Szef MSZ Węgier o dostawach energii: nie będziemy tolerować presji z zewnątrz
Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto powiedział w środę, że jego kraj nie będzie tolerować presji z zewnątrz w sprawie importu surowców energetycznych. Polityk przyjechał do Moskwy, by wziąć udział w forum Rosyjski Tydzień Energetyczny 2025.
„Nadszedł czas, by wszyscy wrócili do rzeczywistości. Dostawy energii nie są tematem politycznym, ale geograficznym. Politycy nie mogą ogrzać domów czy wody, ani sprawić, że fabryki i państwo będą działać. Do tego potrzebni są dostawcy energii: gazu i ropy” - napisał na Facebooku szef węgierskiej dyplomacji.
Zaznaczył, że w kwestii dostaw energii dla Węgier najważniejszy pozostaje interes narodowy.
Podczas gdy kraje Unii Europejskiej odchodzą od dostaw rosyjskiej energii, Węgry zwiększały jej import w ostatnich latach, twierdząc, że nie ma dla niej alternatywy. Rząd Viktora Orbana argumentował, że śródlądowe położenie państwa uzależnia je od rosyjskich paliw kopalnych, dostarczanych rurociągami zbudowanymi w czasie, gdy Węgry znajdowały się w sowieckiej strefie wpływów.
Dostawy energii na Węgry. Szef MSZ apeluje do Brukseli
Rząd w Budapeszcie przedstawia starania UE o odejście od importu rosyjskich nośników energii jako egzystencjalne zagrożenie dla swojego programu redukcji zużycia energii w gospodarstwach domowych. W maju Orban twierdził, że rachunki za prąd podwoiłyby się, a rachunki za gaz prawie potroiły, gdyby wyeliminowano rosyjskie dostawy.
We wtorek Szijjarto wezwał Brukselę do „fundamentalnej zmiany polityki gospodarczej”, twierdząc m.in., że „sankcje wobec Rosji zniszczyły europejski model wzrostu oparty na zachodniej technologii i wschodniej energii”.
Z Budapesztu Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ akl/ ppa/