„Wojsko doskonale wie, że tego nie udźwignie”. Gen. Polko: szkolenia ludności to kompetencje MSWiA
Wojsko powinno skupić się na werbunku i przeszkoleniu żołnierzy, którzy będą zabijać wroga; szkolenie ludności cywilnej z udzielania pierwszej pomocy czy zachowania w sytuacjach kryzysowych to kompetencje MSWiA - ocenił były dowódca GROM gen. Roman Polko, komentując program „wGotowości”.
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w czwartek, że 22 listopada ruszy pilotaż programu powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości”, skierowany do wszystkich chętnych polskich obywateli. Szef MON wyjaśniał, że jest to sposób na zbudowanie odporności społecznej, przekazanie informacji i naukę niezbędnych umiejętności każdemu, kto będzie chciał skorzystać ze szkoleń.
Generał Polko, były dowódca GROM i były zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz p.o. szef BBN poproszony przez PAP o ocenę „wGotowości”, stwierdził, że „wojsko doskonale wie, że tego nie udźwignie”.
– Wojsko nie może bezrefleksyjnie przyjmować wszelkich zadań, a minister obrony narodowej powinien znać swój zakres odpowiedzialności, wyznaczyć priorytety i skupić się na zadaniach konstytucyjnych, a nie na budowaniu wojskowej ochotniczej straży pożarnej, bo tak to wygląda – powiedział gen. Polko.
„Szkolenia z pierwszej pomocy czy przetrwania to kompetencje MSWiA”
Jak dodał, liderem projektu szkolenia osób, które nie wiążą swojego życia z wojskiem, tj. ludności cywilnej, pracowników firm, dzieci czy seniorów, powinno być Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
W rozmowie z PAP podkreślił, że zadaniem MON nie jest obrona granic ani sprzątanie błota popowodziowego. - To MSWiA ma (w swojej gestii - PAP) kompetentne służby takie jak straż pożarną, policję i straż graniczną. Szkolenia z pierwszej pomocy czy przetrwania to kompetencje MSWiA - powiedział Polko. Zauważył, że GROM-owców z pierwszej pomocy medycznej szkolili ratownicy medyczni, bo to oni są fachowcami.
Zdaniem Polko wojsko ma się skupić na tym, co jest dla niego kluczowe – „jak w wyniku werbunku i szkolenia pozyskać żołnierzy, którzy będą zabijać wroga”.
Podkreślił także, że razi go zachęcanie do szkoleń rezerwistów gratyfikacjami pieniężnymi.
Gdy podkreśla się wielokrotnie czynnik finansowy, to tak, jakbyśmy kupowali żołdaka. Chodzi o to, by szkolenie opierało się na dobrej infrastrukturze, kompetentnych instruktorach i na właściwym wyposażeniu i sprzęcie, a z tym mamy problem.
Program „wGotowości”
Szef MON podkreślił w czwartek, że program „wGotowości” ma się składać z kilku modułów i dotyczyć „wszystkich obywateli polskich, którzy będą chcieli z tego skorzystać”. Zarówno najmłodszych – dzieci, szkół podstawowych i ponadpodstawowych - jak i pracowników firm (w formie szkoleń indywidualnych i grupowych), a także seniorów. Jak wyjaśnił, na ten moment program ma być realizowany przez 132 jednostki. Kosiniak-Kamysz zapewnił, że są one w stanie przeszkolić w tym roku kilkanaście tysięcy osób, a program osiągnie pełną gotowość na początku przyszłego roku. (PAP)
ali/ ugw/ ktl/ know/