W wyniku wypadku 32-latek stał się kaleką. Sąd zasądził 700 tys. złotych zadośćuczynienia

2024-01-04 11:32 aktualizacja: 2024-01-04, 13:48
Akta sądowe. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Akta sądowe. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Milion złotych zadośćuczynienia domagał się od PZU 32-letni-letni mężczyzna, który w wyniku wypadku drogowego stał się kaleką. „Sąd przyznał 700 tys. zł z odsetkami. Przyznana kwota zadośćuczynienia nie jest adekwatna do rozmiaru krzywd i cierpień, jakich doznał ten człowiek. Będziemy wnioskować o milion” – powiedział w czwartek PAP adwokat pokrzywdzonego Łukasz Jamszoł.

Do zdarzenia doszło w 2016 r. w wielkopolskim Brudzewie. Wówczas mający 24 lata mężczyzna wracał do domu na motocyklu od kolegi. Nagle na jezdnię wyjechał samochód, którym kierował 96-latek. Doszło do zderzenia. Winnym spowodowania wypadku był senior. Pokrzywdzony doznał urazu kręgosłupa i głowy. Obrażenia były na tyle poważne, że chłopak ponad pół roku spędził w szpitalu. Mężczyzna cierpi m.in. na niedowład nóg.

Zdaniem adwokata od dnia wypadku pokrzywdzony nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Całymi dniami przesiaduje w domu, może poruszać się za pomocą balkonika. Przed wypadkiem planował ślub i zdobycie uprawnień do kierowania samochodami ciężarowymi, by jeździć jako zawodowy kierowca. Dzisiaj w codziennych czynnościach pomaga mu jego narzeczona.

W 2019 r. mężczyzna wystąpił do Sądu Okręgowego w Kaliszu z pozwem przeciwko PZU o zapłatę zadośćuczynienia w wysokości 1 mln zł.

„W naszej ocenie żądana kwota zadośćuczynienia była jak najbardziej adekwatna do rozmiaru krzywd i cierpień, jakich doznał ten człowiek. W zasadzie jego życie zostało przewrócone do góry nogami i zmieniło się diametralnie. Biorąc pod uwagę, że jest to młoda osoba, która miała przed sobą plany na przyszłość, w tej chwili pozostała z żadnymi perspektywami. Powód stał się kaleką w sposób nieodwracalny, nie może planować rodziny. Ma żal, że nie będzie mógł zostać rodzicem” – powiedział PAP adwokat Łukasz Jamszoł.

Pod koniec 2023 roku Sąd Okręgowy w Kaliszu wydał wyrok. Od ubezpieczyciela zasądził zadośćuczynienie w wysokości 500 tys. zł z odsetkami, co dało łączną kwotę 700 tys. zł.

„Sąd zasądził też odpowiedzialność ubezpieczyciela na przyszłość, gdyż zgodnie z opiniami wszystkich biegłych lekarzy - neurologa, ortopedy, urologa i psychologa - rokowania są niekorzystne. Ten człowiek już nigdy nie dojdzie do siebie a wręcz przeciwnie - stwierdzono, że jego problemy zdrowotne z biegiem lat będą się pogłębiać” – powiedział mec. Jamszoł.

Wyrok jest nieprawomocny. Adwokat zapowiedział złożenie apelacji, ponieważ jego zdaniem przyznane zadośćuczynienie nie rekompensuje mężczyźnie cierpienia fizycznego i psychicznego.

„Będziemy wnioskować o milion złotych” – zapowiedział. Dodał, że „to żądanie nie zamyka drogi do dalszych świadczeń, ponieważ będziemy domagali się poza apelacją od ubezpieczyciela dodatkowego odszkodowania w postaci przyznania renty, zasądzenia kosztów opieki w postaci świadczenia polegającego na wyrównaniu ekwiwalentów zarobkowych i świadczeń związanych ze spadkiem widoków pokrzywdzonego na przyszłość ” – poinformował.

Jak podkreślił żądana kwota odszkodowania będzie o wiele większa od zadośćuczynienia. (PAP)

Autorka: Ewa Bąkowska

kgr/