Po atakach Huti w Jemenie o połowę zmniejszyły się dostawy ropy do Europy z Bliskiego Wschodu

2024-01-20 18:49 aktualizacja: 2024-01-21, 10:41
Atak na morzu Czerwonym. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/SVEN NACKSTRAND
Atak na morzu Czerwonym. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/SVEN NACKSTRAND
Dostawy ropy z Bliskiego Wschodu do Europy zmniejszyły się prawie o połowę w wyniku ciągłych ataków rebeliantów Huti na szlaki handlowe na Morzu Czerwonym, poinformowała na swoim portalu Al-Dżazira.

W odpowiedzi na wojnę Izraela w Gazie sprzymierzeni z Iranem rebelianci Huti, którzy kontrolują północny Jemen i jego zachodnie wybrzeże, przypuścili falę ataków na statki na Morzu Czerwonym, przypomina portal.

Celując w statki powiązane i rzekomo powiązane z Izraelem, Huti próbują zmusić Tel Awiw do zaprzestania wojny i zezwolenia na pomoc humanitarną w Strefie Gazy.

Niektóre z największych przedsiębiorstw żeglugowych na świecie zawiesiły tranzyt w regionie, kierując statki na trasę wokół Przylądka Dobrej Nadziei w Afryce Południowej. Dłuższa trasa spowodowała podniesienie stawek frachtowych ze względu na wyższe koszty paliwa, wynagrodzenia załóg i ubezpieczenia.

W tej sytuacji najbardziej cierpią rafinerie europejskie, pisze portal, i dodaje, że dostawy ropy do Europy z Bliskiego Wschodu zmniejszyły się prawie o połowę w wyniku ciągłych ataków rebeliantów Huti.

Tymczasem siły USA przeprowadziły nalot na wyrzutnię rakiet Huti, która była przygotowana do przeprowadzenia ataku w Zatoce Adeńskiej – poinformowało wojsko USA. Był to kolejny atak sił koalicji utworzonej przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię dla ochrony szlaków handlowych na Morzu Czerwonym.

„Siły amerykańskie ustaliły, że przygotowywany atak rakietowy stanowił zagrożenie dla statków handlowych i okrętów marynarki wojennej USA w regionie, dlatego uderzyły i zniszczyły rakiety” – oznajmiło Centralne Dowództwo USA w oświadczeniu opublikowanym na platformie X.(PAP)

ep/