Costa: unijny szczyt potrwa tak długo, aż znajdziemy pieniądze dla Ukrainy
Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa zapowiedział, że przyszłotygodniowy szczyt w Brukseli będzie trwać tak długo, aż liderzy znajdą porozumienie w sprawie finansowania Ukrainy na kolejne dwa lata. Na stole jest propozycja użycia zamrożonych rosyjskich aktywów, czemu sprzeciwia się Belgia.
Zapowiedź szczytu UE 18 grudnia
Szefowie państw i rządów zgromadzą się na szczycie w Brukseli 18 grudnia. W zaproszeniu wysłanym do liderów „dwudziestki siódemki” we wtorek Costa zapowiedział, że spotkanie rozpocznie się od rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
W liście szef Rady Europejskiej przypomniał, że na szczycie w październiku przywódcy zobowiązali się do zaspokojenia pilnych potrzeb finansowych Ukrainy w latach 2026–2027. „Na naszym następnym posiedzeniu musimy zdecydować – na podstawie trwających prac przygotowawczych – w jaki sposób zrealizować to zobowiązanie” - napisał Costa.
Chociaż unijne szczyty w poprzednich latach trwały zwyczajowo dwa dni, Portugalczyk po objęciu stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej zazwyczaj skraca je do jednego dnia. Tym razem jednak może być inaczej.
Priorytet: finansowanie Ukrainy
„Jak zwykle będę starał się ograniczyć nasze posiedzenie do jednego dnia. Moim głównym priorytetem jest jednak uzyskanie rezultatów w zakresie ważnych decyzji, które musimy podjąć, a mianowicie w sprawie finansowania dla Ukrainy” - podkreślił.
- Myślę, że jesteśmy bardzo blisko znalezienia rozwiązania i że 18 grudnia podejmiemy decyzję - powtórzył Costa we wtorek na konferencji prasowej z premierem Irlandii Michealem Martinem. Jak jednak dodał, jeśli będzie to konieczne, przywódcy będą kontynuować 19, a nawet 20 grudnia – „aż do osiągnięcia pozytywnego rozwiązania”.
Propozycja KE dotycząca pożyczki reparacyjnej
Komisja Europejska przedstawiła w zeszłym tygodniu propozycję legislacyjną w sprawie ustanowienia pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy z wykorzystaniem zamrożonych rosyjskich aktywów. Propozycję odrzuciła Belgia, w której znajduje się izba rozliczeniowa Euroclear przechowująca większość rosyjskich depozytów. Premier Belgii Bart de Wever uważa, że KE nie zabezpieczyła wystarczająco interesów jego kraju w razie konieczności zwrotu pieniędzy.
KE chce jednak, by pożyczkę reparacyjną ustanowić rozporządzeniem, które będzie wymagać zgody większości kwalifikowanej (15 państw stanowiących co najmniej 65 proc. ludności), a nie jednomyślności wśród stolic. Belgia nie będzie więc mogła zawetować tego rozwiązania, jeśli podtrzyma swój sprzeciw.
- Pracujemy nad dopracowaniem rozwiązania prawnego i technicznego, które mogłoby uzyskać akceptację co najmniej kwalifikowanej większości państw członkowskich - podkreślił Costa we wtorek na konferencji prasowej.
Apel państw UE o szybkie decyzje
O ustanowienie pożyczki reparacyjnej zaapelował w poniedziałek premier Donald Tusk wraz z przywódcami Estonii, Finlandii, Irlandii, Litwy, Łotwy i Szwecji.
„Czas jest najważniejszy. Podejmując decyzję w sprawie pożyczki reparacyjnej na szczycie UE w grudniu, mamy szansę wzmocnić pozycję Ukrainy w jej obronie i zapewnić jej lepszą pozycję do negocjacji sprawiedliwego i trwałego pokoju” - napisali przywódcy do Costy i Ursuli von der Leyen, szefowej KE.
Von der Leyen w piątek wspólnie z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem próbowała przekonać de Wevera na spotkaniu w Brukseli. Spotkanie zakończyło się jednak bez uścisku dłoni.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje potrzeby Ukrainy na najbliższe dwa lata na 135 mld euro.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
mce/ kar/ ep/