Siemoniak o zmasowanym ataku na Ukrainę: nie ma żadnej zmiany w sposobie prowadzenia wojny przez Rosję

2024-02-07 07:51 aktualizacja: 2024-02-07, 11:20
Minister-koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Fot. PAP/Paweł Supernak
Minister-koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Fot. PAP/Paweł Supernak
Zmasowany atak na Ukrainę pokazuje, że żadnej tendencji zmiany w polityce Rosji, sposobie prowadzenia wojny, nie ma - powiedział minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Podkreślił, że w interesie wolnego świata Ukraina wymaga wsparcia.

Rosja przeprowadziła w środę rano zmasowany atak rakietowy na Ukrainę, atakując pociskami manewrującymi, odpalanymi z samolotów. Na terytorium całego kraju ogłoszono alarm powietrzny. Jeden z pocisków leciał w stronę granicy z Polską. Szef lwowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Maksym Kozycki poinformował później, że rosyjska rakieta, która leciała w stronę Polski, zmieniła kurs i poleciała w kierunku Lwowa.

Siemoniak w Programie Pierwszym Polskiego Radia pytany o tę sprawę zwrócił uwagę, że Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych informowało o podjętych działaniach. "Trzeba użyć słowa 'rutynowo', bo to kolejna taka sytuacja, gdzie polski system obrony powietrznej, polskie pary dyżurne, inne sojusznicze systemy, są aktywowane do tego, żeby chronić przestrzeń powietrzną Polski" - zaznaczył.

Siemoniak dodał, że zmasowany atak na Ukrainę pokazuje, że żadnej tendencji zmiany w polityce Rosji, sposobie prowadzenia wojny, nie ma.

"To powinno być dla Zachodu wnioskiem: wspierajmy Ukrainę, przegłosowujmy w Stanach Zjednoczonych pakiety wsparcia, bo nie widać zakończenia tej wojny i Ukraina w interesie wolnego świata wymaga pewnego wsparcia i Rosja o tym brutalnie przypomina" - powiedział.

"Kto myślał, że dojdzie do jakiegoś złagodzenia kursu (...), nic z tych rzeczy. Trwa wojna i nic tu się nie zmienia" - dodał minister.

Siemoniak podkreślił, że dla rządu najistotniejsze jest bezpieczeństwo Polski, więc "wszelkie rakiety przelatujące w pobliżu, bądź lecące w kierunku Polski, każą nam stawiać na nogi cały system. Pamiętamy śmierć dwóch obywateli Polski w Przewodowie i inne historie z rakietami, choćby ta z 29 grudnia" - mówił polityk.

Rosyjski atak na Ukrainę. Polska poderwała samoloty 

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w środę rano o uruchomieniu wszystkich niezbędnych procedury dla zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni, i że w powietrzu są polskie i sojusznicze statki powietrzne.

"Informujemy, że obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi na terytorium Ukrainy. "Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a Dowództwo Operacyjne RSZ na bieżąco monitoruje sytuację" - podało w środę rano Dowództwo Operacyjne we wpisie na portalu X (d. Twitterze). (PAP)

Autor: Rafał Białkowski

mmi/