Dyrektor IBE: ws. prac domowych eksperci nie są zgodni
Dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych dr hab. Maciej Jakubowski przekazał we wtorek, że eksperci przygotowujący rekomendacje dot. prac domowych nie są ze sobą zgodni i dostali jeszcze parę tygodni na zakończenie prac.
Na prośbę minister edukacji Barbary Nowackiej Instytut Badań Edukacyjnych - Państwowy Instytut Badawczy (IBE) zbadał, jak w praktyce sprawdziły się nowe przepisy dotyczące zadawania prac domowych. Od czerwca w Instytucie działał zespół ekspertów, który przygotował raport na podstawie opinii nauczycieli oraz dyrektorów szkół. Podsumowanie pierwszych efektów zmian w zadawaniu prac domowych trafiło już do resortu edukacji.
MEN czeka jeszcze na rekomendacje drugiego zespołu. 24 września w IBE odbyło się pierwsze spotkanie ekspertów.
Dr Jakubowski poinformował we wtorek, że eksperci nie zakończyli jeszcze prac.
Przekazał, że jeśli chodzi o rekomendacje, „w pewnych aspektach zespół już ma zgodę, ma już jakiś pomysł”. - To pokazuje, jak trudny jest to problem, bo po prostu sami eksperci nie do końca się ze sobą zgadzają (...). Każdy z nas ma trochę inny pomysł na to, jak to rozwiązać - powiedział.
W ocenie Jakubowskiego, do ministerstwa zostanie przekazana prawdopodobnie „propozycja pokazująca, gdzie jest zgoda, a gdzie są rozbieżności, żeby pomyśleć, jak przygotować dobrą regulację, która by troszkę poprawiła sytuację, która teraz jest”.
Zapytany, kiedy propozycja trafi do MEN, odparł: - Myślę, że jeszcze parę tygodni dajmy ekspertom na to, żeby mogli podyskutować i wypracować coś, co będzie rzeczywiście taką propozycją zgody.
Przyznał, że najwcześniej może to być na koniec października. Jak zaznaczył, „tutaj nie należy się spieszyć”.
- Myślę, że trzeba przygotować rozwiązanie, które naprawdę będzie zmieniało rzeczywistość polskiej szkoły, bo z naszych badań wynika, że jedna trzecia szkół praktycznie nie zastosowała się do rozporządzenia, a jedna trzecia poszła za daleko, mówiąc, że w ogóle nie ma prac domowych. Myślę, że taka dobra regulacja, powiązana ze szkoleniami dla nauczycieli, wyjaśnieniem, na czym polega efektywna, dobra praca domowa, jest potrzebna, ale ona musi być przemyślana - dodał dyrektor Instytutu.
Z badania IBE wynika m.in., że ponad 60 proc. dyrektorów szkół i ponad 50 proc. nauczycieli uważa, że dzieci mają teraz więcej czasu na odpoczynek, zabawę i aktywność fizyczną, 52 proc. nauczycieli ocenia, że wprowadzone zmiany zmniejszyły obciążenia uczniów obowiązkami edukacyjnymi, a w ocenie dyrektorów szkół, nowe zasady prac domowych zmniejszyły stres uczniów: o 41 proc. w klasach IV-VIII i o 31 proc. w klasach I-III.
Badanie wykazało również, że 40 proc. dyrektorów szkół deklaruje, że w ich placówce wypracowano dobre praktyki związane z nowymi zasadami prac domowych, w 54 proc. szkół nie wprowadzono innych form zobowiązań zastępujących prace domowe, a w 6 proc. szkół takie rozwiązania są stosowane regularnie.
Eksperci ustalili jednak, że według ponad dwóch trzecich nauczycieli osłabła motywacja uczniów do odrabiania prac domowych i ich samodzielność w procesie uczenia się. 80 proc. nauczycieli przyznaje, że nawet jeśli zadaje, to nie sprawdza prac domowych lub robi to sporadycznie.
Z badania wynika też, że brak zadawania prac domowych nie miał wpływu lub w niewielki sposób wpłynął na wyniki egzaminu ósmoklasisty.
W piątek szefowa MEN skomentowała, że z raportu IBE wyłania się pozytywny efekt zmian: młodzież ma więcej czasu. Jednocześnie zaznaczyła, że czeka na rekomendacje, po których podejmie decyzję co dalej z pracami domowymi.
Od 1 kwietnia 2024 r. obowiązują przepisy ograniczające zadawanie prac domowych w podstawówkach. Zgodnie z nimi w klasach I-III szkół podstawowych nie zadaje się prac domowych pisemnych i praktyczno-technicznych z wyjątkiem ćwiczeń usprawniających motorykę małą. W klasach IV-VIII prace domowe mogą być zadawane, ale nie są obowiązkowe, a zamiast oceny uczeń ma otrzymać informację, co zrobił dobrze, a co wymaga poprawy. W marcu tego roku Nowacka zapowiedziała ocenę wprowadzonych przepisów. (PAP)
pak/ mark/ lm/ grg/