Afera gruntowa. Kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika

2023-12-20 10:54 aktualizacja: 2023-12-20, 16:12
Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński, fot. PAP/Tomasz Gzell
Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński, fot. PAP/Tomasz Gzell
Kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, po roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas "afery gruntowej" - wymierzył Sąd Okręgowy w Warszawie orzekając w II instancji.

"Wyrok wydany dziś jest prawomocny" - podkreśliła sędzia Anna Bator-Ciesielska. Wobec skazanych orzeczono pięcioletnie zakazy zajmowania stanowisk publicznych. Jeden z trojga sędziów zgłosił do orzeczenia zdanie odrębne - na korzyść skazanych.

Sąd: działanie b. szefów CBA godziło w zaufanie do państwa

Działanie oskarżonych godziło w zaufanie do państwa i wzbudzało poczucie zagrożenia u obywateli, a w państwie demokratycznym powinno być dokładnie przeciwnie - podkreśliła uzasadniając wyrok dotyczący kar więzienia dla byłych szefów CBA ws. działań podczas "afery gruntowej" sędzia Anna Bator-Ciesielska.

Sprawa byłych szefów CBA ma już niemal dziesięcioletnią historię. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Kamiński oceniał wtedy, że wyrok "godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały".

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.

Po rozpoznaniu apelacji SO złagodził kary wymierzone oskarżonym w I instancji, ale uznał ich winę.

Sędzia Anna Bator-Ciesielska w uzasadnieniu wyroku zwróciła uwagę na wyrok Sądu Najwyższego w tej sprawie. "Konstytucje należy stosować jako całość. Trzeba uwzględniać całokształt unormowań konstytucyjnych powiązanych ze sobą w ramach relacji ustrojowych z kompetencją, jaka wynika z artykułu 139 Konstytucji, czyli tego artykułu, który mówi o stosowaniu prawa łaski przez prezydenta" - zaznaczyła sędzia.

Podkreśliła, że poprzednio SO "zawęził pole widzenia Konstytucji i dostrzegał tylko art. 139 Konstytucji", tymczasem - według niej - należało postanowienie o ułaskawieniu wydane dla osób, wobec których postępowania karne nie zostały prawomocnie zakończone, potraktować jako "niestanowiące okoliczności wyłączającej ściganie".

"Prawo łaski nie polega na wymierzaniu sprawiedliwości, a to dlatego, że ta sprawiedliwość w sprawie została już wymierzona i jest prawomocnie orzeczona, inaczej odbieramy potencjalnemu niewinnemu możliwość rzetelnego procesu" - mówiła sędzia.

Dodała, że należy przyjąć za Sądem Najwyższym, że prawo łaski jako uprawnienie prezydenta RP może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem.

"Sąd I instancji słusznie dopatrzył się w działaniach oskarżonych przekroczenia uprawnień działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego, a sąd odwoławczy w zakresie przypisanym w pełni te poglądy akceptuje" - zaznaczyła sędzia Bator-Ciesielska.

Dodała, że "zachowanie oskarżonych "dalece rozmijało się" ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. "Opisane w wyroku czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...) Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo" - wskazała sędzia.

W ocenie sądu "działanie oskarżonych godziło w zaufanie do państwa i wzbudzało poczucie zagrożenia u obywateli, a w państwie demokratycznym powinno być dokładnie przeciwnie, czyli obywatele powinni się czuć bezpieczni, a służby powinny działać w taki sposób, aby tego bezpieczeństwa nie naruszać".

Marszałek Sejmu: jeżeli pismo z sądu do nas wpłynie, będzie trzeba wydać postanowienie o wygaszeniu mandatów posłów Wąsika i Kamińskiego

Do tematu w rozmowie z dziennikarzami odniósł się marszałek Sejmu. "Jeżeli takie pismo z sądu zawiadamiające o takim wyroku do Sejmu wpłynie, to będę miał ręce związane kodeksem i będzie trzeba wydać postanowienie o wygaszeniu mandatów pana posła Wąsika i Kamińskiego" - powiedział Hołownia. "Żeby to się wszystko mogło stać faktem - potrzebujemy chwili analiz, bo to jest świeża sprawa, bez precedensu, nie ma tu pośpiechu i jasnej, czytelnej informacji z sądu, która - mam nadzieję - do nas w trybie kodeksowym wpłynie" - dodał.

(PAP)

Autorzy: Marcin Jabłoński, Aleksandra Kuźniar, Grzegorz Bruszewski

jos/