Ekspert o zwycięstwie z Litwą. "Drużyna zrobiła nie jeden, a trzy kroki"
Waldemar Prusik podsumowując towarzyski mecz z Nową Zelandią i spotkanie eliminacji mistrzostw świata z Litwą przyznał, że widać postęp w grze polskiej drużyny. – W porównaniu z czerwcem zrobiła nie jeden, ale trzy kroki do przodu – dodał były kapitan reprezentacji.
Polska w niedzielę pokonała na wyjeździe Litwę (2:0) i umocniła się na drugim miejscu grupy G eliminacji piłkarskich mistrzostw świata.
- To nie był łatwy mecz, bo Litwa dużo biegała i grała bardzo agresywnie. Celem podstawowym było wygrać i nasza reprezentacja spokojnie to zrobiła. Rywale nie stworzyli praktycznie żadnej groźnej sytuacji, co pokazuje, że nasza gra w defensywie była poprawna. Wszystko to razem wzięte dobrze rokuje i myślę, że z optymizmem możemy patrzeć wprzyszłość – ocenił w rozmowie z PAP Waldemar Prusik.
Polska wygrała z Litwą. Eliminacje do mundialu
Zanim biało-czerwoni zmierzyli się z Litwą w meczu towarzyskim pokonali na Stadionie Śląskim Nową Zelandię (1:0). Aktualny bilans selekcjonera Jana Urbana w czterech meczach to remis i trzy wygrane.
- W porównaniu z tym, co grała reprezentacja w czerwcu, to zrobiła nie jeden, ale trzy kroki do przodu. I tu nie chodzi tylko o same wyniki, ale o grę. W sumie trener Urban nie musiał aż tak wiele robić, bo wystarczy, że wprowadził normalność i stabilizację składu. Dobrał też odpowiednich piłkarzy i znalazł dla niektórych odpowiednie pozycje. Przykładem może być Kamiński, który się sprawdza jako ten podwieszony pod Lewandowskiego. Pomaga to Robertowi, że ma obok takiego zawodnika. Ustawienie w defensywie też jest lepsze, bo nie tracimy goli. W ogóle widać, że ten zespół w końcu wie, co ma grać, bo wcześniej był jeden wielki chaos – dodał Prusik.
W meczu z Litwą Polska zdobyła trzy punkty, ale straciła na kolejny pojedynek z Holandią Przemysława Wiśniewskiego i Bartosza Slisza, którzy będą musieli pauzować za kartki. Prusik nie robił jednak z tego wielkiego problemu.
- Takie rzeczy się zdarzają i trzeba sobie z tym radzić. Na pewno sztab reprezentacji ma nad czym myśleć. Przyzwyczailiśmy się już to Slisza, że to on ma bronić dostępu do bramki w środkowej strefie, ale jak to się mówi: potrzeba matką wynalazku. Nieraz już bywało, że rozwiązanie tymczasowe okazywało się na tyle dobre, że później zastępowało to pierwsze rozwiązanie. Trudno teraz wskazać konkretne nazwiska, ale jestem pewien, że trener Urban coś wymyśli. Powiedzmy sobie też szczerze, Slisz nie jest też aż tak silną postacią naszej drużyny, aby nie móc sobie wyobrazić, że zagra tam ktoś inny – powiedział Prusik.
Sytuacja Polski w grupie. Będą baraże?
Polska do prowadzącej w grupie Holandii traci trzy punkty i tyle samo ma przewagi nad trzecią Finlandią, która jednak ma jeden mecz więcej rozgrany. Biało-czerwonych czekają w listopadzie spotkania z Holandią u siebie i Maltą na wyjeździe.
Prusik przyznał, że Holandii już się nie da wyprzedzić, ale nie grozi Polsce też spadek na trzecią pozycję.
- Trzeba powoli myśleć o tym, co się wydarzy na wiosnę, czyli o barażach. Na pewno potrzebne będzie szczęście, bo na pewno trudniej się gra z Włochami niż jakimś innym zespołem. Taki jest regulamin eliminacji i nic na to nie poradzimy. Uważam, że czas działa na korzyść trenera Urbana. Dla niego każdy mecz jest cenny, bo przynosi mu cenne informacje o piłkarzach i całym zespole. Widać, że potrafi wyciągać trafne wnioski. Na pewno pojawią się nowe nazwiska w zespole, może ktoś z młodzieżowej reprezentacji, ale nie będą to powołania na chybił trafił, jak to bywało wcześniej. Patrzę z optymizmem na reprezentację. Nie mówię, że zagramy na mistrzostwach, bo eliminacje są bardzo trudne, ale widać, że zespół się rozwija – podsumował były kapitan reprezentacji Polski.(PAP)
marw/ krys/ pap/
