Strajk generalny w Portugalii. Obywatele przeciwko zmianom w kodeksie pracy
W czwartek po północy rozpoczął się w Portugalii zaplanowany na 24 godziny ogólnokrajowy strajk generalny. Protest ma na celu, jak twierdzą jego organizatorzy, zmuszenie rządu do odstąpienia od planowanych zmian w kodeksie pracy.
Już w środę późnym wieczorem doszło do chaosu w pracy transportu publicznego w największych miastach kraju: Lizbonie, Porto i Coimbrze. W nocną trasę wyjechało mniej autobusów i pociągów podmiejskich. W aglomeracji stołecznej wcześniej zakończyło też pracę metro.
Uziemione samoloty
Pierwsze utrudnienia w związku ze strajkiem odczuwane były już w środę na portugalskich lotniskach, gdzie do skutku nie doszło ponad 30 lotów.
Po raz pierwszy od ponad 10 lat w proteście biorą udział główne centrale związkowe Portugalii, CGTP i UGT, domagając się odstąpienia rządu Luisa Montenegro od wprowadzania zmian w kodeksie pracy.
Jak powiedział PAP Mario Rui współorganizator strajku z ramienia syndykatu Fesinap w czwartek w ciągu dnia spodziewany jest chaos w kraju, przejawiający się m.in. paraliżem funkcjonowania służby zdrowia, szkolnictwa, transportu miejskiego i kolejowego, a także w pracy urzędów.
Zastrzegł, że część związkowców planuje kontynuować strajk w piątek, m.in. w placówkach oświatowych.
Głównym postulatem protestujących jest żądanie odstąpienia centroprawicowego rządu Luisa Montenegro od wdrożenia zmian ułatwiających rozwiązywanie umów o pracę.
Inną planowaną przez gabinet premiera Montenegro zmianą w kodeksie pracy mocno kontestowaną przez syndykaty są planowane ograniczenia dla pracowników w organizowaniu strajków.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ wr/ know/