O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Historia polskich dzieci ewakuowanych w latach 20. XX w. z Syberii do Japonii w książce Muzeum Pamięci Sybiru

Mało znaną historię polskich dzieci ewakuowanych z Syberii do Japonii w latach 20. XX wieku, które następnie wróciły do ojczyzny – przypomina w swojej najnowszej publikacji Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku.

Szarejko podkreśliła, że na duże znaczenie pomocy Japonii wskazują we wspomnieniach osoby, które pomoc w tym kraju otrzymały. Fot. Instagram/sybirmemorialmuseum
Szarejko podkreśliła, że na duże znaczenie pomocy Japonii wskazują we wspomnieniach osoby, które pomoc w tym kraju otrzymały. Fot. Instagram/sybirmemorialmuseum

Autorką książki "Polskie dzieci w Kraju Kwitnącej Wiśni" jest dr Sylwia Szarejko z Muzeum Pamięci Sybiru. Publikacja jest dwujęzyczna, polsko-japońska. Ukazuje się w stulecie tamtych wydarzeń.

"Mówiąc +polskie dzieci syberyjskie+ albo +dzieci syberyjskie+, mamy na myśli blisko 900-osobową grupę dzieci, które były ewakuowane w latach 1920-1923 z terenów Rosji carskiej, głównie ze wschodniej Syberii i z Mandżurii" – powiedziała PAP Szarejko. Dzieci ewakuowano, aby objąć je opieką ze względu na ich trudną sytuację.

Więcej

 Ambasador Japonii w Polsce Akio Miyajima podczas sadzenia 100 jabłoni na terenie PGE Narodowy w Warszawie. Fot. Paweł Supernak/PAP
Ambasador Japonii w Polsce Akio Miyajima podczas sadzenia 100 jabłoni na terenie PGE Narodowy w Warszawie. Fot. Paweł Supernak/PAP

Japończycy uratowali polskie dzieci z Syberii. Poruszająca historia z przeszłości, która łączy oba narody [NASZE WIDEO]

Szarejko wyjaśniła, że wówczas na tamtych terenach rozgrywała się wojna domowa, w związku z tym w 1919 r. został założony Polski Komitet Ratunkowy Dzieci Dalekiego Wschodu, którego zadaniem – jak przypomniała – "było zebrać polskie dzieci rozsiane po wschodniej Syberii i Mandżurii". Były to dzieci polskich dobrowolnych osadników na Syberii jak i zesłanych tam za czasów carskich.

Szarejko wyjaśniła, że chodziło o wzięcie pod opiekę tych dzieci, które nie miały swoich rodziców albo miały rodziców, którzy – z powodu trudnej sytuacji materialnej – nie byli w stanie ich dalej utrzymać i nie mogli zapewnić im bytu.

"Zaczęto organizować akcje ewakuacyjne, to znaczy wyjazdy tych dzieci z ogarniętej wówczas wojną domową Rosji" – powiedziała. Dodała, że od początku, w założeniu akcji, dzieci miały wrócić do Polski i większość z nich do Polski wróciła.

Szarejko zaznaczyła, że ewakuacja tych dzieci przez Japonię była możliwa dzięki odnowionym wówczas stosunkom dyplomatycznym z tym krajem, a na pewno też dlatego, "że w końcu nasz kraj, II Rzeczpospolita, była państwem niepodległym, i mogła ratować Polaków i umożliwić im powrót do odrodzonej ojczyzny".

Dzieci były ewakuowane w trzech transportach. Szarejko wskazała, że dwa z nich przebiegały przez Japonię, gdzie właśnie Japończycy udzielili pomocy. Trzeci – jak napisała w książce – odbył się w 1923 r. drogą lądową przez Irkuck i Moskwę do ówczesnej polsko-sowieckiej granicy w Stołpcach.

W Japonii dzieci, zależnie od potrzeb, spędzały od kilku do kilkunastu miesięcy. "Po rekonwalescencji w Japonii, otrzymaniu pomocy, odżywieniu, otrzymaniu także pomocy psychologicznej, wracały do Polski" – powiedziała Szarejko. Z Japonii, między 1920 a 1921 rokiem, na japońskich statkach dzieci przetransportowano najpierw do Stanów Zjednoczonych, gdzie zaopiekowała się nimi Polonia amerykańska, a stamtąd był organizowany powrót do ojczyzny.

Drugi transport przez Japonię wyruszył w 1922 r. Dzieci do Polski wróciły przez Wielką Brytanię i zostały ulokowane w Wejherowie, w ośrodku specjalnie założonym po to, by pomóc im w "powrocie do normalności" i m.in. w nauce języka polskiego.

Szarejko podkreśliła, że na duże znaczenie pomocy Japonii wskazują we wspomnieniach osoby, które pomoc w tym kraju otrzymały.

"'Dzieci syberyjskie', które dzielą się swoimi opowieściami przede wszystkim z rodzinami, mówiły, że był to okres ocalenia, bo to, co widziały w Rosji ogarniętej wojną domową: anarchię, coraz większy głód, coraz gorsze warunki i terror, wyjazd z tamtych terenów do egzotycznej Japonii, gdzie przywitane zostały z troską, z uśmiechem, gdzie zostały otoczone opieką, był dla nich po prostu powrotem do normalności, do życia, do człowieczeństwa. I rzeczywiście to wybrzmiewa u wielu osób, które zdążyły podzielić się wspomnieniami z tamtych lat" – powiedziała.

Wspomnienia i fotografie z tamtej pomocy również znalazły się w wydanej książce. Szarejko podkreśliła, że wydawnictwo nie jest naukowym opracowaniem tematu, a ma popularyzować tamtą historię.

"Chcieliśmy pokazać, owszem, proces historyczny, jak to wszystko przebiegało, ale przez właśnie pryzmat dzieci, które tego doświadczyły, dlatego używamy wspomnień, które znalazły się w naszych muzeach. Chcieliśmy pokazać, że te indywidualne historie składają się też na to wspólnotowe doświadczenie" – zaznaczyła Szarejko.

Ambasador Japonii w Polsce Miyajima Akio w liście zamieszczonym w książce podkreślił, że pomoc polskim dzieciom udzielona przez rząd Japonii i tamtejszy Czerwony Krzyż były "pięknym przejawem humanitaryzmu, który stworzył podwaliny przyjaźni polsko-japońskiej". Zaakcentował swoje uznanie "dla wszystkich, którzy wkładają trud w ocalenie tej historii od zapomnienia i przekazywanie jej kolejnym pokoleniom".

W czwartek po południu książka będzie miała swoją promocję w Muzeum Pamięci Sybiru.(PAP)

Autorki: Sylwia Wieczeryńska, Izabela Próchnicka

gn/

Zobacz także

  • Dziecko z komputerem (zdjęcie ilustracyjne). Fot. sakkmesterke/Adobe Stock
    Dziecko z komputerem (zdjęcie ilustracyjne). Fot. sakkmesterke/Adobe Stock

    Ekspert: możemy mieć do czynienia z epidemią uzależnienia dzieci od pornografii

  • Czytające dziecko (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Marcin Bielecki
    Czytające dziecko (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Marcin Bielecki
    Specjalnie dla PAP

    Andrzej Maleszka: to nieprawda, że dzieci nie chcą czytać

  • Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Michał Meissner
    Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Michał Meissner

    Ewakuacja przedszkola na Śląsku. Czujki zaalarmowały o emisji tlenku węgla

  • Zdjęcie ilustracyjne Fot. Adobe Stock/peshkova
    Zdjęcie ilustracyjne Fot. Adobe Stock/peshkova
    Specjalnie dla PAP

    Ekspertka z Google’a: już dzieci muszą wiedzieć, że za AI stoją ludzie [WYWIAD]

Serwisy ogólnodostępne PAP