Jak długo wojsko pozostanie na granicy? Wiceszef MSWiA odpowiada
Żołnierze będą na granicy do czasu, kiedy uzupełnimy szeregi Straży Granicznej o grupy prewencyjne – powiedział w czwartek w RMF FM wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Duszczyk . Odnotowujemy kilkusetprocentowy wzrost nielegalnych prób przekroczeń granicy - wskazał.
"W ostatnich dniach presja na granicy znacznie wzrosła. To pokazuje, jak sztucznie kontrolowany jest ten szlak migracyjny. Zanim Alaksandr Łukaszenka nie został zaprzysiężony, chciał mieć spokój, wówczas na granicy również było spokojnie. Teraz odnotowujemy kilkusetprocentowy wzrost nielegalnych prób przekroczeń granicy" - powiedział wiceminister SWiA.
Dodał, że choć Polska posiada skuteczny system monitorowania ewentualnego wzrostu zagrożenia na granicy – np. obserwując ilość samolotów, które przylatują do Mińska z migrantami, to sytuacja jest daleka od przewidywalnej. Wskazał, że nielegalni migranci używają dziś np. szlifierek kątowych i wielkich młotów, by przedrzeć się przez zaporę.
Jak długo Wojsko Polskie będzie zmuszone do ochrony pasa przygranicznego?
Obecnie polskiej granicy strzeże nie tylko Straż Graniczna, ale także wojsko, co - jak przyznał Duszczyk - nie jest sytuacją idealną. Zapytany o to, jak długo Wojsko Polskie będzie zmuszone do ochrony pasa przygranicznego, zamiast koncentrować się na innych zadaniach odparł, że "ma nadzieję, iż żołnierze będą na granicy jeszcze kilka miesięcy, do czasu, kiedy uzupełnimy szeregi Straży Granicznej o grupy prewencyjne".
Wiceszef MSWiA podkreślił, że m.in. dlatego "kluczowym elementem odzyskania wiarygodności UE jest stworzenie skutecznego systemu dobrowolnego lub przymusowego powrotu migrantów".
Zauważył także, że Unia Europejska ściśle współpracuje z Warszawą w kwestii ochrony polskich granic, bo rządowi udało się przekonać Brukselę, że zagrożenie nie wynika z "konfliktu bilateralnego" między Polską i Białorusią.
Jest jeszcze jednak - jak zauważył - wiele do zrobienia, gdyż efektywność wydalania ze Wspólnoty osób niepożądanych wynosi zaledwie 20 proc.
Duszczyk zaznaczył również, że migracja nie jest jedynie negatywnym zjawiskiem, a dla Polski może być procesem cennym, tym bardziej, że do naszego kraju migrują głównie Białorusini i Ukraińcy, którzy relatywnie łatwo asymilują się ze społeczeństwem. "W naszym kraju konieczne jest stworzenie odpowiedniego systemu, który spowoduje, że proces akulturacji będzie przebiegał prawidłowo" – zauważył rozmówca RMF FM.
Jednocześnie przypomniał, że w niektórych krajach, jak np. w Belgii, Francji czy Holandii, problemem jest tyleż aktualna, nielegalna migracja, co "problem drugiego i trzeciego pokolenia".
"Tam zawiodła integracja ludzi, którzy przyjechali w latach 80. Musimy uniknąć tych błędów" – podkreślił Duszczyk. Dodał, że obecnie w odniesieniu do Ukraińców i Białorusinów problemy z integracją w ogóle nie istnieją. "Dlatego też musimy również działać integracyjnie – zaznaczył wiceminister i wskazał, że chodzi o "pewne oferty dotyczące nauki języka, ale również przestrzegania naszych norm, wartości, prawa, zasad, które w Polsce obowiązują, żeby uniknąć błędów popełnianych w poprzednich państwach", gdyż - jak ocenił - "większość Ukraińców, Białorusinów, którzy mieszkają teraz w Polsce, tu zostanie".
"Trzeba być odpowiedzialnym i rozsądnym"
Zapytany o rolę migrantów w polskiej gospodarce Maciej Duszczyk odpowiedział, że "trzeba być odpowiedzialnym i rozsądnym", nie można bowiem "w nieskończoność szukać tańszych pracowników, po to, żeby utrzymać niektóre sektory polskiej gospodarki".(PAP)
mir/ jann/ ktl/gn/