Zełenski: gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską
Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską, a Rosja pragnie, aby ten sojusz został zrujnowany – powiedział w piątek prezydent Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla PAP, TVP i Polskiego Radia.
Rozmowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z dziennikarzami PAP, TVP i Polskiego Radia trwała około 40 minut.
Zełenski o relacjach polsko-ukraińskich
Zełenski był m.in. pytany o stosunki polsko-ukraińskie i relacje z prezydentem Karolem Nawrockim. Powiedział, że jest polskiemu prezydentowi wdzięczny za możliwość spotkania i dziękuje mu za zaproszenie. – Jest to pierwsze nasze spotkanie i sądzę, że po pokonaniu pewnego dystansu osiągniemy jedynie wzmocnienie naszych relacji jako polityków i liderów naszych krajów, dużo o tym dzisiaj rozmawialiśmy. Bardzo bym chciał, by w żadnym razie nie doszło do zrujnowania tego, co zbudowaliśmy do tej pory – mówił prezydent Ukrainy.
Podkreślił, że między Polską a Ukrainą „nie może być żadnej wrogości”. – Gdybyśmy byli nieostrożni, to rzeczywiście moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu, który jest bardzo istotny dla przetrwania Europy i bezpieczeństwa Polski – zaznaczył Zełenski. Ostrzegł, że „Rosja bardzo pragnie, żeby sojusz Polski i Ukrainy został zrujnowany”.
Odnosząc się do swojej relacji z byłym prezydentem Polski Andrzejem Dudą, Zełenski powiedział: „Nigdy nie zapomnę tego, co uczynił, i nie zdradzę naszej przyjaźni”. Przyznał, że dawno go nie widział.
Wsparcie dla Ukrainy w formie pożyczki daje
Zełenski komentował decyzję przywódców UE, którzy po wielogodzinnych negocjacjach zgodzili się w piątek nad ranem udzielić Ukrainie wsparcia na kolejne dwa lata w wysokości 90 mld euro. Pokryje to około dwóch trzecich potrzeb pogrążonego w wojnie państwa, które będzie potrzebować wsparcia od drugiego kwartału przyszłego roku. – Tą decyzją Europa zademonstrowała jedność, pomimo sceptycyzmu niektórych liderów. Większość i to wystarczająca większość zamanifestowała, że niezależnie od presji wywieranej przez Rosję i różnych innych graczy ma swoje oblicze, ma własnych liderów – powiedział prezydent Ukrainy.
Prezydent Ukrainy przypomniał, że spłata tych 90 mld euro i tak ma nastąpić w przyszłości – wtedy, gdy Rosja wypłaci Ukrainie reparacje za napastniczą wojnę wytoczoną Ukrainie. – To bardzo istotne, nie tylko z finansowego punktu widzenia, ale też z punktu widzenia moralnego i prawnego, by Rosja poniosła konsekwencje wywołania tej wojny. Wszystkie te pieniądze są tak czy inaczej powiązane ze sprawą reparacji – podkreślił.
– To jest kluczowe, jesteśmy przekonani, że Rosja powinna zostać ukarana za całe zło, które sprowadziła na naszą ziemię – zaznaczył Zełenski, dziękując polskiemu premierowi Donaldowi Tuskowi za wspieranie tego stanowiska.
Na pytanie, czy dzięki unijnej decyzji zyskał dodatkowy atut, odparł, że nie ma wątpliwości, że ta decyzja Ukrainę wzmacnia. – Oczywiście, dzięki temu mamy jakieś dodatkowe karty. Rosja liczyła na to, że będziemy przynajmniej w sensie finansowym słabi – zauważył.
Zełenski został zapytany o tematy jego wcześniejszego spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Jak wyjaśnił, wśród nich była właśnie decyzja podjęta na unijnym szczycie w Brukseli o udzieleniu Ukrainie wsparcia finansowego w formie pożyczki w wysokości 90 mld euro na kolejne dwa lata. – Jestem bardzo wdzięczny wszystkim naszym bliskim przyjaciołom, w tym również Polsce, którzy walczyli o podjęcie tej decyzji – podkreślił prezydent.
Negocjacje pokojowe. Rozmowy Ukraina-USA
Zełenski zaznaczył, że ze stroną polską rozmawiał także o kwestiach negocjacji pokojowych. – Nasz zespół w tej chwili już jest w Stanach Zjednoczonych i wkrótce będzie miał spotkanie z negocjatorami amerykańskimi, o wszystkich tych sprawach rozmawialiśmy z panem Donaldem (Tuskiem – PAP) – dodał. Był pytany, czego Ukraina oczekuje od Polski w sprawie uzbrojenia. Odpowiedział, że Ukraina jest zainteresowana wspólną produkcją dronów i rakiet.
Pytany, czy dopuszcza możliwość ograniczenia liczebności armii ukraińskiej, Zełenski odpowiedział, że 800 tysięcy żołnierzy „to jest potrzeba naszej armii”.
Prezydent Ukrainy był pytany o relacje z prezydentem USA Donaldem Trumpem. – Zawsze otwarcie rozmawiam z prezydentem Trumpem i sądzę, że wzbudza to jego szacunek do mnie. Niewielu jest prawdopodobnie w świecie ludzi, którzy mówią prezydentowi szczerze to, co myślą. Prezydent też do mnie odnosi się ze szczerością – podkreślił Zełenski.
Zapytany przez PAP o to, czy ma doradcę – na wzór specjalnego wysłannika USA Steve’a Witkoffa – Zełenski odpowiedział, że nie ma takiego doradcy. Zaznaczył, że o ile „jest wielu Putinów”, bo prezydent Rosji mówi różne rzeczy w różnych gremiach, sądzi, że „nie ma wielu Witkoffów”. – Wierzę, że Amerykanie przekazują to, o czym rzeczywiście rozmawiają z Putinem – mówił.
Zełenski o "usprawiedliwieniach" Putina
Zełenski zapytany, co Władimir Putin ma na myśli, kiedy mówi o pierwotnych przyczynach wojny, powiedział, że prezydent Rosji „nie szuka pierwotnej przyczyny wojny, szuka usprawiedliwienia”. – Jutro może powiedzieć, że to przez NATO, pomimo tego, że Ukraina w NATO nigdy nie była. Potem może powiedzieć, że samo zaproszenie do NATO to już są ryzyka dla Rosji. W tej chwili mówi o jakichś strefach buforowych. Mówi, że jest to duża odległość. Dla tego człowieka wszystko jest podstawą do okazywania i przejawiania swojej agresji. Szuka usprawiedliwienia przed swoim społeczeństwem – powiedział prezydent Ukrainy. – Myślę, że chciałby, żeby sprawiało to mniejsze wrażenie na Stanach Zjednoczonych – dodał.
Tłumaczył, że „Putin nie chce wcale zakończyć tej wojny, a co więcej, nie chce nawet zakończenia wojny na Ukrainie i nie zamierza kończyć wojny samą tylko Ukrainą”. – Chce iść dalej – stwierdził.
Natomiast, jak zaznaczył – pytanie brzmi, kto realnie jest w stanie go powstrzymać przed dalszym pochodem – sankcjami ekonomicznymi, siłą militarną i innymi instrumentami. Stany Zjednoczone są jednym z takich graczy – ocenił prezydent. – Gdy rozmawiamy z naszymi partnerami ze Stanów Zjednoczonych, jestem im ogromnie wdzięczny, jestem wdzięczny prezydentowi Stanów Zjednoczonych za pragnienie zakończenia wojny – podkreślił Załenski.
Przyznał, że w relacjach z USA „mamy pewne sprawy dotyczące odbudowy, które nas różnią”. – Jeżeli pytacie, czy Trump wierzy bardziej mnie czy Putinowi, to nie wiem – dodał.
Kwestia gwarancji bezpieczeństwa. "Krok do przodu"
Pytany, co jest w planie pokojowym, powiedział, że nie może ujawnić wszystkich szczegółów, bo są jeszcze niedopracowane. Jednak w sprawie gwarancji bezpieczeństwa jest tam, jak powiedział, zrobiony „krok do przodu”. – Bardzo ważne jest, jak nasi partnerzy zareagują na ewentualne powtórzenie agresji rosyjskiej – podkreślił.
Zełenski: Polska zawsze wspierała Ukrainę w drodze do jej członkostwa w NATO
Zełenski przypomniał, że Polska zawsze wspierała Ukrainę w drodze do jej członkostwa w UE i NATO. – Dzisiaj jednak członkostwo w NATO jest bardziej skomplikowane, bo dziś nie widzimy wsparcia ze strony USA i jest to niewątpliwie wyzwanie – przyznał Zełenski. – Jeśli chodzi o naszą drogę ku integracji europejskiej, to Polska była zawsze wśród naszych najbliższych przyjaciół, adwokatów naszego członkostwa – zaznaczył. – Nawet Stany Zjednoczone uważają, że członkostwo Ukrainy w Unii byłoby częścią gwarancji bezpieczeństwa, przede wszystkim ekonomicznego – podkreślił.
– Trochę rozmawialiśmy o tej problematyce (z prezydentem RP Karolem Nawrockim) i powiedziałem panu prezydentowi, że bardzo liczymy na to, że on i Polska będą wspierać Ukrainę jako przyszłego członka UE – podsumował Zełenski.
"Nie zamierzam trzymać się stołka prezydenta"
Pytany o postulat przeprowadzenia wyborów prezydenckich, zaznaczył, że nie zamierza trzymać się „stołka prezydenta”. Dodał, że jeżeli wybory uda się przeprowadzić bezpiecznie, Ukraina może je zorganizować. – Jeśli zapytacie Ukraińców, czy życzą sobie wyborów, niewątpliwie wszyscy się boją przeprowadzenia wyborów w czasie wojny – mówił. Dodał, że na pewno nie zgodzi się na postulat Putina, żeby wybory przeprowadzić też na okupowanych terenach. – Nie zgodzimy się, aby ktoś nas kontrolował – zaznaczył.
Prezydent Ukrainy o sytuacji na froncie
Prezydent Ukrainy był również pytany, jak wygląda naprawdę sytuacja na froncie, powiedział, że „na polu boju sytuacja jest skomplikowana”. – Ruskich jest coraz więcej, coraz trudniej – dodał. – Przyjechałem do Kupiańska i rzeczywiście sytuacja była niełatwa. Linia frontu była bardzo blisko. Natomiast nasze siły zbrojne kontrolują Kupiańsk – oświadczył prezydent Ukrainy.
Przyznał, że wojska rosyjskie „wywierają presję”. – Niewątpliwie mogą zrujnować wieś – jedną, drugą; mogą tam wejść. Będziemy robić wszystko, by ocalić życie naszych żołnierzy, bo musimy przede wszystkim mieć siłę zbrojną. To wcale nie oznacza, że jesteśmy gotowi do poddania się – oświadczył Załenski.
Przyznał, że „były problemy z dostępnością pewnego rodzaju pocisków, rakiet dla obrony przeciwlotniczej z różnych powodów; opóźnione były także dostawy”. Wspomniał także o problemach z energetyką i przekazywaniem systemów obrony przeciwlotniczej. Zastrzegł, jednak, że „nie są to zarzuty w kierunku naszych partnerów”.
Pytany o skandal korupcyjny, odpowiedział, że Ukraina tym różni się od Rosji, że przestępstwa władzy sądzi i piszą o tym media. – To dowód otwartości Ukrainy i walki z przejawami korupcji – przekonywał.
Zełenski kilkakrotnie podkreślał, że Ukraina nie jest gotowa do poddania się. – Jeżeli nie uda się powstrzymać Putina, będzie to, czego chce Putin, czyli kontynuacja wojny – powiedział. Wyraził zarazem nadzieję, że po zakończeniu wojny obywatele tego kraju wrócą do Ukrainy i wezmą się do odbudowy – powiedział. Ukraina powinna zrobić wszystko, mówił, żeby umożliwić powrót jak największej liczbie swoich obywateli.
Rozmowę z prezydentem Ukrainy podczas jego wizyty w Polsce przeprowadzili Zuzanna Dąbrowska (PAP), Mateusz Lachowski (TVP) i Karol Surówka (Program Pierwszy Polskiego Radia). (PAP)
pś/ agzi/ mgw/ mml/ awm/ mhr/ ał/