O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Deputowany do parlamentu Ukrainy: granice z 1991 roku mogą być celem, ale nie osiągniemy go szybko

Nie osiągniemy granic z 1991 roku w przyszłym roku ani nawet w ciągu dwóch lat; w dającej się przewidzieć przyszłości ryzyko strat terytorialnych jest znacznie większe niż perspektywa powiększenia wyzwolonych terytoriów - ocenił deputowany do parlamentu Ukrainy Serhij Rachmanin w wywiadzie dla portalu RBK-Ukraina.

Żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy. Fot. PAP/Alena Solomonova
Żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy. Fot. PAP/Alena Solomonova

"Jeśli mówimy o granicach z 1991 roku, to zdecydowanie nie jest to kwestia najbliższej przyszłości. (Zwłaszcza) teraz, w obliczu takiej intensywności działań wojennych i (różnych)okoliczności, w tym tych, które są poza naszą kontrolą. Spójrzmy na to, co dzieje się w Unii Europejskiej, co dzieje się w Niemczech, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych" - zauważył Rachmanin.

"Czy powinniśmy więc postawić to sobie za cel (przywrócenie kontroli nad terytorium Ukrainy w granicach z 1991 roku - PAP)? Czy jest on osiągalny? Tak, jest. Ale jest to osiągalne w zależności od okoliczności, które musimy przybliżyć" - podkreślił deputowany. Jego zdaniem stanie się to możliwe nie tylko w wyniku działań własnych Kijowa, ale także poprzez umiejętny wpływ na kraje trzecie - na partnerów, sojuszników, wrogów i kraje, które trzymają się z dala od spraw ukraińskich.

"Dla nas absolutne zwycięstwo oznacza osiągnięcie granic zapisanych w naszej konstytucji, przywrócenie bezpieczeństwa oraz zmianę sytuacji w Rosji. Dopóki sytuacja w Rosji nie ulegnie zmianie, zawsze będzie ona stanowić dla nas zagrożenie, niezależnie od tego, czy osiągniemy granice z 2022 roku, granice z 1991 roku czy jakąkolwiek inną wersję granic" - uważa Rachmanin.

"Nawet jeśli dojdzie do zamrożenia konfliktu, zawieszenia broni czy porozumienia pokojowego, które teraz wygląda abstrakcyjnie, Rosja nadal będzie dla nas zagrożeniem, dopóki coś się w niej nie zmieni" - argumentował.

Zdaniem Rachmanina na razie nie ma obiektywnych podstaw, by twierdzić, że zmiany w Rosji są możliwe. "Nie wiem, kiedy to nastąpi. Wierzę, że tak się stanie. Myślę, że nikt nie może teraz powiedzieć, jaka będzie (tego) cena" - dodał.

"To, co jest dla nas naprawdę ważne, to fakt, że w końcu udowodniliśmy światu nasze prawo do bycia samodzielnym - i jest to zwycięstwo, które już osiągnęliśmy. Zdaliśmy już test samowystarczalności. Oznacza to, że nasze szanse na pełnoprawne zwycięstwo są realne, choć bardzo trudne, bo zależne od wielu czynników i okoliczności. Ale gdyby nie to, co wydarzyło się w latach 2022, 2023 i 2024, o wiele trudniej byłoby o tym mówić. A teraz możemy o tym mówić" - podsumował deputowany.

Z Kijowa Iryna Hirnyk (PAP)

ep/

Zobacz także

  • Kirił Dmitrijew. Fot. PAP/EPA/SERGEI SAVOSTYANOV/SPUTNIK/KREMLIN / POOL
    Kirił Dmitrijew. Fot. PAP/EPA/SERGEI SAVOSTYANOV/SPUTNIK/KREMLIN / POOL

    Specjalny wysłannik Kremla Kiriłł Dmitrijew przybył do Miami na rozmowy z delegacją USA

  • Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Rustem Umierow. Fot. PAP/Wiktor Dąbkowski
    Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Rustem Umierow. Fot. PAP/Wiktor Dąbkowski

    Główny negocjator Ukrainy: rozpoczynamy kolejną rundę rozmów z Amerykanami

  • Wołodymyr Zełenski. Fot. PAP/Viktor Kovalchuk
    Wołodymyr Zełenski. Fot. PAP/Viktor Kovalchuk

    Zełenski ostrzegł, że Rosja przygotowuje się na kolejny rok wojny

  • Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Radek Pietruszka
    Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Radek Pietruszka

    Przywódcy na szczycie unijnym skoncentrują się na szukaniu finansowania dla Ukrainy

Serwisy ogólnodostępne PAP