Analityk PISM: Putin nie zgodzi się na obecność europejskich wojsk na Ukrainie
Władimir Putin nie zgodzi się na obecność europejskich sił pokojowych na Ukrainie po wstrzymaniu walk, bo stałoby to w absolutnej sprzeczności z wcześniejszą polityką Kremla - ocenił w Studiu PAP analityk PISM Mateusz Piotrowski. Dodał, że zapowiedzi Donalda Trumpa w tej sprawie ocenia jako próbę rozgrywania Putina.
W Waszyngtonie w piątek dojdzie do spotkania prezydentów: USA Donalda Trumpa i Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Według wcześniejszych zapowiedzi, politycy mają rozmawiać o umowie dotyczącej partnerstwa w eksploatacji ukraińskich złóż naturalnych. W tle są rozmowy pokojowe prowadzone przez Trumpa w celu zakończenia wywołanej przez Rosję wojny na Ukrainie.
💬 Trump w biznesie w czasach swojej świetności w latach 80. i 90. stosował podejście, w którym w negocjacjach czasem niszczył swoich partnerów. Nie wahał się przed niczym - mówi @m_m_piotrowski z @PISM_Poland
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95S6jh@PAPInformacje pic.twitter.com/tZzOpPLwTd— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) February 28, 2025
Analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Mateusz Piotrowski w piątek w Studiu PAP pytany był m.in. o to, czy manifestowane nastawienie Trumpa do Zełenskiego nie przeszkodzi w negocjacjach.
"To wynika trochę z podejścia, jakie Trump faktycznie stosował w biznesie w czasach swojej świetności w latach 80. i 90. XX w., gdzie po prostu w negocjacjach też czasem niszczył swoich negocjacyjnych partnerów. Nie wahał się przed niczym. Tutaj widzimy, że Trump też to robi, i to niestety z przesadą" - ocenił.
Zdaniem analityka PISM powielanie przez prezydenta USA retoryki Kremla, m.in. poprzez nazywanie Zełenskiego dyktatorem czy nieumiejętność wskazania tego, że to Rosja jest bezpośrednio odpowiedzialna za pełnoskalową inwazję na Ukrainę, nie pomaga negocjacjom.
"To nie sprawi, że nagle Władimir Putin pomyśli sobie, że Trump to bardzo miły i sympatyczny gość, w związku z czym zgodzi się na jakieś większe ustępstwa ze strony Rosji. On stwierdzi, że amerykański prezydent jest po prostu miękki i, za przeproszeniem, być może nie do końca doedukowany. I w związku z tym Rosja może naciskać na więcej, pozwolić (sobie) na jeszcze większą presję" - powiedział.
💬 Obawiam się, że Trump może dać się podejść Putinowi. To człowiek absolutnie przeszkolony w większości praktyk potrzebnych do autorytarnego rządzenia państwem - mówi @m_m_piotrowski z @PISM_Poland
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95S6jh@PAPInformacje pic.twitter.com/SgOA39aUKz— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) February 28, 2025
W ocenie Piotrowskiego, Rosja liczy na odpuszczenie sobie przez USA kolejnych punktów, na których jej zależy ws. Ukrainy. Powiedział, że miało to miejsce m.in. w przypadku członkostwa Ukrainy w NATO, co "de facto zostało zdjęte ze stołu negocjacyjnego przez same Stany Zjednoczone". "Odebranie sobie samemu tego argumentu to wyrzucenie karty, jeszcze zanim zaczęliśmy grę, czyli pewien błąd" - dodał.
Na plus w ostatnich działaniach Trumpa analityk PISM zaliczył jego wypowiedź po spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, gdzie prezydent USA przekazał, że Putin zaakceptuje europejskie siły pokojowe na Ukrainie po wstrzymaniu walk. Tego samego dnia Kreml dementował tę informację.
💬 Polityka UE jest retroaktywna. Mobilizacja po stronie poszczególnych europejskich przywódców do wywierania presji na USA pojawiła się po jasnym sygnale, że nie będzie nas przy stole - mówi @m_m_piotrowski z @PISM_Poland
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95S6jh@PAPInformacje pic.twitter.com/a3iHsjI9xk— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) February 28, 2025
"Trump wreszcie wysyła jakiś pierwszy, choć i tak dość miękki sygnał w stronę Putina i Kremla, że ich też zamierza trochę rozgrywać, tak jak rozgrywał w ostatnich dniach Kijów i Zełenskiego" - powiedział.
Piotrowski podkreślił, że nie wierzy, że Putin zgodziłby się, szczególnie na tak wczesnym etapie rozmów, na europejskie wojska na Ukrainie. Jego zdaniem stoi to w absolutnej sprzeczności z wcześniejszą polityką Kremla, której celem było oddalanie od siebie obecności wojsk NATO. "Wydaje mi się, że to jest taktyka Trumpa, żeby też tutaj jakoś Władimira Putina rozgrywać" - dodał.
"Trump wykazuje się absolutną elastycznością w tym procesie negocjacyjnym. Jednego dnia mówi, że Zełenski jest dyktatorem, by kolejnego twierdzić, że tego nie powiedział i udawać zaskoczonego. (...) Być może to jest tylko taka taktyka negocjacyjna i pokazanie, że Trump jest w stanie powiedzieć wszystko i potem kłamać, że wcale tego nie robił. A być może jest to nieco bardziej poważny problem (...) i chodzi po prostu o wiek prezydenta" - ocenił Piotrowski.
Autor: Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ itm/ ktl/