Przydacz o wyborach w Niemczech: nie spodziewam się totalnej zmiany polityki wobec Polski
Nie spodziewam się, by doszło do totalnej zmiany polityki niemieckiej wobec Polski - powiedział PAP były wiceszef MSZ, poseł PiS, Marcin Przydacz, komentując niedzielne wybory w Niemczech. Jak dodał, wygrana CDU/CSU nie była zaskoczeniem, a skala porażki SPD pokazuje jak błędną politykę prowadzili socjaliści.
Według wstępnych oficjalnych danych opublikowanych przez niemiecką komisję wyborczą, przedterminowe wybory do Bundestagu wygrał blok partii chadeckich CDU/CSU, zdobywając 28,6 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazła się prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) z najlepszym w historii wynikiem 20,8 proc., a na trzecim SPD z 16,4 proc. głosów. Pewni dostania się do parlamentu mogą być też Zieloni (11,6 proc.) i Lewica (8,8 proc). Lider bloku chadeckiego CDU/CSU Friedrich Merz zapowiedział w poniedziałek, że chce w najbliższych dniach rozpocząć rozmowy koalicyjne z socjaldemokratyczną SPD.
"Wszyscy się spodziewali, że zwycięstwo odniesie CDU/CSU. Myślę, że skala porażki SPD, najwyższa chyba od 150 lat, pokazuje jak błędną politykę - także i wewnętrzną - prowadzili socjaliści" - skomentował wyniki w rozmowie z PAP Przydacz. W jego ocenie Niemcy mają poczucie, że bezpieczeństwo wewnętrze spada na skutek błędnej polityki migracyjnej. "Dlatego też m.in. Niemcy chcą się "podzielić" częściowo tym problemem poprzez pakt migracyjny i odesłać migrantów do Polski" - dodał polityk PiS.
Przydacz wskazał, że CDU/CSU i Friedrich Merz (jest typowany na nowego kanclerza) nie będą mieli łatwo w skonstruowaniu koalicji.
"Ich naturalny koalicjant w postaci liberałów nie dostał się do Bundestagu, a wszyscy pozostali, to są albo AfD albo trzy partie o charakterze lewicowym, których to wyborcy odrzucili, bo zarówno SPD jak i Zieloni stracili na poparciu. Nie będzie to więc bardzo łatwa sytuacja" - ocenił.
Przydacz powiedział też, że nie spodziewa się "jakiejś totalnej zmiany polityki niemieckiej wobec Polski". "Jednak elity biznesowe, polityczne tam, w Berlinie, postrzegają Polskę przez pryzmat swoich interesów i raczej widzą ją nie jako pełny podmiot rozgrywki, a już zwłaszcza pod rządami dzisiejszej koalicji, ale jako jednak przedmiot oddziaływania" - powiedział.
"Nie sądzę też, aby zmieniła się polityka wobec Stanów Zjednoczonych. Myślę, że w głębi duszy niemieckiego establishmentu ciągle tli się to takie przekonanie, że trzeba z Rosją wrócić do "business as usual". To nie jest w naszym interesie, ale niestety Niemcy tak myślą" - zaznaczył Przydacz. (PAP)
rbk/ ktl/ lm/ sma