Szef MON powołał Dowództwo Wojsk Medycznych
Powołujemy Dowództwo Wojsk Medycznych, by mieć możliwość rozwoju całej medycyny pola walki i rozwoju personelu, zarówno żołnierzy jak i cywilów - mówił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz w poniedziałek w Krakowie. Dowódcą komponentu został płk lek. Mariusz Kiszka.
Kosiniak-Kamysz podczas poniedziałkowej uroczystości poinformował, że płk lek. Mariusz Kiszka, dotychczasowy zastępca komendanta ds. medycznych 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką SP ZOZ, będzie odpowiedzialny za formułowanie nowego komponentu wojskowego, formułowanie strategii i działania na rzecz bezpieczeństwa Polski, powiązanego ze współpracą pomiędzy sektorem cywilnym, a wiodącą rolą Wojskowej Służby Zdrowia.
- Po to powołujemy dziś w Krakowie Dowództwo Wojsk Medycznych, po to powołujemy Wojska Medyczne z siedzibą w Krakowie, żebyśmy mieli możliwość rozwoju całej medycyny pola walki, możliwość rozwoju naszego personelu, zarówno żołnierzy, jak i cywilów pracujących w szpitalach, w przychodniach, którzy będą nam pomocni, będą tej pomocy udzielać nie tylko w momencie zagrożenia - mówił Kosiniak-Kamysz.
Główne obszary działania wojsk medycznych
Według niego jednym z najważniejszych działań związanych z funkcjonowaniem wojsk medycznych będzie implementacja wiedzy i doświadczeń zdobywanych w wyniku obserwacji sytuacji w Ukrainie.
Dziś powołaliśmy Dowództwo Wojsk Medycznych - kluczowy krok dla bezpieczeństwa i zdrowia żołnierzy. Nowa struktura zintegruje wojskową służbę zdrowia, wzmocni współpracę z cywilnymi szpitalami i wdroży doświadczenia z medycyny pola walki w Ukrainie. To także most z… pic.twitter.com/tCingvZGrp
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) September 15, 2025
Kosiniak-Kamysz wymienił główne kierunki funkcjonowania wojsk medycznych. - Budowanie odpowiedniego zabezpieczenia medycznego, podział na regiony, które odpowiadają administracyjnemu podziałowi Polski, odtworzenie Wojskowej Uczelni Medycznej w Łodzi, współpraca z sektorem cywilnym, z tą częścią cywilnej ochrony zdrowia, podnoszenie swoich umiejętności, kwalifikacji, konsolidacja działań – wyliczał.
- Wojska medyczne muszą być gotowe do rozwinięcia swojej zdolności również, a chciałoby się powiedzieć, że zawsze, tylko i przede wszystkim w czasach pokoju, ale najważniejsze jest dobre przygotowanie na czas kryzysu, na czas bezpośredniego zagrożenia, na czas walki. Po to powołujemy dzisiaj wojska medyczne – dodał szef MON.
Dowództwo Wojsk Medycznych z siedzibą w Krakowie
Według Kosiniaka-Kamysza umiejscowienie Dowództwa Wojsk Medycznych w Krakowie, na terenie 6 Brygady Powietrzno-Desantowej nie jest przypadkowe i wiąże się z obecnością w tym mieście kilku ważnych jednostek, w tym wojsk specjalnych wraz z ich dowództwem, a także ogromną bazą medyczną, w skład której wchodzi m.in. 5 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką oraz uczelnie medyczne.
Wiceminister @CTomczyk: Jednym z pierwszych zadań, które zostało wyznaczone przez pana ministra, jeżeli chodzi o działania dla nas wszystkich – zarówno dla mnie, jak i dla Sztabu Generalnego WP – było powstanie wojsk medycznych. Cieszę się, że dzisiaj kończymy pewien etap i… pic.twitter.com/7mp50cGiUx
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) September 15, 2025
Kosiniak-Kamysz zapowiedział również stworzenie legionu medycznego. Wyjaśnił, że chodzi o instytucję podobną do stworzonego niedawno Cyberlegionu, w ramach którego cywilni eksperci od cyberbezpieczeństwa są przygotowywani do współpracy z wojskiem i wsparcia Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni w kryzysowej sytuacji, nie wstępując jednak do wojska.
- Chcemy zachęcić jak największą grupę lekarzy, pielęgniarki, ratowników medycznych, wszystkich z personelu medycznego do tego, żeby już dzisiaj zgłosili się do MedRegionu, do medycznego wymiaru, który będzie grupował wasze umiejętności, zdolności, ale dawał szansę też na przeszkolenie w dziedzinie, w której może nie jesteście specjalistami, ale którą warto znać – tłumaczył szef MON.
Zgodnie z jego zapowiedziami szkolenia personelu medycznego, realizowane w ramach legionu medycznego, będą finansowane przez państwo, a ponadto wszyscy jego członkowie zostaną sklasyfikowani, aby ich umiejętności były jak najlepiej wykorzystane w razie potrzeby.
- Jak dojdzie do sytuacji bezpośredniego zagrożenia, to nikt dobrego chirurga nie wyśle na pierwszą linię frontu, bo tam przydatność jest mniejsza niż na sali operacyjnej, w której będzie ratował życie i zdrowie swoich kolegów. Więc z tych powodów i podnoszenia swoich kwalifikacji i bycia dobrze scharakteryzowanym, dobrze zagospodarowanym, warto skorzystać z takiego działania i zgłosić się już dzisiaj – przekonywał Kosiniak-Kamysz.(PAP)
rgr/ rbk/ ał/