Przydacz: prezydent nie odmówił nominacji dla oficerów SKW i ABW
To nieprawda, że prezydent odmówił nominacji dla oficerów SKW i ABW – powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. Dodał, że kwestia nominacji miała być omówiona na spotkaniu z szefami służb, do którego nie doszło.
Podczas rozmowy z RMF FM szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz był pytany o sprawę odmowy nominacji na pierwszy stopień oficerski 136 przyszłych oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W piątek premier Donald Tusk zamieścił na portalu X nagranie, w którym zarzucił prezydentowi, że ten zablokował te nominacje. Jak ocenił, to „dalszy ciąg wojny prezydenta z polskim rządem”.
- To jest nieprawda, prezydent nie odmówił nominacji. Nie było ustalonej daty nominacji, jest dyskusja, kiedy i w jakiej formie i jakie miały być nominacje, to miało być przedmiotem rozmów z szefami służb, ale nie przyszli na spotkanie. Nie poinformowali, że nie przyjdą, a potem okazało się, że zakazał im premier – powiedział Przydacz. Ocenił, że do spotkania „nie doszło wbrew przepisom ustawy”.
Minister Siemoniak komentuje
Do słów prezydenckiego ministra odniósł się na platformie X koordynator służb specjalnych minister Tomasz Siemoniak. „Formuła jest prosta od dziesiątków lat. Kandydaci kończą kursy, zdają egzaminy, spełniają wymogi, a szef służby wnioskuje o pierwszy stopień oficerski. O czym tu dyskutować, co miałby prezydent negocjować? Wybierać po nazwisku? To nie kandydaci na generałów, to przygotowani kandydaci na oficerów. Oczywiście może odmówić podpisu, co właśnie zrobił” – napisał Siemoniak.
Dodał, że Karol Nawrocki to „pierwszy prezydent w historii robiący coś takiego”. „Jego kancelaria doskonale przecież wiedziała, że uroczystość dla awansowanych była planowana na piątek 7 listopada, w kontekście Święta Niepodległości. Brak podpisu miał jasne skutki. Zresztą, o czym już pisałem, wśród precyzyjnie wskazanych przez szefa kancelarii prezydenta tematów do »odpraw« z szefami służb absolutnie nie było kwestii nominacji oficerskich” – napisał Siemoniak.
Również rzecznik rządu Adam Szłapka na platformie X odniósł się do sprawy nominacji. „Podpisywanie nominacji oficerskich to konstytucyjny obowiązek Prezydenta – zaszczytny, ale obowiązek. Nie łaska, nie dobra wola, nie kaprys” – napisał Szłapka.
Podpisywanie nominacji oficerskich to konstytucyjny obowiązek Prezydenta – zaszczytny, ale obowiązek. Nie łaska, nie dobra wola, nie kaprys.
— Adam Szłapka (@adamSzlapka) November 8, 2025
Na wpisy członków rządu zareagował z kolei rzecznik prasowy prezydenta Rafał Leśkiewicz. W swoim wpisie na platformie X zarzucił im, że „powielają retorykę fałszu i manipulacji”.
„Tymczasem fakty są takie, że pierwszy raz w historii III RP szefowie służb specjalnych nie przyjęli zaproszenia Prezydenta RP na spotkania dotyczące istotnych spraw związanych z bezpieczeństwem państwa. Odcięto Pana Prezydenta od dostępu do informacji. Te spotkania miały także dotyczyć nominacji oficerskich. Prezydent chciał omówić z szefami służb skierowane do niego wnioski. Do spotkań nie doszło, bo Pan Premier zakazał przyjęcia zaproszeń od Pana Prezydenta” – napisał Leśkiewicz.
Szanowni Państwo,
Po wczorajszym żenującym i kłamliwym stand - upie Pana Premiera Donalda Tuska dotyczącym promocji oficerskich w służbach specjalnych, w sukurs Panu Premierowi ruszyli jego podwładni. Powielając retorykę fałszu i manipulacji, rodem z podręczników szkoleniowych… https://t.co/xfGZhUdkoR— Rafał Leśkiewicz (@LeskiewiczRafa) November 8, 2025
Ocenił, że rządzący prowadzą kampanię dezinformacji, rozpoczętą „tuż po prezentacji prezydenckiego projektu ustawy obniżającej ceny energii elektrycznej o 33 proc.”. „Najgorsza jest w tym wszystkim postawa szefów służb specjalnych. Wysokich rangą oficerów, którym zabrakło poczucia odpowiedzialności i odwagi, by stawić się na zaproszenie Pana Prezydenta - najwyższego przedstawiciela RP odpowiedzialnego za bezpieczeństwo państwa" - napisał Rafał Leśkiewicz.
Leśkiewiczowi odpowiedział rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. „Rzecznik nie powinien okłamywać Polaków, panie kolego. Agenda spotkania nie przewidywała rozmów na temat nominacji oficerskich, co jasno pokazał minister Tomasz Siemoniak” – napisał Dobrzyński.
Rzecznik nie powinien okłamywać Polaków, panie kolego. Agenda spotkania nie przewidywała rozmów na temat nominacji oficerskich, co jasno pokazał minister @TomaszSiemoniak. Mimo to nadal brniecie w kłamliwą retorykę, rozgrywając polityczne gierki kosztem funkcjonariuszy, którzy… https://t.co/p1bnC9y0WN
— Jacek Dobrzyński (@JacekDobrzynski) November 8, 2025
„Gdyby prezydencki rzecznik był kiedyś w służbach specjalnych lub mundurowych, to by z pewnością wiedział, że zawsze na służbowe kontakty zewnętrzne trzeba mieć zgodę przełożonego. Przełożonym szefów służb specjalnych w Polsce jest premier. Prezydent w żadnym stopniu nie ma zwierzchności nad służbami specjalnymi” – napisał także.
Marcin Przydacz był pytany w RMF także o to, czy b. szef MS Zbigniew Ziobro powinien wrócić do kraju. - To jest indywidualna decyzja każdego polityka. Pan Zbigniew Ziobro jest chory, leczy się, w związku z tym często przebywa za granicą. Doradzałbym stanowcze działania obrończe, jasne jest, że sprawa ma charakter polityczny i dotyczy zemsty – powiedział prezydencki minister.
Pytany był też o to, czy prezydent ułaskawi Ziobrę w przypadku jego skazania. - Do działań konstytucyjnych prezydenta jest jeszcze daleka droga – powiedział Przydacz. – Nie zostały jeszcze zarzuty postawione, nie mówiąc o akcie oskarżenia – dodał.
Sprawa immunitetu Ziobry
Sejm uchylił w piątek immunitet posłowi PiS Zbigniewowi Ziobrze w odniesieniu do wszystkich 26 zarzutów w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości. W odrębnym 27. głosowaniu Sejm wyraził także zgodę na zatrzymanie i ewentualne tymczasowe aresztowanie byłego szefa MS.
Prokuratura Krajowa poinformowała w piątek wieczorem, że po decyzji Sejmu o uchyleniu immunitetu Ziobrze oraz zgodzie na jego zatrzymanie i aresztowanie, prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu mu 26 zarzutów karnych oraz o jego przymusowym doprowadzeniu przez funkcjonariuszy ABW do siedziby prokuratury. (PAP)
ms/ agz/ know/