Agenci FBI na ulicach Waszyngtonu. Ekspert: Ameryka stała się naprawdę niebezpieczna
W Waszyngtonie przestępczość z użyciem przemocy spadła w ciągu ostatniego roku o 35 proc, a jej poziom jest najniższy od 30 lat; mimo to administracja Donalda Trumpa planuje wysłać na ulice stolicy USA Gwardię Narodową. To mentalność prezydenta: na skróty i bez analizy – ocenił prof. Roman Kuźniar z UW.
Według danych amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego (FBI), ogólny poziom przestępstw z użyciem przemocy w USA zmniejszył się o 4,5 proc. w 2024 r. w porównaniu do 2023 r. W całym kraju odnotowano łącznie ponad 14 mln przestępstw kryminalnych.
Oznacza to, że w 2024 r. średnio co 25,9 sekundy dochodziło do przestępstwa z użyciem przemocy, które według definicji FBI obejmuje morderstwo, nieumyślne spowodowanie śmierci, gwałt, rozbój oraz napaść. Morderstwa zdarzały się średnio co 31,1 minuty, a gwałty – co 4,1 min. To lepszy wynik niż w roku poprzednim: liczba morderstw i przypadków nieumyślnego spowodowania śmierci spadła o 14,5 proc., a liczba gwałtów zmniejszyła się o 5,2 proc. w porównaniu z 2023 r.
Funkcjonariusze na ulicach Waszyngtonu
Agencja Reutera, powołując się na przedstawiciela władz, poinformowała w niedzielę, że administracja Donalda Trumpa przygotowuje się do rozmieszczenia na ulicach Waszyngtonu setek żołnierzy Gwardii Narodowej. Mimo że statystyki policyjne wskazują na ponad 35-procentowy spadek przestępczości z użyciem przemocy w stolicy w ciągu ostatniego roku, a jej poziom jest najniższy od 30 lat.
Szczegóły planu rozmieszczenia żołnierzy nie są jasne, podobnie jak rola, jaką mieliby pełnić. Informacja pojawiła się po tym, jak Trump zapowiedział na poniedziałek specjalną konferencję prasową na temat „odnowy” i upiększenia stolicy, w tym „radykalnego rozprawienia się z przestępczością oraz bezdomnością w mieście”.
W poniedziałek „New York Times” przekazał ponadto, że administracja Trumpa tymczasowo przydzieliła 120 agentów FBI do patrolowania ulic Waszyngtonu w nocy. Rzeczniczka Białego Domu Abigail Jackson przekazała „USA Today”, że „w odpowiedzi na brutalne przestępstwa nastąpił wzrost liczby federalnych funkcjonariuszy organów ścigania w Waszyngtonie”.
W ocenie prof. Romana Kuźniara, politologa i wykładowcy z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW, mimo spadków w danych FBI, poziom przestępczości w Stanach Zjednoczonych nadal jest „patologiczny” i „nieakceptowalny z perspektywy społeczeństw europejskich”.
- Amerykańska administracja od wielu lat świadomie ignorowała problem rosnącej przestępczości, bo był dla niej po prostu za trudny. Doprowadzono do sytuacji, w której Ameryka stała się krajem naprawdę niebezpiecznym - wyjaśnił prof. Kuźniar.
"Próba zatrzymania tej patologii przez Donalda Trumpa jest odpowiedzią na oczekiwania jego elektoratu, który to zagrożenie czuje i się z nim styka".
Bezdomność w USA
Jak podkreślił politolog, ważne jest w tym przypadku zrozumienie, że bezdomność jest innym problemem niż przestępczość, choć prezydent USA często wymienia te dwa zjawiska w jednym zdaniu. Bezdomność to problem społeczny, który - w ocenie prof. Kuźniara - jest częścią amerykańskiego systemu społecznego, a liczba osób bezdomnych to również zasługa m.in. działań obecnego prezydenta.
Trump oznajmił, że bezdomni mają natychmiast wyprowadzić się ze stolicy i że otrzymają miejsce daleko od miasta. Już wcześniej też groził, że przejmie federalną kontrolę nad miastem, jeśli miejscowe władze nie zmienią prawa, by pozwolić na sądzenie 14-latków jako dorosłych. Stało się to po tym, jak pobity został 20-letni były członek zespołu ds. skuteczności rządu (DOGE) Edward Coristine.
— Ameryka jest krajem pozbawionym środków do radzenia sobie z takimi problemami, jak bezdomność — wyjaśnił politolog. — To są sprawy, w które naprawdę trudno uwierzyć. Najbogatszy kraj świata nie potrafi poradzić sobie z liczbą osób trafiających na ulice, ponieważ nie mogą one opłacić wynajmu mieszkań. Nie radzi sobie również z pandemią fentanylu (opioid, który w ostatnich latach stał się najgroźniejszym narkotykiem w USA - PAP). Dziś te patologie są integralną częścią amerykańskiego systemu społecznego, politycznego i ekonomicznego — a oni budowali to przez wiele dziesięcioleci.
Prof. Kuźniar ocenił także, że choć nie ma nic dziwnego w tym, że Trump próbuje pokazać, iż działa w sprawie problemu przestępczości w Stanach Zjednoczonych, to prezydent „woli walnąć siekierą niż rozmawiać”. - Taka jest mentalność Trumpa: na skróty, szybko, bez uważnej analizy sytuacji. To nie jest prezydent od analizy, opracowywania planów, strategii wdrażania i cierpliwego czekania na efekty. Trump woli walnąć siekierą i wystrzelić rakiety. Nie wiemy, czy to przyniesie pożądane efekty - podsumował politolog.
FBI gromadzi dane za pośrednictwem Jednolitego Programu Raportowania Przestępczości (Uniform Crime Reporting Program), w którym nie uczestniczą wszystkie agencje ścigania w USA. Raport z 2024 r. opiera się na danych pochodzących z ponad 16 tys. agencji, czyli ponad 86 proc. agencji objętych programem FBI.
Agata Gutowska (PAP)
agg/ bst/ js/ grg/