Trzeci sezon "Odwilży". Aktorzy ujawniają, co zobaczymy na ekranie [NASZE WIDEO]
Najtrudniejszą sceną w tym sezonie było wejście nocą do lodowatej Odry. Po raz pierwszy od trzech sezonów poczułam, że psychicznie nie daję rady. W pewnym momencie pojawiła się u mnie blokada. Popłakałam się, byłam fizycznie zmęczona i zmarznięta, czułam, że już nie dam rady - opowiada PAP Life Katarzyna Wajda, wspominając pracę przy trzecim sezonie „Odwilży”. Nowa odsłona produkcji śledzącej losy policjantki ze Szczecina - od 17 października w HBO Max.
Nowe wyzwania i emocje w trzecim sezonie
Serial „Odwilż” zyskał popularność dzięki umiejętnemu połączeniu wątków kryminalnych z psychologicznym portretem głównej bohaterki – policjantki Katarzyny Zawiei, która po śmierci męża samotnie wychowuje córkę i walczy z demonami przeszłości. Widzowie z zaciekawieniem śledzili też jej relację z policjantem Trepą, która z zawodowego partnerstwa coraz bardziej przeradzała się w uczuciową bliskość. Duet ten kreują Katarzyna Wajda i Bartłomiej Kotschedoff.
W trzecim sezonie emocji nie zabraknie. Zawieja musi pogodzić się z nowym układem sił w pracy, a życie prywatne wciąż wymyka jej się spod kontroli. Co więcej, ona i Trepa znów staną w obliczu mrocznej sprawy – tym razem chodzi o śmiertelnie groźny fentanyl, który zalewa ulice Szczecina. - Czułam, że Zawieja w tym trzecim sezonie przechodzi głębszą zmianę. Właśnie o to nam chodziło — żeby pokazać, że jest bardziej otwarta i że przede wszystkim puszcza kontrolę. Myślę, że u niej ta potrzeba kontroli jest bardzo silna — kontrola rzeczywistości, chęć uchwycenia tego, co nieuchwytne, czyli właśnie Wiktora Molskiego (gangstera - red.). Po drugim sezonie, po tym, czego doświadczyła, rzeczywiście spokorniała. Teraz musi się dostosować do osób, które stoją nad nią. Już nie prowadzi śledztwa sama, tylko ma przełożonych, którzy tym kierują, a ona próbuje grać według zasad – co zawsze było dla niej trudne. Widzimy jednak, że częściej się uśmiecha, że próbuje po prostu żyć i że przede wszystkim otworzyła się na uczucia i miłość w swoim życiu - mówi PAP Life Katarzyna Wajda.
Przemiana bohaterki
Aktorka zdradza, że w trzecim sezonie jej bohaterka zmienia się również zewnętrznie: - Wprowadziłam pewne zmiany w postaci Zawiei. Miałam pomysły bardziej radykalne, jeśli chodzi o włosy czy wygląd. le twórcy uznali, że Zawieja ma już swoją rozpoznawalną ikonografię: tę kitkę, kurtkę, pewien charakterystyczny wygląd. I mieli rację. W trzecim sezonie mam grzywkę, włosy są bardziej rozpuszczone, mniej uporządkowane. W pierwszym sezonie były ciasno spięte, gładkie, trochę jak ona – sztywne i zamrożone. Teraz widać w nich więcej luzu. No i po raz pierwszy Zawieja nosi mundur policyjny – to największa zmiana. Ale jest on jest dopasowany, szyty na miarę, żeby sylwetka była konkretna i kobieca jednocześnie. Myślę, że to się udało – Zawieja jest kobieca, nawet jeśli się nie maluje, nie nosi sukienek, nie podkreśla tego na co dzień – podkreśla Wajda.
W trzecim sezonie, podobnie jak w poprzednich, nie brakuje trudnych scen, wymagających dobrej kondycji fizycznej. Ale aktorka zdradza, że lubi sceny kaskaderskie i wszystkie wykonuje samodzielnie, bez dublerki. - Przez lata, grając Zawieję, nabyłam pewne odruchy, poznałam podstawy samoobrony – i to się bardzo przydało. Twórcy w pełni to wykorzystywali (…). Najtrudniejsza scena w tym sezonie to było wejście nocą do Odry. Po raz pierwszy od trzech sezonów poczułam, że psychicznie nie daję rady. To wejście do lodowatej wody, już w którymś dublu, w mokrych ubraniach – w pewnym momencie pojawiła się u mnie blokada. Popłakałam się, byłam fizycznie zmęczona i zmarznięta, czułam, że już nie dam rady. A miałam ze sobą jedenastoletnią dziewczynkę, która też wchodziła do tej wody. Była mętna, ciemna. Wszyscy wokół ubrani w puchówki – wspomina.
Macierzyństwo i równowaga w życiu
Zawieja ma problem w znalezieniu równowagi między angażującą pracą a byciem mamą. Katarzyna Wajda, która prywatnie jest mamą trzech synów, przyznaje, że także dla niej znalezienie balansu między pracą i życiem prywatnym nie było łatwe. - Trzeba założyć, że nie da się wszystkiego zrobić idealnie. Tego uczę się jako mama od lat. Miałam bardzo wyśrubowane standardy macierzyństwa i ogromne poczucie winy wobec dzieci, gdy mnie nie było. Cały czas towarzyszyło mi przekonanie, że robię za mało, że jestem niewystarczająca, że muszę udowadniać swoją wartość jako mama. Uczę się odpuszczać i widzieć, że dzieci najlepiej sobie radzą, kiedy mama jest szczęśliwa i zajmuje się sobą – wtedy one też mogą zająć się sobą. Podczas kręcenia trzeciego sezonu, moja mama bardzo pomagała i to też wyszło wszystkim na dobre. Dzieci były zadowolone, że gram, mogły przyjechać na plan, czerpały z tego frajdę i są ze mnie dumne. Chłopcy nie są już mali, mają 15, 12 i 10 lat, świetnie sobie radzą. Przez pierwsze lata ich życia byłam w stu procentach z nimi. Teraz nadszedł moment, że mogę realizować się zawodowo – i to jest fajne – podkreśla.
Aktorka dodaje, że filmowa bohaterka ma wiele jej cech. - Nadaję jej swoją wrażliwość. Też mam w sobie silnego animusa, męską stronę. Też uczę się puszczać kontrolę, ufać, eksplorować kobiecość – dokładnie jak ona. Lubię adrenalinę, fizyczne wyzwania – i choć nie wiem, czy Zawieja to lubi, to na pewno potrafi. Zawieja jest mamą, zupełnie inną niż ja, ale łączy nas macierzyństwo i wszystkie trudności z nim związane – zdradza.
Przemiana Trepy
W trzecim sezonie przemianą przechodzi też bohater grany przez Bartłomieja Kotschedoffa. - Trepa się emancypuje i wychodzi na prowadzenie – również z racji samych założeń fabularnych. Zawieja została zdegradowana do roli sierżanta, a Trepa – z młodszego aspiranta w kryminalnych – awansował na starszego aspiranta, więc rangą stoi wyżej od Zawiei. Jego charakter też dojrzewa, pokazuje swoją twardszą i ciemniejszą stronę – może mniej sympatyczną, ale bardziej stanowczą. To nie znaczy, że Zawieja nie jest mu potrzebna, ale przez to ich relacja staje się bardziej dynamiczna – mówi.
Kotschedoff przyznaje, że praca w serialu była dla niego ciekawym, ale niełatwym doświadczeniem aktorskim: - Realizowanie „Odwilży” jest wymagające, bo jesteśmy tam prowadzeni w sposób, który utrzymuje nas w stanie ciągłej niepewności co do tego, co się zaraz wydarzy. Mimo że mamy scenariusz i konkretne założenia, wiele scen jest improwizowanych. To wymaga elastyczności i emocjonalnego skupienia – podkreśla.
Relacje i emocje bohaterów
Aktor dodaje także: - Na pewno trudne są też sceny erotyczne, które pojawiają się w tym sezonie. To zawsze jest dla mnie krępujące i stresujące. Wbrew pozorom nie jest przyjemnie, jak może się wydawać widzom. To rodzaj ekshibicjonizmu przed ekipą, przed innymi ludźmi.
Kotschedoff uważa, że prywatnie wiele go łączy z Trepą. - Lubiłem go grać, bo wprowadzał mnie w stan dobrych emocji – takich, które są mi potrzebne, żeby je lepiej czuć i być bliżej nich. Ale uważam też, że nie można grać czegoś, czego się w sobie nie ma, więc myślę, że naprawdę wiele nas łączy – stwierdza.
Ważne miejsce w życiu bohaterów zajmuje także Małgorzata, matka Zawiei, grana przez Ewę Skibińską. - Małgorzata w tym sezonie jest bardzo ciepła, opiekuńcza i – jak zwykle – trochę wścibska oraz mocno zainteresowana życiem swojej córki. Szczególnie teraz, kiedy zauważa, że córka jest zakochana – mówi Skibińska. I dodaje: - Gośka opiekuje się wnuczką, próbuje opiekować się córką, która wcale tego nie potrzebuje. A do tego dba o teścia córki, który zaczyna mieć kłopoty z pamięcią. Dużo się więc dzieje pod tym jednym dachem naszej Kaśki, głównej bohaterki, a ja ją po prostu wspieram.
Skibińskiej szczególnie bliska jest emocjonalna strona postaci: - Gośka to mama, która czasem próbuje coś narzucić – i to też jest mi bliskie. W życiu również muszę się kontrolować, żeby nie narzucać czegoś mojej dorosłej córce. Czasem powiem coś za dużo, ale zaraz potem przepraszam. Tak to już jest – i to nas łączy.
Szczecin jako tło i bohater serialu
Trzeci sezon „Odwilży”, tak jak dwa poprzednie, rozgrywa się w Szczecinie, który staje się niemal równoprawnym bohaterem produkcji – z mgłą, portem, architekturą i klimatem przypominającym skandynawskie kryminały. - Kreuje scenografię, buduje klimat, nadaje produkcji taki skandynawski charakter. Sam w sobie jest bardzo klimatyczny. Szczególnie o tej porze roku, gdy często jest mgła, zachmurzenie, a poniemiecka architektura dodaje nastroju. To miejsce ma w sobie coś wyjątkowego, czego nie ma wiele miast w Polsce – podkreśla Kotschedoff.
W trzecim sezonie, oprócz Wajdy, Kotschedoffa i Skibińskiej, zobaczymy Nikodema Rozbickiego, Tomasza Schuchardta, Juliusza Chrząstowskiego i Andrzeja Grabowskiego. Do obsady dołączają m.in. Piotr Trojan, Marta Malikowska, Karol Dziuba i Wojciech Błach.
Reżyserował Xawery Żuławski, scenariusz napisali Kevin Rundle i Bartosz Janiszewski, a producentem jest HBO Max Polska.
Premiera trzeciego sezonu „Odwilży” – 17 października na HBO Max. (PAP Life)
Autorka: Iza Komendołowicz
ikl/ag/ep/
