Spięcie Tuska z reporterem TVP Info. "Proszę odstąpić od mikrofonu"

2023-11-21 17:07 aktualizacja: 2023-11-21, 18:28
Przewodniczący PO Donald Tusk podczas konferencji prasowej, fot. PAP/Piotr Nowak
Przewodniczący PO Donald Tusk podczas konferencji prasowej, fot. PAP/Piotr Nowak
Chyba nikt nie będzie żałował, że będziemy używali prawnych, twardych metod, jeśli chodzi o rozwiązanie kwestii mediów publicznych - powiedział lider PO Donald Tusk. Podczas konferencji prasowej między nim a Miłoszem Kłeczkiem z TVP Info doszło do wymiany zdań. Kłeczkowi próbowano też odebrać mikrofon.

Podczas konferencji prasowej w Sejmie Donald Tusk został zapytany przez reportera TVP Info Miłosza Kłeczka, w jaki sposób "Platforma chce zdemontować media publiczne, zwinąć te media - bo to jest zapowiedź, którą kolportują posłowie PO". Lider PO był też pytany, czy ma "jakiś pomysł zgodny z prawem, a jeśli tak, to nie powinien mieć nic do ukrycia".

"Jeśli chodzi o uporządkowanie sytuacji w mediach publicznych, sprawa jest prostsza niż się komuś wydaje, nie wymaga żadnych tajemniczych działań" - odpowiedział Tusk. "Dowiecie się państwo w odpowiednim czasie, co te słowa oznaczają, jakie konsekwencje spotkają także osoby, które dopuściły do tego, że media publiczne w Polsce działały niezgodnie z misją, w jakimś sensie wbrew konstytucji i oczywiście niezgodnie z misją, i z przepisami prawa powszechnego" - dodał szef Platformy.

"Proszę się tutaj nie martwić o moją skuteczność. To będzie zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy, ale przez to 'my' rozumiem także polskich prawników, konstytucjonalistów, medioznawców. Z całą pewnością będziemy tutaj skuteczni, (...) nie będziemy się tutaj w żaden sposób wahać. Na pewno będzie ciekawie, będzie co oglądać i co transmitować" - zapowiedział lider PO.

Donald Tusk dopytywany, "dlaczego nie możemy poznać tego sposobu już dzisiaj" oraz "dlaczego go ukrywa", odpowiedział: "mam już swoje lata, jestem w polityce od stu lat, a ciągle się dziwię, kiedy słyszę funkcjonariuszy PiS-owskiej telewizji i ich sposób zadawania pytań, nawet zachowania na konferencjach prasowych".

"Z całą pewnością jednym z powodów, dla których chyba nikt nie będzie żałował, że będziemy używali prawnych, twardych metod, jeśli chodzi o rozwiązanie kwestii mediów publicznych, jest to, co usłyszeliśmy ostatnio od waszego do niedawna pupila, agenta Tomka" - powiedział Tusk, zwracając się do Kłeczka.

"Będziemy naprawdę bardzo zainteresowani - patrzę na pana też, aż mnie ciekawość nurtuje - i wolałbym, żebyście to wy przestali ukrywać, kto otrzymywał nielegalnie materiały od CBA. To jest idealny moment, wie pan, żeby teraz zacząć, bo i tak na komisji śledczej te pytania padną, i tak będziecie musieli odpowiedzieć państwo na pytania, kto nielegalnie odbierał informacje z prokuratury i CBA, upowszechniał je w mediach. Więc te insynuacje, że ktoś coś ukrywa, są nie na miejscu, szczególnie w wydaniu kogoś takiego jak pan" - powiedział Tusk.

"Ale proszę merytorycznie, a nie personalnie, proszę wzbić się na jakieś wyżyny umiejętności" - wtrącił Kłeczek. Tusk zwrócił mu uwagę, żeby wyjął z kieszeni rękę, kiedy do niego mówi. "I proszę odstąpić od mikrofonu" - dodał Tusk, na co reporter TVP Info powiedział, że lider PO "nie jest dyktatorem, tylko kandydatem na premiera". W międzyczasie mikrofon próbował Kłeczkowi odebrać rzecznik PO Jan Grabiec, podczas gdy reporter TVP Info nie chciał go puścić.

"Na pańskie pytania już odpowiedziałem, panu już dziękujemy, panie redaktorze" - dodał Tusk.

"Inne osoby też chcą zadać pytanie (...) twój czas minął, minął twój czas" - powiedziała Agnieszka Rucińska z biura PO.

"Jestem porażony pana standardami, pytam pana o to, w jaki sposób chcecie demontować TVP, pan merytorycznie nie potrafi odpowiedzieć" - mówił Kłeczek.

"Pan na pewno się dowie w stosownym czasie" - zakończył szef PO, po czym pytanie zadał kolejny dziennikarz.

Tusk został zapytany - w kontekście zeznań agenta Tomka - czy uznaje go za osobę wiarygodną, której należy ufać. "Jestem ostatni, którego należy o to pytać, ja nie wynajmowałem agenta Tomka, proszę pana redaktora pytać, bo to jego ekipa, zdaje się, pracowała z agentem Tomkiem" - odparł szef PO. Wskazał m.in., że "status świadka koronnego mu nie pomoże, jeśli kłamie, a to będzie bardzo łatwo zweryfikować". (PAP)

jos/