Premier Tusk do narodu mołdawskiego: uratowaliście demokrację i utrzymaliście europejski kurs
Premier Donald Tusk ocenił, że wyniki wyborów w Mołdawii świadczą o prawdziwej odwadze narodu mołdawskiego i prezydent Mai Sandu. Nie tylko uratowaliście demokrację i utrzymaliście europejski kurs, ale także powstrzymaliście Rosję przed próbami przejęcia kontroli nad całym regionem - dodał.
W niedzielnych wyborach parlamentarnych w Mołdawii zwyciężyła rządząca proeuropejska Partia Działania i Solidarności (PAS). Z oficjalnych wyników podanych w poniedziałek rano po przeliczeniu 99,52 proc. głosów. wynika, że ugrupowanie zdobyło ponad 50 proc. głosów.
Donald Tusk poniedziałkowy wpis na platformie X opublikował w języku angielskim. Szef rządu napisał, że wygrana w wyborach wymagała „prawdziwej odwagi narodu mołdawskiego i Mai Sandu”. „Nie tylko uratowaliście demokrację i utrzymaliście europejski kurs, ale także powstrzymaliście Rosję przed próbami przejęcia kontroli nad całym regionem. To dobra lekcja dla nas wszystkich” - ocenił.
It took real courage of the Moldovan nation and Maia Sandu personally to win this election. Not only did you save democracy and kept the European course, but you have also stopped Russia in its attempts to take control over the whole region. A good lesson for us all.
— Donald Tusk (@donaldtusk) September 29, 2025
Rządząca od 2021 r. PAS uzyskała 50,03 proc. głosów, zaś skupiający prorosyjskich socjalistów i komunistów Patriotyczny Blok Wyborczy (BEP) - 24,26 proc.
Według wcześniejszych cząstkowych wyników, na trzecim miejscu uplasował się blok Alternatywa prorosyjskiego burmistrza Kiszyniowa Iona Czebana z poparciem 8,1 proc. Próg wyborczy pokonała ponadto Nasza Partia oligarchy Renato Usatego - 6,2 proc.
Frekwencja wyborcza - według Centralnej Komisji Wyborczej - wyniosła ponad 52 proc.
Niedzielne wybory parlamentarne w Mołdawii określane były przez wielu polityków jako „najważniejsze w historii”. Utrata większości przez partię PAS otworzyłaby bowiem drogę do władzy ugrupowaniom prorosyjskim.
Przywódca prorosyjskich socjalistów i były prezydent Igor Dodon oskarżył władze o działanie „według instrukcji” z Zachodu z zamiarem „wciągnięcia kraju do wojny” oraz „sfałszowanie wyborów”. Wezwał zwolenników BEP do udziału w demonstracji w poniedziałek rano. Jego zdaniem, blok „wyraźnie wygrał wybory” i teraz musi bronić wyniku wyborczego na ulicach.
Z kolei mołdawskie władze ostrzegły przed możliwymi zamieszkami w najbliższych dniach. (PAP)
pab/ mrr/ lm/ grg/