Greckie instytucje rządowe padły ofiarą cyberataku
Instytucje rządowe w Grecji, w tym kancelaria premiera, ministerstwo zagraniczne i biuro narodowych służb wywiadowczych (EYP) oraz policja (ELAS) zostały zhakowane w kwietniu 2019 r. w ramach międzynarodowej kampanii szpiegowskiej - podały media.
Jak podał portal Ekathimerini powołujący się na źródła zbliżone do sprawy, hakerzy zdołali uzyskać dostęp do wewnętrznych sieci komputerowych greckich instytucji państwowych.
Atak został wykryty przez pracowników zespołu cyberbezpieczeństwa kancelarii premiera Grecji po wystąpieniu niecodziennego błędu w działaniu poczty elektronicznej. Bezzwłocznie powiadomili o tym grecki CERT (FORTHcert) oraz wydział policji ds. cyberprzestępczości - przekazał portal.
W wyniku przeprowadzonej analizy stwierdzono, że cyberatak wymierzony był w rejestr domen z końcówkami .gr i .el, których obsługą techniczną zajmuje się instytut informatyki FORTH zlokalizowany na Krecie. Według źródeł portalu, atakującym udało się uzyskać dostęp do serwerów "czterech kluczowych agencji rządowych i służb".
Operacja wtargnięcia przez hakerów do rządowych sieci rozpoczęła się od ataku na komputer pracownika instytutu FORTH, który przeprowadzono z użyciem złośliwego e-maila. Po uzyskaniu dostępu do tej stacji roboczej, hakerzy rozpoczęli atak na rejestr domen. Następnie przedostali się do serwerów, które obsługiwały pocztę elektroniczną najważniejszych instytucji państwowych, z rozszerzeniami takimi jak m.in. @primeminister.gr (kancelaria premiera), @mfa.gr (ministerstwo spraw zagranicznych).
W związku z wtargnięciem cyberprzestępców na serwery poczty zachodzi uzasadnione podejrzenie, że zdołali oni przeczytać bądź skopiować treść wiadomości wymienianych przez najważniejsze instytucje i osoby w państwie - ocenił portal Ekathimerini. W rozmowie z serwisem przedstawiciele greckiej dyplomacji oraz organów ścigania podkreślili jednak, że z użyciem tych adresów e-mail nie były wymieniane żadne poufne informacje.
Portal zwrócił uwagę, że sprawcy cyberataku podjęli działania zmierzające do skutecznego ukrycia swojej tożsamości. Operacja przypisywana jest hakerom realizującym operacje szpiegowskie na zlecenie innych państw. Ich działania wiązane są z międzynarodową kampanią znaną jako "Sea Turtle".
W styczniu media informowały o dwóch cyberatakach na oficjalne strony kancelarii premiera, policji, straży pożarnej i kilku ministrów Grecji. W wyniku ataku DDoS dostęp do witryn był utrudniony przez krótki okres, po czym został przywrócony. Wówczas do zhakowania stron przyznała się na jednym z forów internetowych grupa hakerska, która przedstawiła się jako pochodząca z Turcji. (PAP)
mfr/ mk/