Bosacki: w grudniu musi zostać znalezione finansowanie dla Ukrainy na najbliższy rok
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki ocenił w poniedziałek w Brukseli, że w grudniu musi zostać znalezione finansowanie dla Ukrainy na najbliższy rok. Bez tego trudno będzie wyobrazić sobie dalszą skuteczną walkę Ukrainy z Rosją - podkreślił.
- To jest rzecz, która po prostu musi zostać zrealizowana - oświadczył Bosacki, który przyleciał do Brukseli na posiedzenie ministrów spraw zagranicznych państw UE.
Komisja Europejska zaproponowała na początku grudnia dwie opcje dalszego finansowania wsparcia dla Ukrainy: poprzez tzw. pożyczkę reparacyjną, zabezpieczoną rosyjskimi aktywami, zamrożonymi głównie w Belgii, lub z długu zaciągniętego przez UE. Pierwsza opcja nie wymaga jednomyślności państw członkowskich, druga - tak. Według szefowej KE Ursuli von der Leyen, zrealizowanie któregoś z tych planów pokryje dwie trzecie potrzeb finansowych Ukrainy na lata 2026-2027.
Tematem spotkania ministrów w poniedziałek w Brukseli jest sytuacja w Ukrainie, na Bliskim Wschodzie oraz stosunki Unii Europejskiej i Chin.
Jak poinformował Bosacki, z ministrami na posiedzeniu połączą się amerykańscy przedstawiciele ds. rozmów pokojowych, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Ukrainie, Steve Witkoff i Jared Kushner.
- To jest ważne, bo to pokazuje, że Amerykanie, którzy nie zawsze mają takie podejście, w tej sytuacji chcą rozmawiać z Europejczykami, nie tylko (...) dzisiaj osobiście w Berlinie. Co też jest niezwykle ważne, tam będzie pan premier Donald Tusk - powiedział. Jego zdaniem to pokazuje, że Europa uczestniczy w rozmowach w sprawie pokoju.
Dopytywany, czy wizyta kilku europejskich przewódców w Berlinie, w tym polskiego premiera oznacza, że Europa przejmuje rozmowy w sprawie pokoju Bosacki odparł, że należy myśleć realistycznie.
- Brokerem rozmów pokojowych są i pozostaną Stany Zjednoczone. Bez administracji Donalda Trumpa nic by się nie działo. To tylko Donald Trump i jego ekipa są w stanie pośredniczyć między Ukraińcami a Rosjanami - powiedział.
Jak dodał Bosacki, rozmowy pokojowe obecnie dotyczą głównie trzech rzeczy. - Po pierwsze terytorium - czy i ile Ukraina będzie musiała ustąpić na jakichś prawnych zasadach. Tutaj wspieramy jednoznacznie Ukrainę, ponieważ to Ukraina ewentualnie musi być gotowa na trudne decyzje w sprawie terytorium. Naszym zdaniem oczywiście agresor nie może być nagradzany. Czyli nie może żaden plan rozejmu czy pokoju mówić o tym, że na trwałe Ukraina oddaje swoje suwerenne terytorium Rosji - powiedział.
Drugim tematem jest rozmowa o dalszym finansowaniu Ukrainy. Zdaniem Bosackiego pod koniec tego tygodnia zapadną w tej sprawie ostateczne decyzje. - Polska nadal uważa oczywiście, że to powinna być swego rodzaju pożyczka z użyciem rosyjskich zamrożonych aktywów. Ale jak wiemy tu są różne opinie i są kraje, które są temu przeciwne. Zobaczymy czym to się zakończy - wyjaśnił. Dodał, że za to finansowanie będzie odpowiadała Europa, a nie USA.
Trzeci punkt dotyczący pokoju w Ukrainie to, jak poinformował wiceminister, gwarancje bezpieczeństwa. W tej kwestii, jak przekazał, stanowiska Ukrainy, USA i Europy są coraz bliższe.
Bosacki był pytany też, czego spodziewa się po wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie i czy to dobrze, że do niej dochodzi.
- Oczywiście, że dobrze, że po prawie pół roku prezydentury Karola Nawrockiego dojdzie do jego bezpośrednich rozmów z prezydentem Ukrainy. Premier Donald Tusk jest w ciągłym, częstym kontakcie z prezydentem Zełenskim. Myślę, że tym razem również do takiego kontaktu dojdzie. My wspieramy Ukrainę nie tylko ze względów moralnych - czyli wspierania strony, która została napadnięta w sposób brutalny, krwawy przez agresywną Rosję - ale też ze względu na polski interes, albo nawet głównie ze względu na polski interes - powiedział wiceminister.
Jak zaznaczył, podbicie Ukrainy przez Rosję byłoby dla Polski "strategicznym koszmarem".
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ ap/ ktl/ ep/