Liga hiszpańska. Real wygrał „El Clasico”, choć Szczęsny obronił karnego
Real Madryt pokonał u siebie Barcelonę 2:1 w meczu 10. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Hiszpanii i umocnił się na prowadzeniu w tabeli. Bramkarz gości Wojciech Szczęsny w drugiej połowie obronił rzut karny wykonywany przez Francuza Kyliana Mbappe. Z powodu kontuzji nie zagrał Robert Lewandowski.
W poprzednim sezonie wszystkie cztery mecze między odwiecznymi rywalami wygrała Barcelona - dwa ligowe oraz w finałach Pucharu Króla i Superpucharu Hiszpanii. Były to jednocześnie czwarte „Gran Derbi” Szczęsnego, żadnych wcześniej nie przegrał.
Poprzedni sezon sprawił, że „Królewscy” przystąpili do niedzielnego spotkania z silną żądzą odwrócenia złej passy w klasyku i udowodnieniu, że bieżące rozgrywki to całkiem nowa historia, w której to stołeczny zespół odgrywa główną rolę.
„Barca” była osłabiona brakiem bohaterów potyczek z Realem z poprzedniego sezonu - Brazylijczyka Raphinhi i Lewandowskiego, który wraca do pełni sił po naderwaniu ścięgna w udzie w meczu reprezentacji Polski z Litwą dwa tygodnie temu. Na ławce rezerwowych zabrakło też niemieckiego trenera Hansiego Flicka, który został zawieszony na jedno spotkanie przez hiszpańską federację.
Zaczęło się po myśli miejscowych. Po upływie niecałych dwóch minut gry Alejandro Balde uniemożliwił oddanie strzały Viniciusowi Juniorowi, potrącając nogę Brazylijczyka i sędzia podyktował „jedenastkę”, ale po analizie VAR zmienił decyzję.
W 12. minucie Mbappe przymierzył zza pola karnego i piłka przeleciała nad wysuniętym nieco przed linię bramkową Szczęsnym, ale po raz drugi gościom przyszedł w sukurs VAR, gdyż arbitrzy dopatrzyli się złamania przepisów chwilę wcześniej.
W 22. minucie, zgodnie z porzekadłem, że „do trzech razy sztuka”, Mbappe - po zagraniu Jude’a Bellinghama - wyszedł sam na sam z polskim bramkarzem i nie dał mu szans na skuteczną interwencję. To 11. Ligowe trafienia Francuza w tym sezonie i 19. biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w tym reprezentacyjne.
Po niespełna pół godzinie gry Szczęsny dwukrotnie popisał się udanymi interwencjami, szczególnie po strzale obrońcy Deana Huijsena. Później sprawdził go jeszcze Vinicius Junior.
W 38. minucie zrobiło się 1:1. Piłkę blisko swojej bramki stracił Turek Arda Guler, Anglik Marcus Rashford ładnie wypatrzył nadbiegającego Fermina Lopeza, a ten mocnym uderzeniem pokonał Thibauta Courtois.
„Królewscy” jeszcze przed przerwą odzyskali prowadzenie - po akcji Vinciusa jr lewą stroną boiska jego rodak Eder Militao zgrał piłkę głową do Bellinghama, a Anglik z bliska umieścił piłkę w siatce.
Krótko po przerwie system VAR zadziałał na korzyść gospodarzy. Przy linii końcowej w zwarciu z Bellinghamem piłka odbiła się od ręki Erika Garcii i wyszła za boisko. Sędzia początkowo wskazał na rzut różny, ale po analizie zapisu wideo zarządził rzut karny. Do piłki podszedł Mbappe, ale Szczęsny wyczuł jego intencje i popisał się efektowną obroną. Była to jedna z kilku bardzo udanych interwencji Polaka w niedzielne popołudnie na Santiago Bernabeu.
Później gra była już mniej emocjonująca, choć bliżej podwyższenia prowadzenia była stołeczna drużyna niż przyjezdni zdobycia wyrównującej bramki. Zawiódł Lamine Yamal, który był mało widoczny, nie podejmował indywidualnych akcji. Nieco ponad kwadrans przed końcem trener Xabi Alonso ściągnął z boiska Vinciusa Juniora, co Brazylijczykowi wyraźnie się nie spodobało.
Real po dziewiątym w sezonie zwycięstwie (jedynej porażki doznał w derbach stolicy z Atletico) umocnił się na szczycie La Liga z 27 pkt. Broniąca tytułu Barcelona doznała drugiej porażki, ma pięć pkt mniej i jest druga. Trzeci jest Villarreal z 20 „oczkami”.
Media: Real bierze rewanż na Barcelonie, Szczęsny najlepszy w drużynie
„BMV zmienia bieg Klasyku” – napisał dziennik „Marca”, odnosząc się do trzech gwiazd Realu, czyli Jude’a Bellinghama, Kyliana Mbappe i Viniciusa Juniora.
Według gazety „Królewscy” zasłużyli na zwycięstwo, a powinni wygrać zdecydowanie wyżej. Powiększyli przewagę w tabeli, ale przede wszystkim poradzili sobie ze swoimi „demonami” po czterech porażkach z drużyną Hansiego Flicka w poprzednim sezonie.
Jak zauważyła „Marca”, francuski napastnik jest koszmarem Barcelony, której strzelił jej już sześć bramek w białej koszulce, nie licząc tych zdobywanych jeszcze w barwach Paris Saint-Germain.
Prasa podkreśla, że „Barca” grała w niedzielę osłabiona, bez takich kluczowych zawodników, jak Robert Lewandowski czy Raphinha, a największa gwiazda drużyny – Lamine Yamal – był właściwie niewidoczny.
„No Lamine, no party” – napisał kataloński dziennik „La Vanguardia” dodając, że drużyna Flicka jest nie do poznania w tym sezonie. Przegrała już z PSG w Lidze Mistrzów, ligowe spotkanie z Sevillą 0:4, a teraz mecz na szczycie przeciwko Realowi.
„Tych meczów było już zbyt wiele, by nie wyciągnąć wniosków, że coś przestało działać. Ani obrona, ani atak nie są tym samym, czym zachwycała drużyna w zeszłym roku” – dodała gazeta.
Całe spotkanie rozegrał w niedzielę Szczęsny, który obronił karnego, wykonywanego przez Mbappe.
Hiszpańskie dzienniki zgodnie oceniają, że Polak był najlepszym zawodnikiem w swojej drużynie. „Sport” przyznał mu wysoką „ósemkę” w 10-stopniowej skali, a „Mundo Deportivo” podkreśliło, że broniąc jedenastkę Szczęsny dał nadzieję drużynie.
„Najlepszy zawodnik Barcelony, lata świetlne przed swoimi kolegami” – oceniła „La Vanguardia”.
„Szczęsny był nieoczekiwanym bohaterem” – dodał dziennik „AS”, komentując występ Polaka, który zastępuje kontuzjowanego Joana Garcię.
W zestawieniu najlepszych strzelców zdecydowanie prowadzi Mbappe, który w lidze strzelił już 11 goli. Lewandowski ma na koncie cztery trafienia.
Z Madrytu – Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ pp/ krys/