksandra Dębicza odbędzie się w sierpniu w podwarszawskim Otwocku. Jak powiedział PAP Orliński, chcą dotrzeć do młodszego odbiorcy, dla którego muzyka klasyczna bywa "trochę egzotyczna".
"Break in Classic" to trzydniowy festiwal muzyki klasycznej, który łączy klasykę z nowoczesną estetyką w przestrzeni barokowego pałacu nad jeziorem Rokola. Za projektem stoją kontratenor Jakub Józef Orliński oraz pianista i kompozytor Aleksander Dębicz, którzy objęli funkcje dyrektorów artystycznych i stworzyli program, który ma "redefiniować doświadczenie muzyki klasycznej".
"Proponujemy festiwal w piknikowym anturażu, który jest naprawdę dla każdego, więc myślimy, że to ma sens i szanse na sukces. Było dla nas ważne, żeby - tak jak w karierze artysty - powoli iść szczeblami do góry, żeby nie zaplanować zbyt wielu rzeczy, które później mogły nam nie wyjść, ale jednocześnie chcieliśmy zrobić z tego dość duże przedsięwzięcie. Mamy trzydniowy festiwal i osiem koncertów" - wskazali w rozmowie z PAP Jakub Józef Orliński i Aleksander Dębicz.
Podczas trzech dni plenerowych koncertów w Otwocku, na specjalnie zbudowanej scenie wystąpią: Il Giardino D’Amore, Elina Duni i Rob Luft, David Bergmüller i David Orlowsky, Łukasz Kuropaczewski Trio, Aphrodite Patoulidou, Lucie Horsch oraz Atom String Quartet. Nie zabraknie również koncertów Jakuba Józefa Orlińskiego i Aleksandra Dębicza, którzy wykonają dwa odrębne programy.
Jak wskazał Jakub Józef Orliński program "Break in Classic" jest różnorodny i pokazuje, że można przełamywać program muzyki klasycznej w różny sposób. Dodał, że na festiwalu pojawią się artyści, którzy w swoich programach przedstawią różne interpretacje. "Publiczność niekoniecznie musi wiedzieć, co oni zagrają - to nie na tym polega. Jak idziemy na Dawida Podsiadło czy Darię Zawiałow to wiemy, że zagrają jakieś piosenki z najnowszej płyty, ale nie pytamy o ich dokładny wybór i kolejność. Walczę z czymś takim. Muszę przyznać, że irytuje mnie, gdy jestem pytany o to jaki będzie repertuar na dwa lata przed koncertem" - wskazał Orliński.
Powiedział, że ludzie często pytają go, dlaczego robi "takie skomplikowane programy, z tak starą muzyką, nie dość, że barokową, to od kompozytorów, których nikt nie zna". "Traktuję moją publiczność jako bardzo inteligentnych ludzi, ale też nie wymagam od nich, żeby się przygotowali i czytali na temat mojej twórczości. Ja to wiem, ale oni nie muszą. Ważne jest przeżycie i to, że są ze mną w tym momencie i możemy tego razem doświadczyć" - tłumaczył.
Przyznał, że przez festiwal chcą dotrzeć z muzyką klasyczną do młodszego odbiorcy.
"Mam wrażenie, że teraz pojawia się taki trend wśród młodych, że ciekawie jest powiedzieć znajomym, że było się w filharmonii. To jest dla nich trochę egzotyczne, ale wraca na salony" .
Dodał, że chcieli, żeby "od pierwszego zdjęcia na plakacie było widać, że w tym festiwalu muzyki klasycznej pojawia się przełamanie i coś ekscytującego".
Orliński tłumaczył, że przez eksperymentalną formę festiwalu muzyki klasycznej starali się nawiązać do festiwali muzyki rozrywkowej takich jak Męskie Granie, Orange Warsaw Festival czy Opener. Orliński ocenił, że choć te światy wydają się być sobie odległe, to można znaleźć w nich pewne podobieństwa. "Nie od dziś ludzie nazywają mnie Justinem Timberlakiem Opery. Takie powiązanie przychodzi na myśl, bo on również używa techniki falsetowej i jest kontratenorem - tylko, że w muzyce popularnej. Wydaje mi się, że to porównanie nie jest złe, choć robimy zupełnie inne rzeczy" - dodał.
"Kiedy młody człowiek, który nie miał styczności z klasyką, w końcu ma szansę ją usłyszeć często do niej wraca. Oczywiście pod warunkiem, że nie zaproponuje się tej muzyki startując od wymagań - jak się ubrać i jak się zachować - to raczej nie pomaga".
Zaznaczył również, że nie można zamykać "najbardziej ponadczasowej muzyki na młodsze pokolenia". "Musimy uwierzyć we wrażliwość publiczności. Mamy przekonanie, że ona jest, po prostu trzeba podać tą muzykę w inny sposób, ale nie spłycając jej". Podkreślił jednak, że istnieje granica dobrego smaku, którą łatwo przekroczyć. "Jest mnóstwo projektów, które wykluczyliśmy z festiwalu, bo naszym zdaniem tę granicę przekraczały. Nie tworzyły pomostu do muzyki klasycznej, a wręcz przeciwnie, sprzedawały jakiś rodzaj mało wyrażeniowego popu".
Artyści poinformowali, że zakładają długoterminową współpracę z pałacem w Otwocku. "Na każdym festiwalu będziemy zaskakiwać czymś nowym. W tym roku mamy line-up zjawiskowych artystów, którzy dostarczą słuchaczom niesamowitych wrażeń" - zapowiedzieli.
Festiwal zaplanowano w dniach 15–17 sierpnia. Organizatorem festiwalu jest Fundacja Toinen Pro Art, gospodarzem wydarzenia zostało Muzeum Narodowe w Warszawie oraz Muzeum Wnętrz w Otwocku Wielkim. Głównym partnerem "Break in Classic" jest Polska Fundacja Narodowa. Więcej informacji o festiwalu można znaleźć na stronie Muzeum Narodowego w Warszawie: https://www.mnw.art.pl/. (PAP)
maku/ aszw/ grg/