O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Hydrolog: należy rozpocząć dyskusję na temat propozycji przesiedleń z obszarów zalewowych

Prof. UMCS Stanisław Chmiel uważa, że priorytetem powinno być ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych, by złagodzić skutki ewentualnych powodzi. Należy też rozpocząć dyskusję na temat propozycji przesiedleń osób zamieszkujących obszary zalewowe - stwierdził hydrolog.

Sprzątanie po powodzi w Nysie. W mieście po przerwaniu wałów woda zalała centrum i okoliczne dzielnice. Fot. PAP/Krzysztof Świderski
Sprzątanie po powodzi w Nysie. W mieście po przerwaniu wałów woda zalała centrum i okoliczne dzielnice. Fot. PAP/Krzysztof Świderski

Kierownik Katedry Hydrologii i Klimatologii UMCS w Lublinie dr hab. Stanisław Chmiel, prof. UMCS zwrócił uwagę, że zawsze przy klęskach pojawiają się głosy, iż lepiej można było się przygotować do powodzi i złagodzić jej skutki. Według niego, to nie tylko bolączka Polski, bo w innych krajach, np. w Czechach, na Słowacji, w Niemczech czy Austrii również dochodzi do ekstremalnych zjawisk pogodowych.

„Katastrofy mają to do siebie, że są nieprzewidywalne. Oczywiście można było lepiej się przygotować do tej powodzi, ale to nie jest kwestia jednego czy dwóch miesięcy, tylko wielu lat. Rozmowy na temat sposobu ochrony przeciwpowodziowej się odbywały, ale nie zawsze podejmowano adekwatne decyzje. Dobrą z pewnością była inicjatywa budowy zbiornika w Raciborzu, dzięki któremu jest większa szansa na ochronę Kędzierzyna, Opola, czy Wrocławia” – powiedział hydrolog.

Więcej

Kłodzko po przejściu fali powodziowej. Fot. PAP/Dariusz Gdesz
Kłodzko po przejściu fali powodziowej. Fot. PAP/Dariusz Gdesz

Co czeka gminy po powodzi? "Muszą mieć plan na powrót do rzeczywistości sprzed klęski"

Zapytany o konkrety podał, że sytuacja pokazała, iż wciąż mamy w Polsce za mało zbiorników retencyjnych, głównie dotyczy to obszarów występowania powodzi błyskawicznych. Wskazał na potrzebę budowy zwłaszcza suchych zbiorników przeciwpowodziowych (polderów) w obszarach górskich i podgórskich, które będą przechwytywały nadmiar wody. „Jednak i to nie gwarantuje całkowitej ochrony. Wątpię, że jest w ogóle możliwość wybudowania tylu zbiorników, żeby nie było zagrożeń powodziowych. Zdarzają się bowiem katastrofy, których nie da się po prostu powstrzymać” – zaznaczył.

Podkreślił, że w tym przypadku o powodzi przesądziło przede wszystkim katastrofalne natężenie opadów, a dodatkowy wpływ miała właśnie za mała liczba zbiorników retencji, susza, wycinki lasów, a zwłaszcza zabudowa w pobliżu rzek.

Zapytany, co należy jeszcze zrobić, prof. UMCS wskazał, że priorytetem powinno być ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych, aby złagodzić skutki ewentualnych powodzi.

"O ile w ostatnich latach powstały mapy obszarów zalewowych dla głównych rzek, to brakuje ich jeszcze na terenach mniejszych rzek, ich dopływów, dla cieków okresowych, a nawet suchych dolin, którymi odbywa się sporadycznie spływ powierzchniowy. Tam właśnie mamy do czynienia z wydawaniem nowych pozwoleń budowalnych. Jak pokazała obecna sytuacja, właśnie małe cieki stały się dużymi, rwącymi rzekami, i to przyczyniło się do tylu nieszczęść” – wyjaśnił ekspert.

Jego zdaniem należy też rozpocząć dyskusję na temat propozycji przesiedleń dla osób zamieszkujących na obszarach zalewowych. Jak ocenił, najlepszym momentem do tego jest właśnie okres bezpośrednio po powodzi, wtedy ludzie są najbardziej skłonni do podjęcia takich decyzji. „Należy sobie zdawać sprawę, że są to bardzo trudne decyzje dla osób zamieszkujących takie obszary" – przyznał prof. Chmiel.

Dopytywany o błędne przekonanie, że w czasie suszy nie grozi nam powódź, wyjaśnił, że jeśli gleba jest przesuszona i spadnie obfity deszcz, to w pewnym momencie ziemia staje się praktycznie nieprzepuszczalna, tak jakby była zmarznięta lub wylana asfaltem. „Tworzy się taka poduszka, która powoduje, że woda nie wsiąka, tylko gwałtownie spływa po powierzchni – mówimy wtedy, że płynie dywanowo” – opisał hydrolog.

Odnosząc się do prognoz na przyszłość wyjaśnił, że według obserwowanych trendów, na naszym obszarze zwiększa się częstotliwość występowania anomalii pogodowych. Ma to związek z obserwowaną zmianą cyrkulacji mas powietrza. „Częściej napływają nad Polskę ciepłe masy powietrza z południa, przez które, jeśli zderzą się z chłodniejszym powietrzem z północy, możemy spodziewać się gwałtownych opadów nawalnych mimo, że mamy suszę” – zaznaczył prof. Chmiel.

Od piątku na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najtrudniejsza sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W poniedziałek na terenach objętych powodzią rząd wprowadził stan klęski żywiołowej. (PAP)

Autorka: Gabriela Bogaczyk

gab/ pad/ ktl/kgr/

Zobacz także

  • Przerwana tama po powodzi w Stroniu Śląskim, fot. PAP/Maciej Kulczyński
    Przerwana tama po powodzi w Stroniu Śląskim, fot. PAP/Maciej Kulczyński

    Nowy wątek w śledztwie dotyczącym tamy w Stroniu Śląskim. "Niedopełnienie obowiązków"

  • Powódź w Tajlandii, fot. PAP/EPA/CHATKLA SAMNAINGJAM
    Powódź w Tajlandii, fot. PAP/EPA/CHATKLA SAMNAINGJAM

    Tragiczne powodzie w Tajlandii i Malezji. Nie żyje co najmniej 31 osób

  • Sprzątanie po powodzi w miejscowości Głuchołazy, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Andrzej Rudiak
    Sprzątanie po powodzi w miejscowości Głuchołazy, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Andrzej Rudiak

    Kierwiński złożył deklarację w Głuchołazach. Chodzi o zaliczki dla powodzian

  • Zalane tereny w prowincji Malaga, fot. PAP/EPA/Jorge Zapata
    Zalane tereny w prowincji Malaga, fot. PAP/EPA/Jorge Zapata

    Powódź w Maladze. Tysiące ewakuowanych [WIDEO]

Serwisy ogólnodostępne PAP