PKW podała dane o frekwencji na godz. 17. Najwyższa na Mazowszu

2023-10-15 11:19 aktualizacja: 2023-10-15, 21:01
Wybory parlamentarne 2023. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Wybory parlamentarne 2023. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Frekwencja w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu na godz. 17 wyniosła 57,54 proc. - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Lokale wyborcze są otwarte od godz. 7. Cztery lata temu, w roku 2019 , w wyborach do parlamentu frekwencja na godz. 17 wyniosła 45,94 procent.

W niedzielę o godz. 7 rano rozpoczęło się głosowanie w wyborach parlamentarnych - w których wybierzemy 460 posłów i 100 senatorów - oraz w referendum ogólnokrajowym. Do zakończenia głosowania o godz. 21, trwa cisza wyborcza i referendalna.
 

PKW: do godz. 17 najwyższa frekwencja w woj. mazowieckim - 60,77 procent

W wyborach parlamentarnych do godz. 17 najwyższą frekwencję odnotowano w woj. mazowieckim - 60,77 proc., a najniższą w opolskim - 52,26 proc. Spośród dużych miast najwyższa frekwencja w Warszawie - 63,17 proc., najniższa w Lublinie 53,21 proc. - podali przedstawiciele PKW o 18:30 w niedzielę.

W niedzielę, w dniu wyborów parlamentarnych i referendum, Państwowa Komisja Wyborcza na konferencji prasowej przedstawiła wyniki dot. frekwencji do godz. 17. Jak wskazał szef PKW Sylwester Marciniak, spośród województw najwyższa frekwencja została odnotowana w woj. mazowieckim, gdzie do godz. 17 zagłosowało 60,77 uprawnionych. Na kolejnych miejscach znalazło się woj. małopolskie z wynikiem 58,9 proc. i woj. łódzkie z wynikiem 58,58 proc.

Trzy województwa o najniższej frekwencji, jak mówił Marciniak, to województwo opolskie z wynikiem 52,26 proc., warmińsko-mazurskie z wynikiem 54,86 i podkarpackie z wynikiem 55,23 proc.

Przewodniczący PKW odniósł się również do danych nt. frekwencji w największych miastach, stolicach województw. Spośród nich najwyższą frekwencję odnotowano w Warszawie - 63,17 proc. uprawnionych do głosowania. Na drugim miejscu znalazł się Białystok z wynikiem 62,62 proc., a na trzecim Szczecin z wynikiem 62,24 proc. Spośród miast wojewódzkich najniższa frekwencja została odnotowana w Lublinie - 53,21 proc. uprawnionych do głosowania, Gdańsku - 53,42 proc. i Gorzowie Wlkp. - 57,92 proc. uprawnionych do głosowania.

"W stosunku do liczby uprawnionych najwięcej wyborców wzięło udział w głosowaniu w gminie Klwów w powiecie przysuskim w woj. mazowieckim - mianowicie 75,59 proc. W stosunku do liczby uprawnionych najmniej wyborców wzięło udział w miejscowości Ustroń w powiecie cieszyńskim w woj. śląskim - 32,67 proc." - poinformował również Marciniak. 

Najwyższa frekwencja do godz. 12

Podczas drugiej niedzielnej konferencji prasowej przewodniczący PKW Sylwester Marciniak poinformował, że - na podstawie danych otrzymanych od wszystkich 29 tys. 922 obwodowych komisji wyborczych w kraju na godz. 12 - uprawnionych do głosowania jest 28 mln 638 tys. 789 osób, a karty do głosowania wydano 6 mln 407 tys. 615 osobom. "Co stanowi 22,59 proc. w stosunku do liczby osób uprawnionych do udziału w wyborach" - poinformował Marciniak.

Dodał, że w wyborach do parlamentu w 2019 roku, na godz. 12, frekwencja wynosiła 18,14 proc. Zatem - jak mówił - niewątpliwie frekwencja jest wyższa w wyborach do Sejmu i Senatu niż cztery lata temu i to o ponad 4 proc.

Poinformował, że najwyższa, do godz. 12 w bieżących wyborach była w okręgu nr 14 - Nowy Sącz i wyniosła 25,68 proc., na drugim miejscu znalazł się okręg nr 19, czyli Warszawa - 25,34 proc., a na trzecim - okręg 24 Białystok - 25,23 proc.

Najniższą frekwencję zanotowano była w okręgu nr 21 w Opolu - 19,75 proc., okręgu nr 36 Kalisz - 20,05 proc. i okręgu nr 25 Gdańsk - 20,23 proc.

W podziale na województwa najwyższą frekwencję odnotowano w woj. podlaskim - 25,23 proc. Drugie miejsce zajęło woj. małopolskie - 24,28 proc., a trzecie - woj. mazowieckie - 24,04 proc.

Najniższa frekwencja była w woj. opolskim - 19,75 proc., drugie miejsce od końca zajęło woj. lubuskie - 20,82 proc. i trzecie miejsce zajęło woj. świętokrzyskie - 20, 85 proc.

Marciniak zaznaczył, że "jeżeli chodzi o zbiorcze informacje w wybranych miastach, to są najczęściej miasta wojewódzkie".

"Najwyższa frekwencja w tej chwili na godz. 12 to jest Białystok - 26,54 proc" - podkreślił. Podał, że na drugim miejscu jest Warszawa - 25,34 proc., na trzecim jest Szczecin z frekwencją - 25,03 proc. Najniższa frekwencja była w Gdańsku - 17,53 proc., Lublinie - 22,84 proc. i Rzeszowie - 22,99 proc.

W stosunku do liczby uprawnionych do głosowania najwięcej wyborców wzięło udział w głosowaniu w miejscowości Krynica Morska (powiat nowodworski, woj. pomorskie) - 52,98 proc.

Natomiast w stosunku do liczby uprawnionych najmniej wyborców wzięło udział w głosowaniu w gminie Pawłów (powiat starachowicki, woj. świętokrzyskie) – 12,20 proc. - przekazał przewodniczący PKW.

Jak dodał, z informacji Komendy Głównej Policji wynika, że od ostatniego meldunku zgłoszono dwa przestępstwa określone w Kodeksie karnym: z art. 248 pkt 3 Kk - czyli niszczenie dokumentów wyborczych i referendalnych oraz dwa przestępstwa określone w Kodeksie wyborczym z art 497 a, czyli wyniesienie karty wyborczej.

"Jeśli chodzi natomiast o przestępstwa od ostatniego meldunku, to łącznie ta liczba urosła do 10 takich zdarzeń. Z kolei wykroczenia - łącznie od poprzedniego naszego spotkania - 19. W ten sposób łącznie przestępstw i wykroczeń od początku działań (było) 173, a od ostatniego spotkania liczba wzrosła o 23" - powiedział Marciniak.

Podał opis jednego z takich zdarzeń; przekazał, że policjanci zatrzymali w miejscowości Sokółka mężczyznę podejrzanego o to, że w niedzielę po otrzymaniu kart do głosowania w lokalu obwodowej komisji wyborczej wyniósł je z tego lokalu, choć nie był do tego uprawniony. Podkreślił, że to czyn naruszający art. 497 a Kodeksu wyborczego. "Karty nie zostały odzyskane, natomiast sprawca został zatrzymany i osadzony w areszcie" - powiedział Marciniak.

"Warto też zaznaczyć, że nie odnotowano żadnych wydarzeń nadzwyczajnych, czy też jakichś wydarzeń, które mogłyby mieć wpływ na przebieg wyborów" - zaznaczył przewodniczący PKW. Dodał, że jak z wynika z informacji KGP, "zaangażowane siły i środki, które zostały skierowane do działań polegających na ochronie wyborów, jest to działanie narastające i można powiedzieć, że wszystkie siły zostały tutaj użyte".

Przedstawiciele PKW pytani byli w niedzielę na konferencji prasowej, o to, że członkowie niektórych komisji wyborczych pytają wprost wyborców czy taką kartę referendalną chcą pobrać, czy to jest w tym przypadku złamanie ciszy referendalnej.

"Niewłaściwe jest zadawanie pytania, czy chce pan kartę do referendum czy do Sejmu czy do Senatu. Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym to chce głosować. Dopiero jeżeli wyraźnie odmówi odbioru którejkolwiek z kart, to wówczas komisja w uwagach zaznaczy taką informację" - powiedział przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.

Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak podkreśliła, że członkowie komisji wyborczych byli szkoleni w tej kwestii. "W wytycznych Państwowej Komisji Wyborczej szczegółowo opisana jest procedura. Po stwierdzeniu tożsamości wyborcy i odnalezieniu go na spisie komisja wydaje wszystkie karty do głosowania, czyli w dniu dzisiejszym trzy: do Sejmu, Senatu i referendum. W momencie, kiedy wyborca stwierdzi, że nie chce brać udziału w którymkolwiek z tych głosowań, to komisja mu takiej karty nie wydaje. Kartę zostawia, a w odpowiedniej rubryce - +uwagi+ - musi odnotować ten fakt, pisząc której karty wyborca nie odebrał" - wyjaśniła Pietrzak.

W mediach społecznościowych w niedzielę pojawiły się wpisy, o tym że wyborcy są pytani przez członków komisji czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum.

Marciniak przekazał, że frekwencja będzie przekazywana przez okręgowe komisje wyborcze na godzinę 12 i na godzinę 17.

Sobolewski: mamy liczne zgłoszenia dotyczące wydawania kart do referendum

Mamy liczne zgłoszenia do Komitetu Wyborczego PiS, m.in. od mężów zaufania, dotyczące wydawania kart do referendum. Wielu osobom członkowie komisji wyborczych, zadają pytanie, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum - poinformował w niedzielę PAP pełnomocnik Komitetu Wyborczego PiS Krzysztof Sobolewski.

Głosowanie w wyborach parlamentarnych i referendum potrwa do godz. 21 w niedzielę. Do zakończenia głosowania trwa cisza wyborcza i referendalna.

"Mamy liczne zgłoszenia do Komitetu Wyborczego PiS, m.in. od mężów zaufania, dotyczące wydawania kart do referendum. Wielu osobom członkowie komisji wyborczych, zadają pytanie, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum" - poinformował PAP pełnomocnik komitetu Wyborczego PiS Krzysztof Sobolewski.

W niedzielę w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy, o tym że wyborcy są pytani przez członków komisji, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum.

Przedstawiciele PKW pytani byli w niedzielę na konferencji prasowej, o to, że członkowie niektórych komisji wyborczych pytają wprost wyborców czy taką kartę referendalną chcą pobrać, czy to jest w tym przypadku złamanie ciszy referendalnej.

"Niewłaściwe jest zadawanie pytania, czy chce pan kartę do referendum czy do Sejmu czy do Senatu. Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym to chce głosować. Dopiero jeżeli wyraźnie odmówi odbioru którejkolwiek z kart, to wówczas komisja w uwagach zaznaczy taką informację" - powiedział przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.

Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak podkreśliła, że członkowie komisji wyborczych byli szkoleni w tej kwestii. "W wytycznych Państwowej Komisji Wyborczej szczegółowo opisana jest procedura. Po stwierdzeniu tożsamości wyborcy i odnalezieniu go na spisie komisja wydaje wszystkie karty do głosowania, czyli w dniu dzisiejszym trzy: do Sejmu, Senatu i referendum. W momencie, kiedy wyborca stwierdzi, że nie chce brać udziału w którymkolwiek z tych głosowań, to komisja mu takiej karty nie wydaje. Kartę zostawia, a w odpowiedniej rubryce - +uwagi+ - musi odnotować ten fakt, pisząc której karty wyborca nie odebrał" - wyjaśniła Pietrzak.

W piątek na konferencji w PKW, Magdalena Pietrzak podkreślała, że wyborca w lokalu wyborczym otrzyma trzy jednostronicowe karty do głosowania. "Wyborca ma prawo wybierania posłów, wybierania senatorów, udziału w referendum, w związku z tym to wyborca podejmuje decyzję, w którym głosowaniu chce uczestniczyć - czy we wszystkich, czy tylko w niektórych. Informuje o tym komisję, a komisja wydaje mu tylko te karty do tych głosowań, w których chce uczestniczyć i odnotowuje te informacje w spisie wyborców. Co ważne, odnotowuje to członek komisji, a nie wyborca. To informacja, która pozwala komisji rozliczyć się z otrzymanych kart do głosowania. Wyborca potwierdza odbiór kart własnoręcznym podpisem" – wskazała szefowa KBW.

Kolejna konferencja prasowa PKW zaplanowana jest na godz. 18.30.(PAP)

kgr/gn/

TEMATY: