Katastrofy kolejowe na Słowacji. Jest ruch rządu
Rząd Słowacji na nadzwyczajnym posiedzeniu w poniedziałek omówił sytuację na kolei po katastrofach, do których doszło w niedzielę koło Bratysławy oraz przed miesiącem na wschodzie kraju. Zdecydowano o odwołaniu w trybie natychmiastowym kierownictwa państwowego przewoźnika ZSSK.
W niedzielę na stacji Pezinok w pobliżu Bratysławy w pociąg pospieszny z Nitry do Bratysławy wjechał od tyłu w pociąg ekspresowy jadący z Koszyc do Bratysławy. Ucierpiało prawie 80 pasażerów; 13 osób hospitalizowano. Życie żadnej z nich nie jest zagrożone.
Według pierwszych ustaleń przyczyną wypadku był błąd ludzki - maszynista pociągu z Nitry przy ruszaniu ze stacji miał zignorować opuszczony semafor i czerwone światło. W obu składach znajdowało się łącznie 1020 osób.
Wypadki na słowackiej kolei. Rząd reaguje
Przed miesiącem w pobliżu miasta Rożniawa na wschodzie kraju czołowo zderzyły się dwa pociągi. Rannych zostało blisko 100 osób, ale nikt nie zginął. Przyczyną katastrofy również był błąd ludzki.
Premier Robert Fico poinformował, że po niedzielnej katastrofie minister transportu Jozef Raż wyraził gotowość podania się do dymisji, ale szef rządu jej nie przyjął. Gabinet zdecydował, że szef resortu ma w trybie natychmiastowym odwołać całe kierownictwo Spółki Kolejowej Słowacja (ZSSK). - Bez względu na to, czy ci ludzie ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność, czy nie, jest to drugi wypadek (kolejowy) w krótkim czasie. Znów zawiódł człowiek - podkreślił Fico.
Podczas posiedzenia zapadła też decyzja o wypłacie odszkodowań osobom poszkodowanych w obu katastrofach. Projekt rozporządzenia w tej sprawie ma zostać zaprezentowany przez ministerstwo transportu w środę. W ciągu trzech tygodni przedstawiony ma zostać plan konkretnych rozwiązań zwiększających bezpieczeństwo podróżnych oraz przewozów towarowych.
Piotr Górecki (PAP)
ptg/ akl/ ppa/
