Węgierski minister: USA rozumieją pozycję Węgier i Słowacji ws. rosyjskiego gazu
Węgierski minister ds. europejskich Janos Boka powiedział, że Stany Zjednoczone rozumieją „szczególną pozycję” Węgier i Słowacji, jeśli chodzi o import rosyjskich surowców. USA doskonale zdają sobie sprawę, że przyszłość rosyjskiej gospodarki wojennej nie zależy od Węgier i Słowacji - dodał.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował w sobotę, że wystosował list do wszystkich państw NATO i „całego świata”, w którym zadeklarował, że jest gotów nałożyć silne sankcje na Rosję, ale pod warunkiem, że wszystkie kraje Sojuszu przestaną kupować rosyjską ropę. Przekonywał też do nałożenia przez NATO ceł na Chiny w wysokości od 50 do 100 proc.
Węgry, Słowacja i rosyjski gaz
Trump nie wskazał w liście konkretnych państw w Europie, ale jego słowa mogły odnosić się do Węgier i Słowacji, które nadal korzystają zarówno z rosyjskiego gazu ziemnego, jak i ropy naftowej. Budapeszt i Bratysława importują ropę z Rosji rurociągiem Przyjaźń. Obia kraje sprzeciwiają się próbom przeforsowania odejścia od tego rosyjskiego surowca w ramach 19. pakietu sankcyjnego, który przygotowuje Komisja Europejska.
Pytany o list Trumpa, Boka powiedział, że Budapeszt prowadzi rozmowy w tej sprawie bezpośrednio z administracją w Waszyngtonie. - Prowadzimy te dyskusje nie za pośrednictwem prasy, ale bezpośrednio, ponieważ łączą nas relacje, które nam na to pozwalają - zaznaczył.
- Z tych rozmów jasno wynikają cele Amerykanów. Oni chcą pokoju (w Ukrainie - PAP) jak najszybciej, a my w pełni i bezwarunkowo popieramy pokojową inicjatywę prezydenta Trumpa - podkreślił.
„Amerykańscy partnerzy są świadomi szczególnej pozycji Węgier i Słowacji”
Boka dodał, że „amerykańscy partnerzy są bardzo świadomi szczególnej pozycji Węgier i Słowacji, i wykazują się dużym zrozumieniem”. - Pod pewnymi względami wykazują się większym zrozumieniem niż nasi partnerzy w Europie - podkreślił.
- Myślę, że (USA - PAP) doskonale zdają sobie sprawę, że przyszłość rosyjskiej gospodarki wojennej nie zależy od Węgier i Słowacji, których łączna populacja wynosi mniej niż 15 mln ludzi i (które razem odpowiadają za) mniej niż 2 proc. unijnego PKB. Nie sądzę, aby to Węgry i Słowacja utrzymywały rosyjską gospodarkę wojenną na powierzchni - dowodził Boka.
Jak dodał, bez realnych alternatyw nie będzie sensownej rozmowy o zmniejszeniu zależności od rosyjskich paliw kopalnych. - Węgierski rząd nigdy nie zgodziłby się na żadne rozwiązanie, które zagrażałoby bezpieczeństwu krajowych dostaw - powiedział.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
mce/ akl/ know/