Hołownia zabrał głos po przesłuchaniu ws. zamachu stanu [WIDEO]
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia powtórzył, że sformułowania „zamach stanu” używał nie w trybie kodeksowym tylko publicystycznym mówiąc o poważnym rozstroju państwa, do którego doszłoby, gdybym posłuchał głosów, które wzywały go „tak naprawdę do złamania konstytucji”.
Marszałek Sejmu był w piątek przesłuchiwany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie jako świadek w sprawie swych słów o „zamachu stanu”. Na wniosek Hołowni jego przesłuchanie zostało przerwane do 3 listopada - o czym poinformował PAP rzecznik warszawskiej prokuratury okkręgowej prok. Piotr Antoni Skiba.
Wniosek do prokuratury w sprawie słów marszałka Sejmu o „zamachu stanu” skierował mec. Bartosz Lewandowski – pełnomocnik Krajowej Rady Sądownictwa w ramach postępowania dotyczącego „zamachu stanu” zainicjowanego zawiadomieniem prezesa TK Bogdana Święczkowskiego. Wniosek o przesłuchanie marszałka w sprawie lipcowej wypowiedzi, został finalnie dołączony do sprawy tzw. „zamachu stanu” z zawiadomienia prezesa TK. Święczkowski i Lewandowski uczestniczyli w piątkowym przesłuchaniu Hołowni.
Nie znam treści ich zawiadomienia. Natomiast prokuratura nadała im status pokrzywdzonego w tym postępowaniu. Ja występowałem tam jako świadek. Myśmy na oczekiwanie, na żądanie prokuratury, która prowadzi w tej sprawie postępowanie przygotowawcze, przesłali kilka dni temu do prokuratury ponad 11 tysięcy stron dokumentów, to było kilka miesięcy wytężonej pracy wszystkich biur Sejmu
Dodał, że udzielił odpowiedzi na wszystkie zadane mu przez prokuratora pytania, ale z racji tego, że spieszył się do Sejmu, gdzie czekały na niego inne obowiązki, uzgodniono, że kolejne przesłuchanie odbędzie się na początku listopada. - I tam pytania będzie mi zadawał, jak rozumiem, poszkodowany w myśl decyzji prokuratury, czyli Bogdan Święczkowski - zaznaczył marszałek Sejmu.
Dopytywany o szczegóły przesłuchania Hołownia powiedział, że nie może powiedzieć nic w tej sprawie, ponieważ obowiązuje go tajemnica postępowania przygotowawczego.
Natomiast wielokrotnie już mówiłem, że sformułowania „zamach stanu” używałem wielokrotnie i nie w trybie kodeksowym, a w trybie publicystycznym mówiąc o poważnym rozstroju państwa, w sytuacji zagrożenia zewnętrznego jego bezpieczeństwa, do którego doszłoby, gdybym posłuchał tych wszystkich głosów, które wtedy do mnie kierowano i które wzywały mnie, tak naprawdę, do złamania konstytucji i zachwiania ustrojowym porządkiem polskiego państwa
Hołownia w lipcu br. stwierdził, że wielokrotnie sugerowano mu, aby opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta RP i dokonał w ten sposób „zamachu stanu”. Pytany wówczas, kto składał mu te propozycje, marszałek Sejmu mówił o ludziach, którym „nie podobał się wynik wyborów prezydenckich”. Później Hołownia tłumaczył, że sformułowania „zamach stanu” użył nie w znaczeniu prawnym, tylko w znaczeniu politycznej diagnozy.
Zawiadomienie złożone przez prezesa TK dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa zamachu stanu, m.in. przez premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ministrów czy szefa Rządowego Centrum Legislacji. Śledztwo w sprawie „zamachu stanu” zostało wszczęte przez zastępcę prokuratora generalnego prok. Michała Ostrowskiego i przejęte 27 lutego br. przez warszawską prokuraturę okręgową. (PAP)
ero/ mok/ sma/