Szef MSW Francji obawia się napięć po wyborach parlamentarnych
Szef MSW Francji Gerald Darmanin powiedział, że obawia się "nadzwyczaj silnych napięć" po wyborach parlamentarnych. Przestrzegał też przed niedoświadczeniem Jordana Bardelii, którego partia - Zjednoczenie Narodowe (RN) - prowadzi w sondażach.
Minister wypowiadał się w radiu RTL. Odnosząc się do pierwszej tury wyborów 30 czerwca ocenił, że "jest możliwe", że w wieczór wyborczy dojdzie do "bardzo silnych napięć".
Darmanin skrytykował opozycję zarówno lewicową jak i prawicową. Oświadczył, że program skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej jest "nadzwyczaj groźny dla bezpieczeństwa" kraju. Podał też w wątpliwość "odpowiedzialność polityczną" skrajnie prawicowego RN. Bardella "nigdy nie rządził, ja osobiście obawiam się tego wielkiego braku doświadczenia" - powiedział szef MSW.
Minister zapewnił, że w razie porażki wyborczej obozu prezydenta Emmanuela Macrona "nie będzie ministrem Bardelli", ani też przywódcy Francji Nieujarzmionej, Jean-Luca Melenchona. Krótko po wyborach, których druga tura odbędzie się 7 lipca, we Francji rozpoczną się igrzyska olimpijskie, a MSW odpowiada za bezpieczeństwo podczas rozgrywek.
Zjednoczenie Narodowe - dawny Front Narodowy Marine Le Pen - prowadzi w ostatnich sondażach, uzyskując 36 procent poparcia. Francja Nieujarzmiona należy do bloku partii lewicowych idących na wybory pod nazwą Nowy Front Ludowy i odgrywa w nim ważną rolę. Sojusz ten może liczyć - według sondaży - na 27 proc. do 29,5 proc. głosów. Obóz Macrona jest na trzecim miejscu z poparciem wynoszącym około 20 procent.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
kno/