Ks. Puzewicz: nasz ostateczny adres nie jest w grobie, ale u boku miłującego Boga

2023-11-01 07:28 aktualizacja: 2023-11-01, 15:25
Ks. Mieczysław Puzewicz Fot. Jacek Bednarczyk
Ks. Mieczysław Puzewicz Fot. Jacek Bednarczyk
Nasz ostateczny adres nie jest w grobie, ale u boku miłującego Boga. Myślę, że tam dla osób bezdomnych będą specjalne komnaty - powiedział PAP delegat metropolity lubelskiego ds. pomocy osobom wykluczonym ks. Mieczysław Puzewicz.

Współzałożyciel m.in. Centrum Wolontariatu w Lublinie i duszpasterz osób bezdomnych ks. Puzewicz powiedział PAP, że rocznie na lubelskich cmentarzach chowanych jest kilkadziesiąt osób bezdomnych.

"Na ich pogrzebach najczęściej wybieram Ewangelię św. Jana z fragmentem: 'w domu Ojca mego jest mieszkań wiele'. Naszym ostatecznym adresem nie jest grób, choćby to było najbardziej marmurowe M1 na cmentarzu. Nasz adres jest u boku miłującego Boga" – powiedział. "Myślę, że tam dla osób bezdomnych będą specjalne komnaty. Bo ci, którzy tutaj nie mieli dachu nad głową, tam na pewno znajdą bardzo piękne warunki" – stwierdził.

"Pogrzeby bezdomnych to inna rzeczywistość, ale czasami piękna" – powiedział ks. Puzewicz. Przytoczył wspomnienie pogrzebu odprawionego na cmentarzu na Majdanku w Lublinie, podczas którego jedna z żałobnic usiłowała wyjść z kaplicy z urną z prochami zmarłego. "Okazało się, że to była jego koleżanka z działek. Widać było, że między nimi była przyjaźń. Ona chciała jego szczątki zabrać ze sobą" – podał.

Wolontariusze i osoby, którym udało się wyjść z bezdomności w przeddzień Wszystkich Świętych odwiedzali groby podopiecznych, porządkowali je i modlili się za zmarłych. W ten sposób – stwierdził ks. Puzewicz – każdego roku starają się uratować ich tożsamość. Jak dodał, niektórymi mogiłami opiekują się już od ponad 20 lat.

"Najsmutniejsza aleja na cmentarzu na Majdanku w Lublinie to aleja N.N., czyli nomen nescio (łac. imienia nie znam), gdzie spoczywają osoby, przy których nie można było ustalić ani imienia, ani nazwiska. Jeśli to możliwe, to zawsze tam chodzę, bo myślę, że może pod tym N.N. kryje się ktoś, kogo znałem" – powiedział ks. Puzewicz.

"Ludzie bezdomni są przeważnie niewidzialni, niewidoczni, albo nie chcemy ich zauważyć. Czasami trzeba ich poszukać" – powiedział duszpasterz. Nawiązał do działalności Gorącego Patrolu, który dostarcza posiłki bezdomnym zamieszkującym lubelskie pustostany.

"W zasadzie już się nie spotyka przypadków, żeby jakaś osoba bezdomna zmarła z powodu wyziębienia organizmu. Kiedy zaczynaliśmy naszą działalność 20 lat temu w samym Lublinie było ponad 60 ofiar śmiertelnych" – powiedział.

Obecnie – uzupełnił – główną przyczyną śmierci osób bezdomnych jest przedawkowanie tzw. F16, czyli technicznego spirytusu przemycanego zza wschodniej granicy. Zdarzają się także przypadki śmierci z powodu zaprószenia ognia pod wpływem alkoholu.

Duszpasterz wyjaśnił, że czasami razem z wolontariuszami pomaga policji zidentyfikować zwłoki osób znalezionych w pustostanach.

Ks. Puzewicz przypomniał, że obecnie Centrum Wolontariatu prowadzi zbiórkę pieniędzy na remont stołówki dla bezdomnych, która przenosi się z ul. 1 Maja w Lublinie. "Otrzymaliśmy zgodę od Urzędu Miasta, żeby użytkować lokal przy ul. Krochmalnej. On jest w fatalnym stanie, dlatego poszukujemy w sumie 50 tys. zł, żeby go zaadaptować" – powiedział. Remont można wesprzeć za pośrednictwem strony Centrum Wolontariatu w Lublinie. Duszpasterz spodziewa się, że stołówka pod nowy adres przeniesie się do połowy grudnia. (PAP)

Autor: Piotr Nowak

kno/