O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Dominika Lasota: aktywizm to konkretna robota, nie zbieranie lajków w internecie

Aktywizm to nie jest zbieranie lajków w internecie. To konkretna robota, nie wszyscy są w stanie dojrzeć do takiej solidarności i nie każdy się na to decyduje - powiedziała PAP nominowana do Medalu Wolności Słowa aktywistka Dominika Lasota. Gala rozdania medali odbyła się w piątek w gdańskim ECS.

Dominika Lasota. Fot. PAP/Adam Warżawa
Dominika Lasota. Fot. PAP/Adam Warżawa

Polska Agencja Prasowa: Czy aktywizm to sztuka bycia słyszanym i przebijania się ze swoimi postulatami do głównego nurtu?

Dominika Lasota: Jest to jeden z naszych celów, ale nie jedyny. Dla mnie aktywizm to przede wszystkim działanie, kiedy komuś dzieje się krzywda i niesprawiedliwość, ale też tworzenie oporu wobec władzy, która często nie stoi po stronie ludzi, lecz po stronie swoich albo czyichś interesów. To dla mnie też budowanie społeczności i pokazywanie ludziom, że ich potrzeby, prawa, głos i ich perspektywa mają znaczenie. O wiele więcej może nam dać solidarna, wspólna walka o coś lepszego, aniżeli bierne patrzenie, jak kolejny polityk próbuje nam odebrać szansę na godne życie.

PAP: Kapituła Medalu Wolności Słowa wyróżnia ludzi mediów. Wśród nominowanych są fotoreporterzy, dziennikarze. Jak czujesz się w tym gronie?

D.L.: Jest to dla mnie sygnał, że to, co robimy z Inicjatywą Wschód, ma dla ludzi znaczenie, że pokładają w tym zaufanie, wiarę i nadzieję. Ja i inne aktywistki z Inicjatywy Wschód nie robimy tego, żeby zdobywać medale, ale ta nominacja jest dla mnie zobowiązaniem, żeby dalej wykonywać moją pracę. Polityka każdego dnia dostarcza nam kolejny odcinek jatki między rządem a prezydentem, w której brakuje konstruktywnej rozmowy o tym, czego nam potrzeba, z jakimi problemami borykamy się na co dzień. Słyszymy tak dużo o kwestiach bezpieczeństwa, a tak naprawdę go nie mamy. Jednego dnia dowiadujemy się, że Polska dalej współpracuje z takimi ludobójczymi rządami jak rząd Izraela, a kolejnego, że w wyniku tej politycznej wojny nie ma nas na najważniejszych szczytach geopolitycznych - tak jak ostatnio w Stanach Zjednoczonych. Chcemy budować oddolną siłę ludzi, szczególnie teraz.

PAP: Aktywizm kruszy mury polityki, establishmentu i obojętności. Czy twoja praca jest codzienną przepychanką, czy jest też miejsce na współpracę?

D.L.: Nie jest nowością, że praca w NGO-sach i aktywizm są momentami ciężkie, ale nie będę z siebie robić Mesjaszki. Większość z nas codziennie budzi się rano i toczy jakąś walkę. My próbujemy sprawić, żeby walka o zakończenie wojen oraz dyskusja nad rozwiązaniem kryzysu klimatycznego weszły do dyskursu publicznego i stały się dla ludzi nową normalnością. Chcemy, żeby przestało dziwić, że ludziom należy się godne mieszkanie, godna praca i dostęp do ochrony zdrowia, ale nie oznacza to też, że będziemy błagać o uwagę.

Bycie wśród nominowanych do Medalu Wolności Słowa to szansa, żeby pokazać, co robimy, podzielić się naszymi doświadczeniami oraz opowiedzieć o planach i ambicjach. Może znajdą się osoby, które będą chciały wesprzeć nas i nasze działania.

Więcej

Wojciech Grzędziński. Fot. PAP/Marek Gorczyński
Wojciech Grzędziński. Fot. PAP/Marek Gorczyński

Wojciech Grzędziński: granicą w mojej pracy jest dobro człowieka, którego fotografuję

PAP: Jak narodziła się Inicjatywa Wschód i jak zmieniała się przez lata?

D.L.: Wschód powstał w 2022 r., kiedy grupą przyjaciółek i przyjaciół zaangażowanych w ruch klimatyczny wstrząsnęła informacja o wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Chcieliśmy coś zrobić. Postanowiliśmy połączyć te wątki i wspólnie z innymi aktywistami zaczęliśmy się ubiegać o pełne embargo na rosyjskie paliwa kopalne, tak żeby Europa przestała przesyłać Putinowi fundusze na prowadzenie wojny. Na poziomie UE embargo udało się wprowadzić niemal w całości.

Po miesiącach intensywnej kampanii wielu ludzi zaczęło przychodzić na protesty i śledzić nas na platformach społecznościowych. Zrozumieliśmy, że trzeba ich zebrać w jedno miejsce. Teraz Inicjatywa Wschód ma prawnie statut fundacji, ale jest to przede wszystkim społeczność ludzi z całej Polski, którzy angażują się na rzecz walki o godne i bezpieczne życie.

Mamy na koncie kilka innych działań. Przeprowadziłyśmy kampanię „Cicho już byłyśmy”, która dotarła do dziesiątek milionów osób i zachęciła ludzi, żeby poszli na wybory. Przyłożyłyśmy dużą cegiełkę do odsunięcia poprzedniej ekipy rządzącej od władzy. W tym roku przedstawiliśmy wizję Polski naszych marzeń. Nazwaliśmy ją „Planem na pokolenia” i ruszamy z nim dalej. Chcemy, żeby to dawało ludziom w tym kraju realną nadzieję i alternatywę.

PAP: Jak wygląda sytuacja Inicjatywy Wschód i innych NGO-sów w Polsce?

D.L.: Uważam, że sytuacja organizacji społecznych jest obecnie bardzo zła. Wiele z nich straciło finansowanie - czy z zagranicy, czy krajowe. Przez ostatnie półtora roku NGO-sy przechodzą bardzo gruntowne przetasowania, m.in. przez cięcia finansowe ze strony Stanów Zjednoczonych wynikające z polityki Donalda Trumpa. Wiele organizacji straciło środki, które otrzymywały od instytucji amerykańskiego rządu USAID (Agencja Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego) wspierającej działalność prospołeczną w innych krajach. Organizacje musiały zakończyć działalność albo drastycznie ją ograniczyć, a ich podopieczni zostali bez wsparcia. W tym migranci, osoby uchodźcze, kobiety i rodziny z osobami z niepełnosprawnością, które są w tym kraju systemowo spychane na margines.

Czujemy się zdradzeni. Po półtora roku, a szczególnie w ostatnich miesiącach, odpuszczono tematy związane z prawami kobiet, ustawę o asystencji osobistej, kwestie transformacji energetycznej, a także kwestie równości w wielu wymiarach. Jeśli koalicja rządząca postanowiła całkowicie odwrócić się od tych, którzy zaprowadzili ją do zwycięstwa, to sytuacja jest po prostu patowa. W ubiegłym roku próbowaliśmy się odnaleźć w nowej układance politycznej. Przed zmianą władzy widzieliśmy silną potrzebę działania ramię w ramię z organizacjami społecznymi, żeby postawić to państwo na nogi, a po wyborach chęć była już mniejsza. Nie ma już poczucia, że trzeba coś w tym kraju zmieniać. Skoro obroniliśmy demokrację, to wszystko jest w porządku, a Polska to kraina mlekiem i miodem płynąca - tak niestety nie jest.

PAP: Czy w tych okolicznościach zmieniły się priorytety Inicjatywy Wschód?

D.L.: Jako Wschód nie korzystaliśmy z środków odebranych przez Donalda Trumpa, ale wiemy, że zarówno krajowa, jak i międzynarodowa sytuacja finansowa jest bardzo niestabilna. Staramy się budować różne źródła finansowania i innowacyjnie podchodzić do kwestii funduszy. Myślę też, że ta sytuacja popycha organizacje społeczne do zastanowienia się, gdzie jesteśmy potrzebni, czego ludzie już nie chcą, a czego potrzebują. Przez długi czas miałam poczucie, że wiele organizacji niosło na swoich sztandarach wielkie hasła, jak „demokracja”, „wolność”, „praworządność”, ale za nimi niewiele się kryło.

Jesteśmy w takim momencie, w którym zarówno politycy, jak i my jako organizacje musimy być w naszej pracy szczerzy, pragmatyczni i działać tam, gdzie są największe wyzwania. My jako Wschód chcemy być blisko ludzi i ich spraw, teraz skupiamy się na kwestiach ekonomicznych w Polsce. Czujemy, że decyzje polityków przede wszystkim uderzają w kieszenie ludzi.

PAP: Aktywistką można się stać czy po prostu się nią jest?

D.L.: Nie trzeba się urodzić z megafonem w ręku. Aktywistą można się stać, przede wszystkim dołączając do innych ludzi. Otwierając nasze telefony, codziennie widzimy nagrania ludobójstw, wojen, pożarów i wpadamy w coraz większe przerażenie, a jeżeli jesteśmy osobami wrażliwymi, to ten strach jest ogromny, i to on wielu ludzi popycha do działania. Nie ma co ściemniać, że aktywizm to jest zbieranie pochwał i lajków w internecie. To jest konkretna robota, nie wszyscy są w stanie dojrzeć do takiej solidarności i nie każdy się na to decyduje. Sami widzimy, że wiele osób na wysokich stanowiskach w tym kraju nie dojrzało do opiekowania się naszym społeczeństwem. Musimy znaleźć w sobie gotowość, a potem wyciągnąć rękę do osób, które już w tym siedzą, i zrobić pierwszy krok, a gwarantuję, że potem to już pójdzie. Ja tak zrobiłam, no i tak jak przyszłam, tak zostałam i jestem do dzisiaj.

* * *

Dominika Lasota to aktywistka klimatyczna i jedna z założycielek Inicjatywy Wschód. Walczy z przemysłem paliw kopalnych, niedemokratyczną polityką i niesprawiedliwością społeczną. Od początku wojny w Ukrainie działała, wraz z aktywistkami i aktywistami ze wschodniej Europy, na rzecz pełnego unijnego embargo na rosyjskie paliwa kopalne i przyspieszenia sprawiedliwej transformacji gospodarki w kierunku pokojowych, odnawialnych źródeł energii. Jak uzasadniła kapituła Medalu Wolności Słowa, została nominowana w kategorii „obywatelka/obywatelka” za skuteczne łączenie aktywizmu klimatycznego z walką o prawa człowieka i solidarność międzynarodową, zwłaszcza wobec wojny w Ukrainie.

W kategorii „obywatel/obywatelka” nominowano również artystkę, ilustratorkę i performerkę Matyldę Damięcką oraz działaczkę społeczną, dyrektorkę Kampanii przeciw Homofobii Mirosławę Makuchowską.

Medal Wolności Słowa mogą otrzymać osoby angażujące się w działalność na rzecz dobra wspólnego, w tym m.in.: obywatelską, społeczną, kulturalną, artystyczną, naukową, dziennikarską i publicystyczną. Wydarzenie jest organizowane w trosce o promowanie mądrych słów w przestrzeni społecznej oraz wybitnych osób je głoszących, dojrzałą debatę publiczną oraz utrzymanie wolności słowa w Polsce. Uroczysta gala odbyła się 29 sierpnia w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Polska Agencja Prasowa jest jednym z patronów medialnych przedsięwzięcia.

Rozmawiała Maria Kuliś (PAP)

maku/ miś/ mhr/ grg/

Zobacz także

  • Manifestacja propalestyńska w Warszawie. Fot. PAP/	Paweł Supernak
    Manifestacja propalestyńska w Warszawie. Fot. PAP/ Paweł Supernak

    Organizatorzy flotylli Sumud: polska aktywistka rozpoczęła strajk głodowy

  • Katarzyna Augustynek, znana jako "Babcia Kasia" Fot. PAP/Albert Zawada
    Katarzyna Augustynek, znana jako "Babcia Kasia" Fot. PAP/Albert Zawada

    Sąd zdecydował w sprawie kary dla aktywistki „Babci Kasi"

  • Greta Thunberg, fot. PAP/EPA/NTB/Jan Kaare Ness
    Greta Thunberg, fot. PAP/EPA/NTB/Jan Kaare Ness

    Policja w Budapeszcie wszczęła dochodzenie przeciwko Grecie Thunberg

  • Warszawa, 09.12.2020. Policja i uczestnicy "Spaceru dla przyszłości" w Warszawie, fot. PAP/Leszek Szymański
    Warszawa, 09.12.2020. Policja i uczestnicy "Spaceru dla przyszłości" w Warszawie, fot. PAP/Leszek Szymański

    Prokuratura umorzyła śledztwo ws. złamania ręki aktywistce podczas protestu z 2020 roku

Serwisy ogólnodostępne PAP