Eksperci: jeden z projektów deregulacyjnych zagrożeniem dla praw człowieka i praw do ochrony środowiska
Opracowany przez resort sprawiedliwości projekt ws. postępowania przed sądami administracyjnymi doprowadzi do realnego zagrożenia dla praw człowieka i praw do ochrony środowiska i powinien zostać w całości wycofany – oceniają przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz dwóch ministerstw.
Chodzi o przyjęty 16 maja br. przez Stały Komitet Rady Ministrów projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (UDER32). Jest on elementem pakietu deregulacyjnego. Jedna ze zmian zakłada, że: "Skarga kasacyjna nie przysługuje organizacji społecznej biorącej udział w postępowaniu sądowym w charakterze uczestnika na prawach strony".
Zdaniem przedstawicieli organizacji pozarządowych, wprowadzenie projektu ograniczy demokratyczny dostęp do wymiaru sprawiedliwości i grozi Polsce dotkliwymi konsekwencjami finansowymi ze strony Komisji Europejskiej.
Na temat projektu negatywnie wypowiedzieli się naukowcy z Państwowej Rady Ochrony Przyrody i prawnicy. Dołączyli do nich również przedstawiciele ponad 100 organizacji pozarządowych, które podpisały stanowisko w ten sprawie, a także dwaj przedstawiciele rządu - minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka i wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała.
W ich ocenie proponowany zapis jest niezgodny z Konstytucją RP, Kartą Praw Podstawowych UE oraz konwencjami międzynarodowymi i uderza w interes publiczny. Grozi też Polsce dotkliwymi konsekwencjami finansowymi, w tym zablokowaniem finansowania z funduszy UE szeregu inwestycji.
„Propozycja zmiany ustawy, mająca na celu ograniczenie dostępu przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego do sądu nie powinna w ogóle powstać w demokratycznym państwie prawa i być dyskutowana. Zmiana ta nie tylko narusza Konstytucję, prawo międzynarodowe i unijne, ale doprowadzi do realnego zagrożenia dla praw człowieka i ochrony środowiska. Organizacje społeczne są często jedynymi podmiotami stojącymi na straży tych wartości. Jeżeli odbierzemy im głos, to straci każdy z nas” – skomentował dla PAP prawnik Bartosz Kwiatkowski, dyrektor fundacji Frank Bold w Polsce.
Zwrócił uwagę, że projekt jest obecnie w trakcie spóźnionych i znacznie skróconych konsultacji społecznych, które mają trwać zaledwie 7 dni (powinny trwać 21 dni), do 13 czerwca. Konsultacje zostały otwarte na skutek interwencji ministry ds. społeczeństwa obywatelskiego Adriany Porowskiej.
„Sprawa jest naprawdę niezwykle poważna z perspektywy organizacji pozarządowych, które reprezentują interes społeczny. Dostęp do wymiaru sprawiedliwości to jest jedno z najważniejszych narzędzi, jakie my wykorzystujemy w naszej codziennej pracy - walcząc o przyrodę, prawa człowieka czy prawa zwierząt. I wiele bardzo ważnych postępowań właśnie jest związanych z tym dostępem, również w takim kształcie, jak to w tym projekcie zostało zapisane” – tłumaczył Kwiatkowski. W jego ocenie jest to „bezpardonowy atak na organizacje pozarządowe i jedno z najważniejszych uprawnień, jakie im przysługuje”.
„Nawet poprzedni rząd, słusznie krytykowany za naruszanie praworządności, nie proponował tak szerokiego ograniczenia dostępu do wymiaru sprawiedliwości organizacjom pozarządowym. Ograniczono np. prawo do sądu w zakresie prawa wodnego, natomiast nikt wówczas nie wpadł na pomysł, że można wszystkim organizacjom społecznym - niezależnie od tego, czym się zajmują - we wszystkich postępowaniach odebrać jedną instancję sądową” – wyjaśnił Kwiatkowski.
Podkreślił, że na nieformalnym spotkaniu przedstawicieli organizacji pozarządowych z wiceministrem sprawiedliwości Arkadiuszem Myrchą w poniedziałek 9 czerwca krytycznie o projekcie wypowiedział się wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała.
W piśmie z 2 czerwca swoją negatywną opinię o projekcie wyraził minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka. Jak napisał, „przepis, który skutkuje pozbawieniem organizacji ekologicznych korzystających z uprawnień przysługujących im na mocy odpowiednich przepisów prawa UE możliwości wniesienia skargi kasacyjnej do NSA (Naczelny Sąd Administracyjny) jest niezgodny z prawem UE".
Jak napisał Szłapka, ewidentnym celem tego przepisu jest ograniczenie praw procesowych organizacji pozarządowych - z uzasadnienia projektu wynika bowiem wprost, iż celem przepisu jest pozbawienie tych organizacji możliwości wpływania na losy kwestionowanej decyzji. W konsekwencji korzystanie przez te organizacje z uprawnień wynikających z prawa Unii stanie się niemożliwe lub nadmiernie utrudnione.
Ponadto projektowany przepis dyskryminuje organizacje pozarządowe względem stron postępowania, gdyż strony postępowania, które będą niezadowolone z rozstrzygnięcia sprawy przez Wojewódzki Sąd Administracyjny (np. inwestor), będą miały możliwość wniesienia skargi kasacyjnej, podczas gdy organizacje pozarządowe działające na prawach strony zostaną tej możliwości pozbawione - wyjaśnił minister ds. UE. W jego ocenie stanowi to zatem naruszenie wymogu, aby procedury krajowe dotyczące dostępu do wymiaru sprawiedliwości były oparte na zasadzie równości.
Szłapka podkreślił, że przewidziane w projekcie rozwiązanie stanowi dużo dolegliwsze ograniczenie w dostępie do wymiaru sprawiedliwości dla organizacji pozarządowych niż ograniczenia, które były kwestionowane przez KE i były przedmiotem postępowania naruszeniowego rozstrzygniętego w 2021 r.
„Ponadto wprowadzenie projektowanego rozwiązania może prowadzić do wstrzymania bądź do całkowitego zablokowania przez KE finansowania przedsięwzięć z funduszy UE ze względu na systemową niezgodność polskiego prawa z wymogami prawa UE w zakresie środowiska” – zaalarmował minister Szłapka.
W opinii Kwiatkowskiego projekt Ministerstwa Sprawiedliwości jest źle przygotowany i nieprzemyślany; nie został np. sprawdzony pod względem zgodności z prawem unijnym. „Tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego te przepisy są zmieniane, w czyim interesie jest to robione, ale na pewno nie w interesie społecznym” - powiedział PAP Kwiatkowski. Zaznaczył, że wszystkie projekty deregulacyjne idą nietypową ścieżką legislacyjną, z pominięciem bardzo wielu etapów, w bardzo dużym pośpiechu.
„Stanowisko NGO jest jednoznaczne, żądamy wycofania się projektu, który odbiera konstytucyjne prawo do dwuinstancyjnego postępowania sądowego, ogranicza prawo obywateli do ochrony środowiska i łamie zapisy umowy koalicyjnej, która podkreśla rolę organizacji społecznych. Konwencja z Aarhus, której Polska jest stroną, gwarantuje Polakom prawo do życia w czystym środowisku, a żeby to prawo nie było bezzębne, gwarantuje nam także prawo do sądu w sprawach dotyczących ochrony środowiska. Jeśli rząd nie wycofa projektu, ma w kieszeni pewną skargę i konflikt na poziomie Unii” – powiedziała PAP Katarzyna Wiekiera z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.(PAP)
jjj/ bar/ lm/ grg/