Przedstawicielka Lekarzy bez Granic: Gaza jest dziś miejscem skrajnego ludzkiego cierpienia
Koordynatorka humanitarna organizacji Lekarze bez Granic (MSF) Caroline Willemen, która obecnie przebywa w Gazie, oświadczyła, że to palestyńskie miasto jest obecnie miejscem skrajnego ludzkiego cierpienia.
„To jest dystopia. Nie znajduję innego słowa” - powiedziała Willemen, która w wywiadzie dla belgijskiego magazyn „Humo” opisała dramatyczną sytuację cywilów po dwudziestu miesiącach izraelskiej ofensywy.
Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy w ataku Hamasu na południe Izraela zginęło około 1200 osób, a 251 zostało porwanych. Według danych kontrolowanej przez Hamas administracji izraelski odwet pochłonął już życie około 58 tys. Palestyńczyków, głównie cywilów. Strefa Gazy jest zrujnowana, panuje w niej kryzys humanitarny.
Willemen, mająca za sobą misje w Afganistanie, na Morzu Śródziemnym i w obozach dla uchodźców, przyznaje, że nigdy wcześniej nie widziała takiego poziomu zniszczenia. „Budynki w ruinie, ludzie mieszkający w namiotach wśród gruzów, bombardowania trwają całą dobę. Nawet dostęp do wody pitnej jest ograniczony, dziennie rozdajemy 250 metrów sześciennych, ale to nie zastępuje kranu” - powiedziała.
Zdaniem przedstawicielki MSF, sytuacja humanitarna jest krytyczna. Brakuje żywności, której ceny są zbyt wysokie dla większości mieszkańców.
„Palestyńczycy muszą codziennie decydować, czy ryzykować życie, stojąc w kolejce po chleb” - twierdzi Willemen. „Byłam świadkiem izraelskiego ataku z powietrza na ludzi czekających na mąkę. Armia twierdziła później, że celowała w inne miejsce. Pracuję od dziewięciu lat dla Lekarzy bez Granic, ale nigdy wcześniej nie widziałam takich zniszczeń” - oświadczyła.
MSF utrzymuje prowizoryczną opiekę zdrowotną, prowadząc szpital polowy i wspierając zrujnowany szpital Al-Szifa. Z pierwotnych 700 łóżek zostało 150. „Na SOR-ze ludzie leżą na podłodze. Palestyńscy pracownicy pracują bez wytchnienia, często po tym, jak sami stracili bliskich” - powiedziała Willemen.
„Nie ma czegoś takiego jak zdrowie psychiczne podczas ludobójstwa” - uważa koordynatorka MSF, odnosząc się do warunków życia cywilów. „Jeśli tysiące ludzi giną, dostęp do żywności i wody jest celowo ograniczany, a całe dzielnice wymazuje się z mapy - jak inaczej to nazwać?” - dodaje.
Patryk Kulpok (PAP)
pmk/ ap/ grg/