Była minister edukacji Ukrainy: dostęp dzieci do edukacji musi zostać natychmiast przywrócony

2024-04-12 16:43 aktualizacja: 2024-04-15, 08:41
Była minister edukacji i nauki Ukrainy Hanna Nowosad na III Forum Odbudowy Obwodu Żytomierskiego. 2024 r. Fot. PAP/UKRINFORM/Volodymyr Tarasov
Była minister edukacji i nauki Ukrainy Hanna Nowosad na III Forum Odbudowy Obwodu Żytomierskiego. 2024 r. Fot. PAP/UKRINFORM/Volodymyr Tarasov
Bombardowania szkół i porywanie ukraińskich dzieci przez Rosjan będzie miało negatywne konsekwencje dla jakości edukacji w naszym państwie, poziomu kapitału ludzkiego i przyszłego rynku pracy" – powiedziała PAP Hanna Nowosad, minister edukacji i nauki Ukrainy w latach 2019-2020, współzałożycielka fundacji charytatywnej SavED.

Tylko w pierwszym roku pełnoskalowej wojny Rosja zniszczyła lub poważnie uszkodziła ponad 1500 ukraińskich szkół. Co dziesiąta szkoła była celem ataków Rosjan. Na przykład w Czernihowie – mieście na północy kraju, które Rosjanie oblegali i ostrzeliwali przez miesiąc, uszkodzonych zostało 25 z 34 szkół średnich. Dwie z nich zostały zburzone do fundamentów przez ciężkie bomby lotnicze.

Największe zniszczenia placówek oświatowych odnotowano w obwodzie charkowskim, który według ostatnich doniesień "The Economist" Władimir Putin chce przekształcić w strefę niezdatną do zamieszkania przez cywilów. Tylko w pierwszym roku wojny co druga szkoła w regionie została całkowicie zniszczona lub uszkodzona. Teraz liczba ta jest jeszcze wyższa.

Z tego powodu podjęto kilka inicjatyw mających na celu umożliwienie dzieciom dostępu do nauki, socjalizacji i rozwoju. SavED – międzynarodowa fundacja charytatywna stara się przywrócić dostęp do edukacji w miejscowościach najbardziej dotkniętych wojną, jest jedną z najskuteczniejszych, działających na szeroką skalę organizacji. Została założona w lipcu 2022 r. przez Hannę Nowosad wraz z GoGlobal Education Foundation.

Według byłej minister, a obecnie dyrektorki strategicznej fundacji SavED, pomysł na jej założenie wiązał się z możliwością współpracy z ambasadą Finlandii, która sfinansowała projekt mający na celu przeprowadzenie technicznej oceny strat i potrzeb w zakresie odbudowy placówek edukacyjnych w Czernihowie.

"Zgodnie z ukraińskim ustawodawstwem, przed rekonstrukcją czegokolwiek konieczne jest uzyskanie inżynieryjnej i architektonicznej oceny stanu budynków oraz sporządzenie dokumentacji projektowej. Po otrzymaniu środków finansowych wraz z naszymi partnerami przystąpiliśmy do prac mających na celu ocenę techniczną zniszczeń w przedszkolach i placówkach szkolnictwa średniego. Koszt ekspertyzy i oszacowania strat tylko jednego takiego obiektu wynosił od 3 do 5 tys. euro, w zależności od wielkości szkód. Po zakończeniu tych prac natychmiast stanęliśmy przed pytaniem, "no ok, a co robić dalej?" – opowiada Hanna Nowosad.

Zdaniem całej ekipy, oczywiste było, że te same straszne konsekwencje okupacji lub działań wojennych doświadczane były w innych miejscach, dlatego konieczne było uruchomienie platformy fundraisingowej w celu zebrania funduszy na odbudowę placówek edukacyjnych. 

Nowosad uważa, że zwrócenie uwagi na edukację jest trudnym zadaniem. W Ukrainie dzieje się tak ze zrozumiałych powodów, ponieważ Ukraińcy wolą przekazywać pieniądze na wsparcie własnego wojska. Jej zdaniem ludzie na całym świecie są o wiele bardziej empatyczni w stosunku do zwierzaków, niż do idei odbudowy zniszczonych szkół. Największa inicjatywa charytatywna na rzecz ratowania zwierząt w Ukrainie nazywa się "UAnimals"... Nie powinno to jednak być powodem do rezygnacji z eksperymentowania ze sposobami zbierania funduszy i wsparcia dla odbudowy placówek oświatowych i powrotu uczniów do szkolnych ławek.

Zdaniem byłej funkcjonariuszki rządowej, SavED udało się zaangażować organizacje międzynarodowe, misje dyplomatyczne, media i influencerów, założycieli znanych brandów, popularnych artystów, a nawet porozumieć się z hollywoodzkimi aktorami. Na przykład ze szczególną wdzięcznością Nowosad wspomina o amerykańskim aktorze i wielkim sympatyku Ukrainy, Seanie Pennie, którego fundacja wsparła jedną ze zbiórek, przekazując połowę kwoty przeznaczonej na budowę dużego schroniska dla liceum w Mikołajowie. Projekt, wart około 200 tys. euro, pozwolił 1300 dzieciom wznowić naukę. Według ukraińskich władz nauczanie w trybie offline jest możliwe tylko wtedy, gdy placówki oświatowe dysponują specjalistycznymi schronami zgodnymi z przepisami prawnymi, a system wczesnego ostrzegania jest sprawny.

"W ubiegłym roku udało nam się zgromadzić ponad 6,5 mln euro. Około 80 procent środków pochodziło od wielkich darczyńców. Współpracujemy z takimi instytucjami jak Komisja Europejska, UNICEF, Plan International i niektórymi międzynarodowymi fundacjami. Ponadto dużą pomoc zapewnia biznes. Wspierają nas firmy z branży IT (Epam, Squad, MacPaw) i regionalne biura dużych korporacji, takich jak Adobe czy Lenovo Ukraina, które np. przekazywały nam po 1000 UAH (ok. 100 zł – PAP) z każdego sprzedanego nowego laptopa" – powiedziała była minister.

"Przekaz, który usiłujemy dostarczyć do naszych partnerów, wyjaśniając, dlaczego warto pomagać szkolnictwu, polega na tym, że pokazujemy, w jakim stopniu celową i uświadomioną jest polityka Rosji z obniżania poziomu kapitału ludzkiego w Ukrainie. To problem, który jest logiczną kontynuacją praktyki niszczenia ukraińskiej kultury, rusyfikacji dzieci i ich porywania do Rosji" – mówi Hanna Nowosad.

"Rosjanie nie mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, co uzyskują dzięki swoim przestępczym wysiłkom, ponieważ we wrześniu minie już piąty rok z rzędu (ze względu również na pandemię Covid-19 – PAP), kiedy dwa miliony ukraińskich uczennic i uczniów są zmuszone do pozostania w większości przypadków w domu. Wszystko to będzie miało negatywne skutki dla jakości edukacji w kraju, poziomu kapitału ludzkiego i przyszłego rynku pracy. Staramy się wytłumaczyć naszym partnerom, że jest to systemowa polityka agresora, której należy przeciwdziałać, nawet jeśli będzie się to odbywać w sposób asymetryczny" – twierdzi współzałożycielka SavED.

Kolejnym czynnikiem podkreślanym przez przedstawicieli fundacji jest świadomość, że dostęp do edukacji i obecność odpowiedniej infrastruktury jest istotnym czynnikiem, który nie tylko wpływa na decyzje ludzi o ich pozostaniu za granicą lub powrocie.

"Trzeba przyznać, że brak lub obecność szkoły, lub przedszkola, w którym dziecko będzie się uczyć, jest ważnym czynnikiem dla matki, która rozważa, czy pozostać w kraju europejskim, czy wrócić do domu" – wskazuje.

Nowosad podkreśla, że SavED nie prosi donatorów o przekazywanie milionów na odrestaurowanie budynków. Zauważa, że misja fundacji polega nie tylko i nie tyle na naprawie pomieszczeń i budynków szkół, ile na zapewnieniu dzieciom dostępu do edukacji. 

"W obecnych warunkach są to bardzo różne zadania. Fundacja szuka różnych rozwiązań, aby pomóc uczniom w zdobyciu wykształcenia w 70 gminach w 5 regionach Ukrainy" – podkreśliła była szefowa resortu nauki i edukacji. 

Według niej różne regiony Ukrainy mają różną sytuację w zakresie dostępu do kształcenia i zniszczeń spowodowanych działaniami wojennymi, a zatem sposoby pomocy lokalnym społecznościom są również odmienne.

"Na przykład w obwodzie mikołajowskim, gdzie nie ma już ostrzałów artyleryjskich, placówki edukacyjne mogą być ponownie otwierane w innych pomieszczeniach, takich jak ośrodki kultury, lub mogą być budowane szkoły modułowe. Z kolei w obwodzie charkowskim, gdzie obecnie w ogóle nie ma mowy nauczaniu w salach lekcyjnych, budujemy podziemne schrony. Schrony SavED to normalna przestrzeń edukacyjna: z wentylacją, dobrym oświetleniem i toaletami" – opowiada dyrektorka fundacji.

"Jedna taka duża budowla podziemna, wykonana zgodnie ze standardami, kosztuje kosmiczne 300 000 euro" – zauważa Nowosad, dodając przy tym, że jeśli "podziemna edukacja" ma towarzyszyć Ukraińcom przez długi czas, to powinniśmy przynajmniej postarać się, by była ona jak najbardziej komfortowa dla uczniów.

"W innych regionach budujemy tak zwane "ule". Nazywamy tak cyfrowe centra edukacyjne, w których znajdują się ukraińskojęzyczne książki, rozmaite materiały dydaktyczne, gadżety, a co najważniejsze, zatrudniamy wykształconych korepetytorów, którzy pracują tam bezpośrednio z dziećmi. To nasze szybkie pogotowie ratunkowo-edukacyjne dla tych miast i wsi, które przetrwały okupację" – zaznaczyła Nowosad.

Współzałożycielka SavED dodaje, że fundacja zrobiła również kilka rzeczy, które nie wydają się być oczywistymi w kontekście naprawy systemu edukacji. Do takich spraw należało przywrócenie dostępu do wody, ponieważ rosyjskie wojska poważnie uszkodziły wodociągi w obwodzie mikołajowskim.

"Wywierciliśmy 12 studni artezyjskich w pobliżu szkół i zainstalowaliśmy systemy oczyszczania wody. Przypomnę, że woda jest niezbędna do funkcjonowania stacjonarnych placówek edukacyjnych. Mamy również szereg innych projektów mających na celu zapewnienie dodatkowych środków finansowych dla nauczycieli, aby można było pomóc uczniom i studentom nadrobić zaległości, rozwijanie myślenia obywatelskiego wśród młodzieży (program "UActive"), promowanie kultury donacji środków na projekty prospołeczne w Ukrainie" – dodaje Nowosad.

"Wszystkie te przykłady po raz kolejny przekonują nas, jak ważne jest wspólne działanie i jak konieczna jest potrzeba zrekompensować to, co straciliśmy. Musimy przywrócić ukraińską edukację już teraz, ponieważ dzieci potrzebują edukacji, żywej komunikacji z rówieśnikami i nauczycielami właśnie tutaj i teraz" – podsumowuje była szefowa ukraińskiego resortu nauki i edukacji.

Autor: Ihor Usatenko

iua/ mhr/