Rafael Nadal: nigdy nie byłem niewolnikiem tenisa
Rafael Nadal znalazł się na okładce czwartkowego wydania "L'Equipe". Hiszpan, rekordzista pod względem liczby zwycięstw we French Open, w wywiadzie dla paryskiego dziennika stwierdził, że nie tęskni za wyczynowym uprawianiem sportu i nigdy nie był niewolnikiem tenisa.
W niedzielę rozpocznie się French Open. Nadal w latach 2005-2022 aż 14 razy triumfował w tym wielkoszlemowym turnieju na kortach ziemnych w Paryżu i jest pod tym względem absolutnym rekordzistą. Hiszpan w zeszłym roku zakończył karierę i pierwszy raz od dawna będzie oglądał rywalizację na kortach Roland Garros z perspektywy kibica.
"Grałem w tenisa z przyjemnością. Ciężko pracowałem na kortach i na siłowni, ale moje życie to coś więcej niż tenis. Wychodziłem z przyjaciółmi, choć nie w każdy piątek czy sobotę. Nie byłem niewolnikiem tenisa" – powiedział 38-latek.
"Miałem mnóstwo czasu, aby cieszyć się rodziną, przyjaciółmi, imprezami, morzem i uprawiać inne sporty. Nie czuję, że poświęciłem cokolwiek. Robiłem to, co chciałem i mam szczęście, że mam ciekawe życie również poza tenisem" – dodał.
Nadal wygrał 22 turnieje wielkoszlemowe. W 2022 roku triumfował w Australian Open i French Open oraz doszedł do półfinału Wimbledonu, jednak ze względów zdrowotnych poddał walkowerem mecz z Australijczykiem Nickiem Kyrgiosem.
Później kontynuował swoją karierę przez dwa lata. Na kortach Roland Garros ostatni raz zagrał podczas igrzysk w Paryżu. W drugiej rundzie turnieju olimpijskiego pokonał go Serb Novak Djokovic. Hiszpan nie żałuje, że przedłużył swoją karierę, choć w dwóch ostatnich sezonach grał rzadko, gdyż prześladowały go kontuzje.
"W 2022 roku nie mogłem o tym wiedzieć. Nie da się przewidzieć przyszłości" – podkreślił.
Tenisista z Majorki wyznał, że French Open był dla niego najważniejszym turniejem i za każdym razem szczególnie mobilizował się na rywalizację w Paryżu. Tym bardziej, że korty ziemne były jego ulubioną nawierzchnią.
"Czułem nieporównywalny przypływ adrenaliny. Moja historia z Roland Garros była budowana przez lata. Osiągnąłem liczby, które trudno sobie wyobrazić" – zaznaczył.
W niedzielę Nadal ma zostać uhonorowany podczas specjalnej uroczystości przed rozpoczęciem French Open.
"Trochę się stresuję, bo nie nie czuję się komfortowo przy takich wydarzeniach. Nie lubię hołdów, nie potrzebuję tego typu rzeczy, bo nie mam wielkiego ego. Dobrze mi się żyje z odrobiną anonimowości i spokoju" - przekazał.
"Jednak moja historia w Roland Garros jest niesamowita. Jestem bardzo wdzięczny i szczęśliwy, że mogę pożegnać się ze wszystkimi ludźmi, którzy mnie wspierali. Jestem wdzięczny za to, co mi dali przez całą moją karierę, szczególnie w ostatnich latach. Czułem się doceniany i kochany w Paryżu oraz w całej Francji. Przeżyłem tu niezapomniane chwile" – kontynuował.
Według Nadala powtórzenie jego osiągnięć na kortach French Open będzie bardzo trudne dla każdego tenisisty, choć nie wyklucza, że w przyszłości ktoś zbliży się do jego rekordu. "Skoro mi się udało, to znaczy, że to jest możliwe" - skomentował.
Hiszpan uważa, że Carlos Alcaraz i Jannik Sinner mają największe szanse na zwycięstwo w Paryżu. W niedzielę Hiszpan pokonał Włocha w finale turnieju w Rzymie.
Sinner wrócił do rywalizacji po trzymiesięcznym zawieszeniu za doping. W jego organizmie dwukrotnie wykryto śladowe ilości poprawiającego wydolność sterydu anabolicznego - clostebolu, który znajduje się na liście substancji zakazanych w sporcie. Legendarny tenisista wierzy w uczciwość Sinnera i jest pod wrażeniem jego odporności psychicznej.
"Włożyłbym za niego rękę w ogień" – zadeklarował Nadal.
W Paryżu tytułu bronić będzie Alcaraz, który jest nazywany następcą Nadala. (PAP)
mg/ cegl/kgr/
