Sprawa częściowych kontroli na granicy z Niemcami. Zagraniczna prasa komentuje
To dowód na rozkręcanie „spirali nacjonalizmu” – pisze niemiecki dziennik „Koelner Stadt-Anzeiger”, komentując zapowiedziane przez premiera Donalda Tuska prawdopodobne wprowadzenie częściowych kontroli na granicy z Niemcami.
„Premier Polski Donald Tusk zareagował” – pisze Markus Decker w opublikowanym w piątek komentarzu, zastrzegając, że szef polskiego rządu mówi jedynie o takiej „możliwości”. Tusk nie powiedział, że odpłaci tą samą monetą za zaostrzone niemieckie kontrole graniczne i odsyłanie osób ubiegających się o azyl.
Jego wypowiedzi w parlamencie pokazują, że „prymat działania w kategoriach narodowych wżera się coraz głębiej w Unię Europejską” – ocenił komentator. Zaskakująca jest - jego zdaniem - „zbieżność czasowa” wydarzeń w Polsce i Niemczech.
Sprawa kontroli na granicach. "Zwrot" w polityce wobec migrantów
Decker przypomniał, że kierujące niemieckim rządem partie chadeckie CDU i CSU postawiły politykę migracyjną w centrum swoich działań i zapowiedziały „zwrot” w polityce wobec migrantów. Ich postawa była reakcją na stały napływ uchodźców, który jest obciążeniem dla samorządów. Prawdziwym powodem tej polityki jest jednak wzrost poparcia dla (prawicowo-populistycznej) Alternatywy dla Niemiec (AfD), która ogranicza się do jednego hasła – walki z migracją.
„Kto podnosi redukcję nielegalnej migracji do rangi absolutnego celu, ten (…) godzi się ze szkodami wyrządzonymi sąsiadom” – podkreślił Decker.
Jego zdaniem w Polsce mamy do czynienia z podobną sytuacją. „Tusk musi stawić czoło niezwykle silnemu blokowi prawicowo-konserwatywnemu i skrajnie prawicowemu, któremu właśnie udało się wprowadzić do pałacu prezydenckiego Karola Nawrockiego – człowieka z podejrzanym życiorysem” – pisze komentator, dodając, że nowa niemiecka polityka migracyjna mogła się przyczynić do takiego wyniku wyborów.
„Partie chadeckie uważają, że muszą ustąpić wobec żądań AfD, a Tusk sądzi, że musi postąpić tak samo wobec postulatów polskich sprzymierzeńców AfD” – czytamy w „Koelner Stadt-Anzeiger”. W ten sposób spirala nacjonalizmu rozkręca się, a każde państwo działa na własną rękę.
„Istnieje niebezpieczeństwo, że hasło „Germany first”, „Poland first” czy też „France first” stanie się dewizą na wszystkich obszarach polityki, co oznaczać będzie zniszczenie fundamentów Europy” – pisze w konkluzji Markus Decker w „Koelner Stadt-Anzeiger”.(PAP)
lep/ mal/ mhr/ pap/